Prose

Adam Pietras (Barry Kant)


older other prose newer

7 october 2023

Cykl: Zmierzch wielkich narracji (2)

Fotografia 2

-Spróbujmy się!-

Przestało znaczyć zdawkowe "cokolwiek", emblemat mojego rozdarcia; i utraciłem siłę - autentyczność, która miała swe źródło w nieobecnym już uczuciu. Na nic analizy rzucane w niepamięć, te rozważania dla zabawy, bo obojętność i próżnia połknęły moje najdroższe błahostki pstrzące się niegdyś nieodgadnionym urokiem po wewnętrznym wszechświecie, który widać osiągnął szybko jakiś swój klajmaks i implodował. W niemożliwy do jakiegokolwiek porównania sposób funkcjonuje teraz mój umysł, niewielki i chłodny, zbudowany z ruchomych igieł badających kształt powierzchni przypadkowych zagadnień, dobre narzędzie dla historyka, lecz zbyt spokojne dla twórcy. Dla takiego twórcy, który wynalazł pogardę dla logiki świata. Ja w mojej "filozofii" niewielkie znaczenie przypisywałem -faktom-.

Dziś jednak widzę już tylko fakty - pozbawione są formy i udają treść. A treści poszukiwałem już kiedyś, by opisać ją jakąś mapą, a już to wierzyłem, że -ona jest substancją-... Stąd powstawała fantastyczna machina. Chciałem medytować w prastarej jaskini skąd byt bierze swe źródło, moja twórczość zaś miała być rytualnym tańcem i modlitwą. I to właśnie ten bezosobowy Bóg miał rozumieć moje metafory, w które sam nareszcie uwikłałem się i pojąłem wprost.

To prawda, że w mojej wyobraźni istnieje jeszcze miejsce dla tej praprzestrzeni, lecz to tylko dlatego, że niegdyś byłem jej współistotny poprzez uprawomocniające piękno - tylko poprzez nie potrafiłem odnaleźć -tę rzecz, która ma sens-. Dziś o parę tylko kroków zbliżam się do sensu - kiedy piszę i rozpływam się w podporządkowanej formie spekulacji - jednak każda prawda jaką odnajduję zaledwie pretenduje do miana prawdy, gdyż narkotyk jakby utracił swą moc. A kiedyś mój umysł był jak roztańczone bluszcze o sile raz upajającej, a w chwilach lęku wężowej, i niewielka miała być moja zdolność odróżnienia siebie od innych podmiotów, podmiotu od przedmiotu, oraz fantazji od prawdy. Pod tym, co spotykałem w świecie, drążyłem sieć tuneli metafizycznych wyjaśnień, walcząc w nich ze wszystkim, cokolwiek stawało na mej drodze. Jednak gdy nadchodził obłęd, starcie opierało się już tylko na nagiej sile.

Ok. 2014






Report this item

 


Terms of use | Privacy policy

Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.


You have to be logged in to use this feature. please register

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.    Polityka Prywatności   
ROZUMIEM
1