Poetry

Mirosław Ostrycharz


Mirosław Ostrycharz

Mirosław Ostrycharz, 7 july 2010

Grajek

Jaśmin kwitnie tak samo jak zeszłego lata,
gdy dmuchając w wierzbową fujarkę pastuszą
wiejski grajek siedzący pod zdziczałą gruszą
obłąkane grał pieśni na ruinach świata.
Niebo tego wieczoru purpurą broczące
gasiło zapóźnione w umieraniu zorze
i zdarzyło się wszystko, co zdarzyć się może,
gdy pieśń szalona wzburzy przestwory milczące.

Graj wierzbowa fujarko, snem pastuszym rozbrzmiewaj !
To, co pragnie się spełnić, niech się w baśni wyśpiewa !

Z niebywałym pragnieniem opętanej woli
wyśpiewywał bezmiary tak zielonych czasów,
złudy tak rozszumianych, rozechwianych lasów,
tak w słońce wyniesione widziadła topoli,
że niejeden wędrowiec, co zabrnął w snów tonie,
zgubił drogę zwiedziony przez leśne odmęty
i zaginął bez śladu, na zawsze wchłonięty
przez przedziwnie rozśpiewne, zmyślone ustronie.

Graj wierzbowa fujarko, snem pastuszym rozbrzmiewaj !
To, co pragnie się spełnić, niech się w baśni wyśpiewa !

Gdy szedłem przez ogrody w wieczornej godzinie,
zamąciła mi oczy w złotych snów obłędzie
ta baśń, co migotliwie własne światy przędzie
i gmatwa przeznaczenia wbrew wszelkiej przyczynie,
i roztrwoniłem siebie w dźwięków zawierusze
zwiedziony mgłą bezdroży i dalą rozwiewną,
i oto uśmiechnięty na zatratę śpiewną
idę z pieśnią, co snem mą opętała duszę.

Graj wierzbowa fujarko, snem pastuszym rozbrzmiewaj !
To, co pragnie się spełnić, niech się w baśni wyśpiewa !



Mirosław Ostrycharz

Mirosław Ostrycharz, 7 july 2010

Październik

Wyszedłem na cichą parkową aleję.
Liście pożółkły i lecą z drzew,
a we mnie zamęt – tęsknota, nadzieja,
smutek i gniew...

Przed moim wzrokiem dzikim z rozpaczy
jesień, co liśćmi maluje obrazy,
w złocie żółcieni z uporem roztacza
widok twej drogiej, najdroższej mi twarzy.



Mirosław Ostrycharz

Mirosław Ostrycharz, 7 july 2010

Smutek

Wiolonczel żal. Kruche, zeschłe liście.
Zwiędłe kwiaty zamilkłe na wieczność.

W białych parach mgieł mignęła srebrzyście
nieznanych baśni odległa powietrzność
i znikła – raniąc przebudzone oczy,
nim zdążyły spojrzeć w połyskliwą dal.

Znów w pokojach ciszy smutek kroczy.
Znowu zeschłe liście, wiolonczel żal.



Mirosław Ostrycharz

Mirosław Ostrycharz, 6 july 2010

Don Kichot

Gdzieś w świecie zaskoczonym przez wybuch jesieni,
przysypana nawałem suchych, rdzawych liści,
wije się polna droga zgubiona w przestrzeni
wiecznie szarych wieczorów, rozmazana mgliście
w pustce – trakt wytyczony przez los lub nikogo.
Przy niej, z głową spuszczoną, jak z raju wygnany,
siedzi smutny Don Kichot okryty żałobą,
bez miecza i bez giermka, rycerz zapomniany.
Wojownik, wciąż w pogoni za okruchem chwały,
dla złudnych blasków gotów ruszać w obce kraje,
teraz pełen niewiary w cuda, co zmarniały,
nowych przygód nie szuka, snów już nie poznaje,
spojrzeniem obłąkańca i śmiechem szydercy
kwituje własną klęskę i los byle jaki.

Lecz czasem z tchem wstrzymanym ze wzruszenia w piersi
żegna tych, co na nowe wciąż idą wiatraki.



