Poetry

Ludwik Perney


Ludwik Perney

Ludwik Perney, 3 january 2013

Inochodem po schodach

Przez tę bramę nie mogła przechodzić służba. Przechodzę
i dosiada mnie pogarda. Wbija pięty między żebra
– nie pozwala zgadnąć kto kim gardził, kto kim gardzi.
 
Słyszałeś jak skrzypiały schody? Zadzwoniłem, ktoś otworzy,
spojrzy na mnie i zapyta po co przyszedłem, a pogarda wierzga
jakbym to ja jej dosiadł. Kto kim gardził, kto kim gardzi?
 
Słyszę kroki za drzwiami, ale nikt nie otwiera. – Słyszę cię
– myślę. – Widzę cię – myśli ktoś za szkiełkiem judasza.
Pięta przeskakuje między żebrami. Kto kim gardził, kto kim gardzi?
 
Schodzę po skrzypiących stopniach, zbliżam się do bramy.
Pogarda zostaje za dębową framugą. Odchodzę i gardzę nią,
bo nie zdołała mnie ponieść. Gardzę sobą, że mnie dosiadła.


number of comments: 1 | rating: 7 | detail

Ludwik Perney

Ludwik Perney, 9 june 2012

Deszcz i herbata – rynny

1.
Deszcz nie brzmiał w taki sposób
zza okna domu. Teraz jest bliższy,
bardziej niechlujny – jakby woda
bryzgała z dziurawej rynny,
jakby spadała tuż obok głowy.
 
2.
Darjeeling – królestwo herbaty.
Kelner mógłby wyprać fartuch,
umyć dłonie, później szklankę.
Herbata w papierowej torebce
– w końcu król jest tylko jeden.
 
3.
Deszcz brzmiał w taki sposób
zza okna pokoju w indyjskim hotelu,
– woda ściekała najkrótszą drogą,
niechlujnie bryzgała z dziurawej rynny,
jakby spadała tuż obok głowy.
 
4.
Jestem niegrzeczny wypytując o rynnę
nad balkonem twojego mieszkania?
– kto administruje budynkiem? Woda bryzga
ze szczeliny na łączeniu, uderza w kafle.
Wiesz, uwielbiam twoją zieloną herbatę.


number of comments: 5 | rating: 5 | detail

Ludwik Perney

Ludwik Perney, 16 january 2012

Drugi piątek stycznia 2012

1.
Piątek zaczął się od kałuży krwi
rozlanej pod drzwiami hurtowni na Podwalu 
– chwilę czekaliśmy razem: ja trochę krócej,
krew dłużej.  Nie zamieniliśmy ani słowa,

choć pamiętam najbardziej uniwersalne zdanie 
– trzymam je na wypadek musu konwersacji
w windach, czy kolejce (jak tutaj): „Różnie bywa” 

– z takim orężem zachowam się społecznie
 w każdej sytuacji. Zagiąć mnie można
jedynie pytając „która jest godzina”,

ale to pytanie, nawet zadawane bełkotem, 
poznam po charakterystycznej intonacji.

2.
Odwiedziłem ojca, zjedliśmy śniadanie
i zastanawialiśmy się 
czy można włożyć sobie lufę pistoletu do ust
i nie trafić w głowę.

3.
Dzwoni Edyta, wścieka się. Jej klient nie przyszedł
na umówione spotkanie, w dodatku nie odbiera telefonu.
 – jestem bezsilna – mówi – Marek, 
przywaliłbyś mu, gdybyś go teraz spotkał?

4.
Można.

5.
Dzwoni Edyta, mówi, że nie uwierzę:
klient odezwał się w końcu. Okradziono go,
a wcześniej oczywiście pobito – piątek
zaczął się od kałuży krwi na Podwalu.
 


number of comments: 1 | rating: 8 | detail

Ludwik Perney

Ludwik Perney, 30 december 2011

Podglądamy cię

Przekazywanie historyjek służy podglądaniu tańca
motyli – delikatnych struktur zaprojektowanych
z geniuszem przegrywającym jedynie ze światłem.

Jest coś przyciągającego w opisach tego błędu
zamieniającego duszę czy mózg w kilka neuronów
noszących jedną informację – jak w taniej zabawce.

Histeryczne uderzenia skrzydłami skupiają uwagę
– umiejętność zapamiętania najefektowniejszych
ruchów przyda się na pewno po kolejnej wylince.

Mówisz, że każdy pragnie poczuć się szczególny,
milczymy wystarczająco długo, żeby każdy z nas
zdążył zapytać siebie jak bardzo wciąż tego chce.

Nieważne o czym później rozmawiamy, meritum
okazuje się być rozżarzonym drucikiem pod owalną
banią szkła, o którą obijamy się dopóki nie zaśniemy.


number of comments: 0 | rating: 3 | detail

Ludwik Perney

Ludwik Perney, 7 december 2011

Che Guevara zaciąga się dymem

                       Bądźmy realistami, żądajmy tego, co niemożliwe.
                                                                          Che Guevara

Szczupły mężczyzna o twarzy studenta
komentuje zdjęcia z wycieczki do Nepalu
– chłopcy oczyszczają rzekę Bogmati,
wyławiają kawałki niedopalonego drewna.

Po chwili parafrazuje Che Guevarę
– Bądźmy realistami, spełniajmy marzenia,
które są nierealne.

