pantau, 2 september 2016
Gdzie jeszcze dojeżdża autobus
ten z miasta, ten dumny, niebieski
lecz dziwnym zrządzeniem te same
się twarze na pętli pojawią
przedmieścia się wstęga rozlewa
półmiasto,półswiatek,półprzestrzeń
i wciaga cię wolno w swój bezkres
będacy półbaśnią półprawdą
Tu słoje ogórków się kiszą
w półsklepach, latarnia się kiwa
tu każdy każdego pamięta
w gospodzie to samo się gada
przedmieście-kraina magiczna
czas stanął uleciał w bezwietrzność
po grzędach półmiejskich, półwiejskich
po mysz się drzemiaca kot skrada
pantau, 29 august 2016
Od dawien dawna nie mogłem się oprzeć czarowi signora Umberto.
Przygody intelektualne, które proponował pozwalały odkryć:
oceany mediewistów,
wyspy dnia poprzedniego,
pejzaże semantyczne,
złożoność zaklęć kabały.
Keter, Cheset i Malchut
krązyły wokół mnie
nawołując do odkrycia nowych ścieżek talmudycznych.
To on przypadkowo podsunął mi objawienie, że Graal może być ukryty w mojej ukochanej Pradze.
Razem z nim udawałem się praski cmentarz szukać śladów Golema.
Aż dzisiaj dowiedziałem się, iż signor Umberto
przekorny jak zawsze odszedł,
wypalony przez tajemniczy płomień królowej Loany,
na wieczne misterium ognia i światła.
pantau, 29 august 2016
Pierwszy raz widziałem ją w dzieciństwie
nasze oczy się spotkały
na ich dnie zobaczyłem siebie
już wtedy mnie pokochała
Potem nadeszła młodość
udawałem, że jej nie dostrzegam
śmiałem się z niej
w dzikich objęciach Bogów piłem wino
W towarzystwie innych dziewczyn
mówiłem:
ona jest dla mnie zbyt sentymentalna
gardziłem nią
popadając w nowe szaleństwa
Jak Bachus błądząc
po podejrzanych spelunkach
bawiąc się
i szydząc
ze wszystkiego
i ze wszystkich
z kiścią winogron
i ustami suchymi od alkoholu
Innym razem
chodziłem grać
Euforycznie rozpromieniony
samo słowo GRA
wprowadzało mnie
w stan hipnozy
i maniactwa
prowadząc do
krańcowego egocentryzmu
i nowych form obłędu
Aż razu jednego
gdy wracałem pełen drwiny
z boiska
czy też knajpy
nie pamiętam......
.......
ona sama podeszła
i dotknęła mnie