Poetry

Anna Gabriella Lilith Gajda


older other poems newer

10 may 2013

Środa 5:53 a.m.

Dla niedoszłego…
 

Cichy szum
wypełnia przestrzeń
zawieszoną pomiędzy
wieczornym chłodem
a wilgocią poranka
i prawie wiem
że to wcale nie od zbyt dużej
ilości wina
 
Szum z każdą minutą pęcznieje
i wzmaga się
jak podmuchy wiatru
zwiastujące
nadejście huraganu
Podobny jego dzikim porywom
szum
pustoszy owale kościstych czaszek
wygina zakurzoną
skórzastą zieleń łodyg
ku ziemi
i dumnie głosi
nastanie pory
Władcy Chaosu
 
 
To wszystko budzi lekką niepewność
i jakiś cień irytacji
bo przecież
Władca Chaosu
zabierze mi mój azyl...
 
 
A Ty wybiegasz
miękko
prosto w epicentrum szumu
 
widzę jak brniesz
pośród błysku metalu
lawirując
pewnie i sprawnie
Kolejny krok
zbliża Cię
do miejsca
w którym szum
osiągnie apogeum
wzmagany południową
burzą mózgów
 
 
Zamykam oczy
i próbuję wyobrazić sobie
ciszę
Wystarczy tylko
odciąć na chwile
dopływ impulsów
z zewnątrz - to prawie jak autyzm 
 
 
I modlę się
byśmy oboje
zapadli choć na trochę
w ten autystyczny stan
z dala od szumu
natłoku myśli
wrzasków chaosu…
 
 
Dotykam palcem nieba
które zawisło nisko
nad dachami
 
ze snów
 
Anna Gajda
„lilith”
Sierpień 2005r.
Sosnowiec






wybierz wersję Polską

choose the English version

Report this item

 


Terms of use | Privacy policy

Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.


You have to be logged in to use this feature. please register

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.    Polityka Prywatności   
ROZUMIEM
1