7 october 2023
A więc ja także byłem pitagorejczykiem
Wspinać się i komponować ideogramy. A więc ja także byłem pitagorejczykiem...! Odkrywałem nieskończoną głębię nic nie znaczących słów i widziałem dusze w unoszących się w południowym świetle pyłkach - ale ja kontemplowałem dysharmonię.
Bóg Rilkego i świat w wiecznym powstawaniu, clinamena narastające w nigdy do końca nie domyślanym poszukiwaniu Eyn Soph, walka albo wręcz zgoda z tą tak jasną wewnętrzną zasadą, która jednak istnieje tylko przez chwilę, by znów rozpaść się na cząstki i zaginąć gdzieś w poddanym nieustannej zmianie środowisku, ożywić je albo zatruć, albo przejść bez żadnej reakcji; już nie można wyrazić tego z taką prostotą: wzrost bądź regres. Chociaż...
Relacje - czy mierzyć je natężeniem ich własnych soków? Zawsze mam ze sobą kilka kropel eliksiru, który każdemu przyda kolorów. Zbyt szybko może mówić o pełnym zdrowiu, ponieważ nieustannie spadam z każdego szczytu, ale to wołanie, które nieustannie słyszę, nie pozwala mi zatrzymać się w jednym miescu. Prawdopodobnie należy ćwiczyć więcej i na powrót uczyć się miłości... a może raczej uwagi. Uwaga jest być może najlepszym, co można ofiarować. Należy zachować powściągliwość we wszystkim, należy kierować się w stronę ciszy.
Być może zapędziłem się w te rejony, gdzie rzeczywistość jest zakomponowana jak gra losowa, w której każdy żeton może albo sumować się z pozostałymi, albo odejmować coś od nich. Wysokie figury mają swoich popleczników których łatwiej jest przeciągnąć na swoją stronę, jednak ich obce nawyki wprowadzają element chaosu, ich pytania są niedorzeczne i mogą być zgubne. Dlaczego nikt nie kazał mi złożyć ślubów milczenia, nim pojąłem tę zasadę i zacząłem głowić się nad nieistniejącymi problemami, aż cała konstrukcja musiała runąć przez moją tylko ignorancję? Czegoś takiego mniej więcej jestem winien.