Poetry

ks_hp


older other poems newer

24 july 2013

łkamgina

Obnażam się. Wyjęty z klatki jak nowa Ewa, w gorejące ciernie nocy.
Gorsza część mnie - sześć i pół żebra, jabłczywe serce nadgryzione
do pestek. Było gorzko, póki nie wyciągnął. Rozwietrzył paroksyzmy
w swąd sadonizmów. Nie wiem, jak to jest czuć język boga w sobie -

zawsze jedynie wizje, niesmak. Uśmiech, pozostałość po rozciąganiu
czaszki w próbie ukojenia świadomości. Wąż uwodzi na podroszenie;
zrzuca skórę i zaraz przyobrasta w kolejną. Penetruje jamy. Zacieram
ból przyjemnością; będzie trzeba wyssać jad, aż język zdrętwieje.

Zrealizować dotyk do dna palców. Migotanie, głęboka czerń przełyku.
Zgasły latarnie, świt zapala morską. Potrzebuję jedynie dotrzeć do
miejsca, gdzie zasnę z tym prawdziwym bólem na podgardlu. Z myślą,

że pewne odległości rosną tylko ze słów lub ich braku.



____________________
cykl: szklane bomy






Report this item

 


Terms of use | Privacy policy

Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.


You have to be logged in to use this feature. please register

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.    Polityka Prywatności   
ROZUMIEM
1