Poetry

absynt


older other poems newer

25 january 2025

Mia­łem kie­dyś po­czu­cie pięk­na

Na­ra­sta­nie en­tro­pii, czy wol­ność rzu­co­na na prze­targ. 
Ko­lej­ny roz­dział nie­wy­da­nej po­wie­ści. Stare fo­to­gra­fie, 
pa­miąt­ki z tam­tych lat – ko­smyk wło­sów, ko­ron­ki, róża 
i ry­su­nek psa. Wrzu­co­ne do ognia pła­czą.

Py­ta­nie o gra­ni­ce – wy­uz­da­nie to lu­kro­wa­ny grzech,
cie­ka­wość to skaza. Ta­tu­aż duszy. Mści­wość, jak brzy­twa 
od­ci­na prze­zna­cze­nie. Obo­jęt­ność parzy, a roz­dra­pa­na 
jał­muż­na spły­wa wprost do ust.

Ma­leń­ka plam­ka w oku, zmik­so­wa­na pa­le­ta barw.
Wraca zwy­czaj­ność. Klak­so­ny aut, mi­go­ta­nie świa­teł, 
lu­bież­na chci­wość. W kie­lisz­ku pło­nie śli­wo­wi­ca. 
Na­iw­ność znowu jest w cenie.

Są i oni.
Fa­ce­ci – nie­sa­mo­wi­ta od­mia­na po­je­dyn­czej ko­mór­ki.
Kleks w Ta­bli­cy Men­de­le­je­wa. Cho­dzą na si­łow­nię, w głowach
idio­tycz­ne nauki o mę­sko­ści, rozszarpane stru­ny, któ­rych nigdy
nie po­win­ni­ do­ty­kać.

Są i one.
Roz­ka­pry­szo­ne dziew­czy­ny – sie­dzą same, pijąc Mar­ga­ri­tę
wy­mie­nia­ją się wra­że­nia­mi. Pla­ty­no­wa blon­dyn­ka po­ły­ka mi­kro­fon,
łzawe tango po­ry­wa z miejsc. Ma­ło­mia­stecz­ko­wa pięk­ność
za­chwy­ca.

Uni­kam za­tru­tych emo­cji.
Za­ma­wiam to samo, wy­pi­jam przy barze i zni­kam. Ode­spać
nie­speł­nio­ne ma­rze­nia. Sma­ko­wi­ta pięk­ność po­cze­ka.
I znowu boso na spotkanie – dnia.






wybierz wersję Polską

choose the English version

Report this item

 


Terms of use | Privacy policy

Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.


You have to be logged in to use this feature. please register

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.    Polityka Prywatności   
ROZUMIEM
1