Mirosław Ostrycharz

Mirosław Ostrycharz, 6 july 2010

* * *

Gdy przyjdzie śmierć i bramę otworzy przede mną
do pełnego tajemnic nieznanego świata,
wyruszę z ciekawością, może z lękiem, w ciemność,
po drodze niepotrzebne ciało zgubię w kwiatach.

Odrzucę złudne słowa i prawdy jedyne,
i nawet z twą miłością wśród gasnących głębin
rozstanę się ze smutkiem – na czarną godzinę
w pamięci niosąc osty i kiście jarzębin.



Mirosław Ostrycharz

Mirosław Ostrycharz, 6 july 2010

* * *

Dni poszarzały, ciągną się dłużej,
zanim je zmierzch powoli zdławi.
Zostaje z nich ślad w chmurach krwawy
i pomarszczone wiatrem kałuże,

i pusty przestwór nad drogą polną,
przecinki topól na krańcach pól...
I ten zmieniony w ciszę ból,
którego wspomnieć nigdy nie wolno.



Mirosław Ostrycharz

Mirosław Ostrycharz, 4 july 2010

* * *

Patrzysz na mnie zdumionymi od bólu oczami.
Czuję, że w twym sercu żal gaśnie powoli
i czuję, że to miłość jest znów między nami,
trzyma nas oboje w swej słodkiej niewoli.
 
Być może jeszcze nam się dziś wydarzy
kilka łez błyszczących niczym krople rosy,
lub też wargą musnę twoje lśniące włosy,
zedrę pocałunkiem niepokój z twej twarzy.



Mirosław Ostrycharz

Mirosław Ostrycharz, 4 july 2010

* * *

Od fioletów ugina się niebo zlęknione.
Zda się, iż dal zbłąkana podchodzi do oczu,
gdy słońce rozjarzone za horyzont toczy
pożogę barwnych świateł i dzień przeminiony.
 
Pozłotą starych godzin zwieczorniały drzewa.
Cienie topól przydrożnych runęły w przepaście,
by nie patrzeć, jak słońce za chmurami gaśnie
właśnie wtedy, gdy światła tak bardzo potrzeba.



Mirosław Ostrycharz

Mirosław Ostrycharz, 4 july 2010

* * *

Dzień syty już istnienia zmierzchając chce skonać
i słońce kładzie znaki tajemne na wodzie.
Ja, smutek mój chowając w zaciśniętych dłoniach,
znowu pójdę aleją w mrocznych snów ogrodzie.
 
Gdy noc przyjdzie i cienie kłaść zacznie ogromne,
będę patrzył na liście, mgły i pajęczyny,
i będę usiłował ten obraz jedyny,
niejasne już wspomnienie, na nowo przypomnieć.
 
I przypomnę na nowo, jak ty po ogrodzie
pełnym jesieni idziesz – już nie w moją stronę,
jak dzień syty istnienia zmierzchając chce skonać,
jak słońce kładzie znaki tajemne na wodzie.



Mirosław Ostrycharz

Mirosław Ostrycharz, 3 july 2010

Brzoza

Zapatrzonej w chmur szkarłaty
smukłej brzozie wśród brzeziny
śnią się zwiewne, barwne szaty
zamiast strzępów pajęczyny.
 
Snem nasiąka kropla rosy,
chrzęści baśnią kruchy chrust.
Zamiast liści – lniane włosy,
zamiast kory – czerwień ust.
 
Tak niewiele chce od bytu !
Rozlistwione w zmrok i w las
smutne drzewo czeka świtu.
Ach, jak wolno płynie czas !
 
Gdy godziny mroczne miną,
cud się zdarzy w biały dzień
i obudzi się – dziewczyną !
Ach, jak ciąży obcy pień !
 
Zapatrzonej w chmur szkarłaty
smukłej brzozie wśród brzeziny
śnią się zwiewne, barwne szaty
zamiast strzępów pajęczyny.
           
Ty, spętany jarzmem zdarzeń,
ślepy od swych własnych złud,
nie zrozumiesz takich marzeń,
nie uwierzysz w taki cud.
 




  10 - 30 - 100  






wybierz wersję Polską

choose the English version

Report this item

 


Terms of use | Privacy policy

Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.


You have to be logged in to use this feature. please register

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.    Polityka Prywatności   
ROZUMIEM
1