Dopala się ciało nasączone olejkami,
z kłębu dymu wypływa łódka.

Camal zanurza rękę w brudnej wodzie,
wyjmuje spore polano, chlapie Raja
i śmieje się. Nieźle dzisiaj zarobią!

„Nie możemy pozostać obojętni na to,
co się dzieje w najdalszych zakątkach świata”
krzyczy Che Guevara,

ale mijam podróżnika,
zostawię go w przekonaniu,
że chłopcy czyścili rzekę.


number of comments: 9 | rating: 8 | detail

Ludwik Perney

Ludwik Perney, 3 december 2011

Sępy

Jeśli umrzesz przede mną, porąbię twoje ciało
i nakarmię nim ptaki.
 
Jeszcze widzę pudrowane twarze krewnych,
palce splecione nad słonecznym splotem
– żałobnicy pochylali się i muskali je ustami.
 
Źle wspominam rutynowe słowa,
szlochy bliskich, uderzanie grud ziemi
o trumnę, głośne dźwięki trąb.
 
Jeśli umrzesz przede mną, porąbię twoje ciało
i nakarmię nim sępy; będziesz szybować
pomiędzy najwyższymi szczytami. 


number of comments: 13 | rating: 15 | detail

Ludwik Perney

Ludwik Perney, 3 december 2011

Wiersz świąteczny, a nawet noworoczny

Wiktor dowcipkuje, że został moim synem,
bo nie doceniał dobrej matki, dobrego ojca
i bóg go ukarał. Spotkałeś boga, synku?

Robotnicy rozebrali most na drodze do szkoły.
Co rano żują kanapki i patrzą na wielką dziurę.
Planują żuć do świąt, możliwe, że nie zdążą
i dziura zostanie dziurą do końca roku.

Moglibyśmy jechać przez Rudzicę,
ale to z dziesięć kilometrów,
więc ruszamy miedzą.

Zatrzymuje nas stary, zmęczony człowiek,
to prywatna droga, krwawicą ją budowałem,
mówi i pociera oko. W końcu macha ręką:
nie ma sensu, żebyście jechali przez Rudzicę.

Docieramy na asfalt, grudki błota
wylatują z bieżnika i uderzają w nadkola.

Spotkałeś boga, synku? Jaki on jest?
Uprzejmy, odpowiada Wiktor,
ale srogi, dodaje po chwili.


number of comments: 9 | rating: 9 | detail

Ludwik Perney

Ludwik Perney, 17 october 2011

Koniec dnia


                    kochanemu psiakowi - Guru

Chwyciłem grudę ziemi za darń i poczułem
jak kołysze się bezwładnie – upadła tam
gdzie ją rzuciłem. Jej ciężar i obojętność
 
przemówiły mądrością strawionych istnień:
pies, który chwilę temu patrzył z miłością,
już upodobnił się do grudy ziemi.
 
Łapy przestały być łapami, pysk pyskiem,
tylko ogon wciąż był ogonem i milczał,
jakby postanowił oswoić mnie z ciszą.


number of comments: 9 | rating: 16 | detail

Ludwik Perney

Ludwik Perney, 30 september 2011

***

Wpatruję się w zdobienia i myślę, że jestem prawdziwy,
dziś na przykład spałem spokojnie, gdy nagle przyszła zima
i nie miałem szans wydostać się z kotliny zasypanej śniegiem.
 
Jestem ci wdzięczny, nawet po przebudzeniu, że przybyłaś
z czekanami, rakami – gdyby nie ty, zamarzłbym w lesie
i dzień zacząłby się złowrogą aurą.
 
Tę noc spędzimy pod wysokim stropem Pałacu Niewodniki,
wpatruję się w zdobienia, wiem, niedługo wszystko zniknie
ukołysane widokiem twojego słowiańskiego biustu.


number of comments: 7 | rating: 5 | detail

Ludwik Perney

Ludwik Perney, 21 september 2011

Siedem ciosów na klatkę

Zdaje się, wczoraj przekonywałem rozmówcę,
że Azjaci produkują nie tylko tanio ale i dobrze, 
a dziś skośnooki facet z drugiego końca świata
pisze do mnie, że wie jak wydłużyć mojego chuja.
 
Azjaci, czytałem o akcji protestacyjnej w Indiach
– chcecie mniejszych rozmiarów prezerwatyw,
bo standardowe zsuwają się podczas igraszek,
plączą się i potrafią zepsuć najlepszą zabawę.

Czy wasz list jest objawem męskiej solidarności,
czy zwykłego pragmatyzmu, jesteście w błędzie.
Nie raz patrząc na ciosy zadawane z szybkością
filmowych klatek, trapiłem się nad waszą krzywdą

skrywaną pod przesadnie luźnymi uniformami.
Nawet mnisi z Szaolin nie potrafili jej przeskoczyć
– tyle o solidarności, a co do pragmatyzmu, sorry,
nic nie zamówię, więc, bracia we płci, chuj z tym!


number of comments: 15 | rating: 7 | detail


10 - 30 - 100  






wybierz wersję Polską

choose the English version

Report this item

 


Terms of use | Privacy policy

Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.


You have to be logged in to use this feature. please register

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.    Polityka Prywatności   
ROZUMIEM
1