17 july 2010
chwila słabości
Wystarczył moment,
abyśmy się w sobie zakochali.
Choć po prawdzie
widywaliśmy się często -
na ulicy,
przed sklepem,
koło bloku -
w takich trywialnych sytuacjach,
przyziemnych miejscach.
Ale to jedno głębokie spojrzenie
sprawiło, że
utonełam w Twoich bezimiennych oczach.
Swoim dotykiem
rozmiękczyłeś mnie jak
taniego biszkopta w herbacie.
A Twój ciepły głos
rozmroził moje lodowate serce.
Brzmi tak banalnie,
że ma się ochotę zwymiotować.
Ale cóż, tak już jest
z zauroczeniem,
zakochaniem,
miłością.
Słodko-cukierkowo aż do obrzydzenia.
I wystarczy chwila,
żeby coś się zaczeło.
Jak i wystarczy chwila,
aby o sobie zapomnieć.