Poetry

Andrzej Talarek


older other poems newer

31 may 2011

Familoki

Tu elita ślońsko mieszko, z chopa chop hajer przodowy
W grubie żodyn nie fedruje, to o geltach nie ma godki
 
I ochoty ni mo żeby łokna sztrajchnonć na cerwono
Pedzom jesce, że komuna i zasiłek weznom żonom
 
Trza nam bydzie iść pod kościół ufechtować ło drobnioki
Co sie napić, no bo fto by za robotom w świat szeroki
 
I do haźla lyźć sie nie chce, chocioż w pyncherz ciśnie piwo
Toć już prawie się rozlecioł, koło muru stoi krzywo
 
No i baba w każdym łoknie gafcy jak się chopy wijom
Na mur szczajom, w szkata grajom, z nudów się o baby bijom
 
A na Barwnyj dom się polił, dziesięć straży przyjechało
Z familoka wylyź nie chcioł nikt, choby żaru mało
 
Fojermany za oszywki wytargali chopów z łognia
Tego chyba nie widzieli, to im sie nie zdarzo co dnia
 
Łodleciały kajś gołymbie, ni ma już niebieskich ptoków
Coś się tukej zawaliło i to wszystko przez Poloków
 


To mój wiersz, przetłumaczony na "bardziej śląski" z pomocą Tovy






wybierz wersję Polską

choose the English version

Report this item

 


Terms of use | Privacy policy

Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.


You have to be logged in to use this feature. please register

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.    Polityka Prywatności   
ROZUMIEM
1