Poetry

Aneta P.


older other poems newer

10 april 2011

U źródła

Z nurtem strumienia przemieszcza się pył
i blady liść na zgubę zrzucony,
co będzie już tylko tonął i gnił,
zapomni olsza, że był zielony.

Niesie bezradnych prąd nieprzerwany
tam, gdzie zysk, sława i satysfakcja,
grunt, byś nigdy nie został przegrany,
celem bogactwo i dominacja.

Im dalej, tym toń silniej mętnieje,
zbiera się pycha, zazdrość i zdrada,
blask złotych monet wtenczas ciemnieje -
to płynie Styks, więc końcem zagłada.

Kto pragnie światła, deski ratunku,
spokoju, ciszy i umocnienia,
dążyć musi w przeciwnym kierunku,
gdzie bije żywe źródło strumienia.

Ciężka droga, gdy zawsze pod górę,
Zwątpienia czas: Czy warto się starać?
Ostre kamienie tną miękką skórę,
ale... by świecić, trzeba się spalać!






wybierz wersję Polską

choose the English version

Report this item

 


Terms of use | Privacy policy

Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.


You have to be logged in to use this feature. please register

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.    Polityka Prywatności   
ROZUMIEM
1