Poetry

zingara


older other poems newer

9 april 2018

czas zacząć się pakować

wciąż podążam za nim choć nic nie wiem 
o istnieniu po drugiej stronie światła nadchodzi 
ciemność zjawia się 
coś czego nie można opisać słowami

niczym łuna wznosi się to znów opada
a jego drżący głos błądzi między chmurami 
po czym rozprzestrzenia echem

woła wskazuje drogę czasami 
schowany w blasku księżyca
lśni niczym sen rozsypuje kosmiczny pył 
który istnieje tylko we mnie

więc – nie odwracaj ode mnie wzroku przybyszu 
bo zamieni się w błoto z którego 
powstanie kruchy posąg

rozpłaczę go i zniknę






wybierz wersję Polską

choose the English version

Report this item

 


Terms of use | Privacy policy

Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.


You have to be logged in to use this feature. please register

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.    Polityka Prywatności   
ROZUMIEM
1