Diary

Konrad Redus


older other diaries from newer

10 november 2011

10 november 2011, thursday ( z pamiętnika wypadu do Międzyzdrojów (1) )

Jeśli można czegoś naprawdę żałować, to chyba opóźnionych
pociągów i busów z rezerwacją. Przepadł czas, a towarzystwo gdzieś tam nakręca
się z każdą kolejną puszką piwa. Gdybyście tam w końcu dotarli, we mgle dymu
ciężko byłoby się poznać. Noc zbyt krótka by opowiedzieć coś o sobie, pośmiać
się, pomartwić wspólnie. Pewnie i tydzień byłoby mało, żeby choćby spróbować
sobie wszystko opowiedzieć. Ale nie wszyscy przyjechali. Nie wszyscy, którzy
chcieli, nie wszyscy, którzy mogli. Szkoda mi tych, którym „coś” stanęło na
drodze, reszty malkontentów nie rozumiem. Sam wprosiłem się na imprezę, bo słyszałem,
że dobre towarzycho. To sobie myślę – przynajmniej nasiąknę ciekawością
otoczenia. W końcu nie wszyscy na świecie muszą się lubić, ale w towarzystwie łatwiej
zachować się grzecznie. Nie ma co gadać, jacy byli ludzie. Sympatyczni? Mili?
Otwarci? A jacy mieli być, skoro spotykali się z obcymi. A jednak atmosfera
była rodzinna. To trzeba przyznać, że nikt nikomu nie dał odczuć, że coś było
nie tak. Z resztą, chyba wszystko było w porządku. cdn

ps: zastrzegam sobie prawo do zmian w dowolnym momencie bez podawania przyczyny
 






wybierz wersję Polską

choose the English version

Report this item

 


Terms of use | Privacy policy

Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.


You have to be logged in to use this feature. please register

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.    Polityka Prywatności   
ROZUMIEM
1