9 july 2010
Szczęście
Po co się biją ci Polacy?
Przecież nie maja żadnych szans
Naród ten tylko lud swój trac
Zauroczony siłą kłamstw
Ogień nie zdąża spalać zniszczeń
Grabarzy, też już pochowano
Się jakby powiększyła przestrzeń
A oni ciągle, że im mało-
I posyłają własne dzieci
Co ledwo broń trzymają w dłoni
Nie wyrośnięci patrioci
Zaciekle walczą, jak i oni
I idą też inteligenci
Czego już całkiem nie rozumiem
Oni nie wiedzą co się świeci?
-Ja im już nawet nie współczuję
A wejdźcie!
Do ziemi swych praojców!
Szczęście!
To nie rozumieć samobójców!
Po co się biją ci Polacy?
Przecież nie maja żadnych szans
Naród ten tylko lud swój traci
Zauroczony siłą kłamstw
Krwi tu już nawet nikt nie ściera
I strzały też przestały straszyć
Choć wielu ludzi śmierć zabiera
Nie myślą o kapitulacji
Kobiety też nie gardzą wojną
Nie powstrzymują swoich mężczyzn
Za to modlitwa, bogobojną
Krzepią ich, że to zwycięzcy
W uśmiechu twarz ociera z pyłu
Są w nienawiści tak szczęśliwi
-Gdyby im chociaż, sił starczyło
Więc jak ja mam się im nie dziwić?
Zrozumcie!
Jesteście celem swych oprawców!
Szczęście!
To nie rozumieć samobójców!
Po co się biją ci Polacy?
Przecież nie maja żadnych szans
Naród ten tylko lud swój traci
Zauroczony siłą kłamstw
Ja podpatruje z irytacją
Tę ich tak zwaną, wolę walki
I coraz więcej z tych co walczą
Zostają trupy i kaleki
O swoje zdrowie się nie martwią
Mając ważniejsze priorytety
Ich tylko czasem, serca bolą
Że zbliża koniec się, bez mety
A mnie jest żal ich, jak i siebie
Że nie dojrzałem do odkrycia
Bo ja mam coś, o czym nie wiem
Coś co cenniejsze jest od życia
I się przyjrzawszy-
Temu, co oni czynią
Tak ja byłbym szczęśliwszy,
Gdybym wiedział, za co giną...