21 january 2017
Mały Książę i prostytutka
Mały Książę przemierzając kolejne dwie galaktyki, nie napotkał żadnych ciekawych planet.
Po kilku dniach bezowocnych poszukiwań, stracił już nadzieje, że w tym czarnym wszechświecie znajdzie coś lub kogoś ciekawego, aż tu nagle, dostrzegł małe czerwone światełko. Powoli, z nieufnością zbliżał się do źródła tego światła. Kiedy był już dosyć blisko spostrzegł, że jest to latarnia, pod którą stała jakaś Pani. Mały Książę zdziwił się, gdyż dziwna kobieta nie miała na sobie prawie żadnego ubrania, a było dość chłodno. Stanął metr od latarni na małej kępce trawy i z miną bardzo zasmuconą, zapytał:
- Przepraszam, nie jest Pani zimno? – Zdezorientowana kobieta, która w ogóle nie zauważyła obecności małego chłopca, odpowiedziała na pytanie zimnym spojrzeniem.
- A co Pani tu robi? – Z twarzy Małego Księcia nie znikało zaciekawienie i ciepło.
- Słuchaj mały, nie mam czasu, ja tu pracuję - Odpowiedziała chłodno dziwna kobieta.
- A co Pani robi? Zapala Pani i gasi tę piękną latarnie? Poznałem jakiś czas temu latarnika, ale on wyglądał inaczej niż Pani. – Nie dawał za wygraną Mały Książę.
- Jestem prostytutką! – Zdenerwowała się i trzęsącymi rękami zapaliła papierosa.
- A co robi prostytutka? – Oczy Małego Księcia wysunęły się z oczodołów ze zdziwienia. Zdenerwowana kobieta przestępowała z nogi na nogę, wypuszczając duże kłęby dymu wprost na chłopca. Po kilku chwilach ciszy w końcu powiedziała.
- Nie dasz mi spokoju, jeśli nie dogodzę twojemu małemu, wścibskiemu rozumkowi? – Mały Książę nic nie odpowiedział tylko, wciąż patrzył swoimi dużymi oczami na prostytutkę.
- Dobra, słuchaj mały. Sprzedaję swoje ciało, różnym mężczyznom!
- Jak to Pani sprzedaje? Nie rozumiem. – Zakłopotał się Mały Książę. Prostytutka wzięła głęboki wdech i kontynuowała tłumaczenie swojej profesji.
- Sprzedaję swoje ciało, czyli uprawiam miłość za pieniądze. Tak zarabiam na życie. A teraz już zmykaj, bo zaraz mam następnego klienta.
- A oswaja Pani tych mężczyzn? – Zapytał Mały Książę, przypominając sobie rozmowę z lisem.
- Nie wiem, o co ci chodzi mały. Nikogo nie oswajam. Robię co do mnie należy i na tym koniec.
- A to tak jak latarnik. – Uradował się Mały Książę. Nagle kobieta usiadła i zaczęła płakać.
- Co się Pani stało? – Prostytutka długo milczała. Mały Książę podszedł do niej i pogłaskał po głowie.
- Dziękuję – wyszeptała przez łzy prostytutka.
- Trzeba być odpowiedzialnym za to co się oswoi – odpowiedział Mały Książę, po czym wziął prostytutkę za rękę. Zostawił w jej dłoni płatek róży i odszedł.