Poetry

ks_hp


older other poems newer

12 november 2013

bliźnięta

1.

Do sfery wlej mowy niezwarte i potoczyste, wyżeraj
roztwory ciała. Nakłucia między jedną a drugą igłą;
uważam, by nie stąpać po płyciźnie, glony kleją się
jak nienapoczęte dzieci, zbyt wiele konstelacji na
członkach -

a jestem odnogą rozgwiazdy, powinienem zmieniać kąt
odpadania. Raz być trójkątokształtnym, raz prostą,
której długości nie (uś)mierzysz. Falami spływam,
do jam niezamieszkanych, do bezludzia -

wyspy błądzą na kompasach.


2.

Ja, jedność. Uniwersum to kula poddana mejozie,
światy rodzą się. Nigdy nie pozwoliłeś wymiarowego
życia - każdy bok i niewiadoma policzone, cyfry
mnożą przez siebie, indywidualnie dzielą. Pociągnij
za knot i wyjmiesz ze mnie czyny, jakich nie chcesz

widzieć. Świeca też, żeby żyć, popełnia samobójstwo.



____________________
cykl: bliźnięta babilońskie






Report this item

 


Terms of use | Privacy policy

Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.


You have to be logged in to use this feature. please register

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.    Polityka Prywatności   
ROZUMIEM
1