9 february 2022
Meridiana
Czasem... kiedy dobry duch woła do mnie, że życie jest drogą do przejścia... odpowiadam mu, śmiejąc się - tak, jest drogą do przejścia, z nikąd do nikąd, mój naiwny przyjacielu! Tylko ta - większa moc od mojej - powołuje mnie nieustannie od śmierci do życia i od życia do śmierci... Jestem zbyt młody, by cokolwiek o tym powiedzieć, a może nawet nigdy mi się nie uda. I cóż po moich udrękach, skoro cały legion świetnych pisarzy wyraził to lepiej, niż ja, taki tam gryzipiórek?
Serce moje - jakże jesteś dziwne. Nie mogę nadziwić się nad tobą. Konstruowałeś krystaliczne struktury niewypowiadalnych znaczeń, sięgające, zdaje się, jakiejś świetlistej inżynierii - kogo, czego? nie wiadomo - jakichś stalaktytów. Kiedy indziej zapadałeś się w noc - patrzcie jakie to śmieszne - aborygeńskich grobowców, gdzie żuki świeciły na różowo a zęby zasuszonych szkieletów - na złoto. Oglądałeś piramidy z lotu ptaka, katapultowano cię poza orbitę Ziemi. W blaszanych chatach odkryłeś całopalne ofiary smutnych i niewiele znaczących żyć. Kolor ich dymu wznoszącego się do słońca odurzał cię tak skutecznie, iż wktrótce znalazłeś oddanych przyjaciów wśród miejscowych śmieciarzy. Kilka lat wcześniej zaś uzmysłowiłeś sobie, iż trzeba nareszcie stać się tym, czym się jest - a przeczuwałeś głęboko iż jesteś niczym, i bycie niczym stało się dla ciebie jedną z największych przygód życia.
Nazywałbym cię wesołkiem, gdyby nie to, jak znosisz swoje katusze. Krótka furia po której następuje pokuta i pojednanie - a później znów jesteś korkiem na niezrozumiałej, rozległej fali tego, co przywykło się - nieco nazbyt wieloznacznie - nazywać rzeczywistością. Ta rzeczywistość tuli cię niekiedy jak biedne, piękne i tęskniące dziecię - kwiat, kiedyindziej miażdży cię jak ciężkie roboty na pobliskiej arterii, gdy z okna czuć czarowną woń ciepłego asfaltu, a motor wybrzmiewa jak wstrząs ze złóż wulkanicznych. Niekiedy też kontemplujesz własną radykalną niewiedzę. Więc jak? Czego ty szukasz? Kręci ci się w głowie, co? Odkąd pamiętasz kręci ci się w głowie. Ale tak jakby coś stawało się przez ciebie. Niektóre rzeczy słuchają twoich sugestii.