Poetry

Leszek Czerwosz


Leszek Czerwosz

Leszek Czerwosz, 2 september 2014

miły koniec

wychodzi po angielsku
zostaje absmak
potraw
dla reszty głodnych
morem nietkniętych
jeszcze
oni też nie pojedzą

gdy fale odeszły
gorąca
ciśnienie spada
poniżej skali beauforta

w rzymskiej wannie
miły chłód
nim zaśnie
na koniec wszystkiego


number of comments: 4 | rating: 4 | detail

Leszek Czerwosz

Leszek Czerwosz, 9 august 2014

N do N

już wiem że nie wrócę
pomimo zaklinania gwiazd
choć plany na wypadek
koincydencji ciał

bo dzielą nas miliardy
nocnych wspomnień
policzyłem nieprzeliczalne
kamienie polne

zatrzymane w biegu
dla zastanowienia
ucieknę myślami
gdy lawina

rozbłyski zbledną
codzienność zastępuje
przecież w każdym porcie
czeka nieodwzajemniona

w relacji N do N


number of comments: 8 | rating: 5 | detail

Leszek Czerwosz

Leszek Czerwosz, 11 july 2014

mentalna tkanka

od dnia kiedy Lady zasnęła
ze słuchawkami na uszach
Alladyn zdał sobie sprawę
z wyróżnienia

do tej pory rozpowszechniał
popłuczyny po miałkim życiu
jakby wszędzie zostawiał po sobie dzieci
które się odwracały

to śmieszne w rytm
i do melodii z osobistego smartfonu
wychodzi nawet wspólny taniec
choć każdy słucha swojego

patrzył z niemym niedowierzaniem
na rozrzucone bibeloty
inkrustowane jego własną
mentalną tkanką

przypadek Lady
niediagnozowalny
nieoperacyjny

Alladyn otulił kocem


number of comments: 6 | rating: 4 | detail

Leszek Czerwosz

Leszek Czerwosz, 10 july 2014

kodowanie binarne

jak niektóre rzeczy
raz nabierają
raz tracą sens

to podobno służy
do porozumienia

na odległość


number of comments: 14 | rating: 4 | detail

Leszek Czerwosz

Leszek Czerwosz, 30 may 2014

Już nieważne

Poczułem specjalny rodzaj drżenia
połączony
z mobilizacją jeża.
Gdy nosem zdmuchuję
niewidzialny pył z jej ramion,
na niebie unosi się rój
świateł świętojańskich
- to już tak blisko.

Zatęsknić można każdym porem skóry
w bezdotykowym świecie
plastikowych kart. Fałszywych.
Nigdy niewypłacalnych
kredytów odnawialnych,
zaciąganych po kolei, do znudzenia.
Bo ją stale boli głowa.
A ja nie mam czasu.

Obwarzanki zaplatane są
z dwudziestu palców obojga.
Stają się lektyką dla nastroju,
co tak sprzyja pozytywnemu tworzeniu
tysięcy bąbelków.
Dla gromadzenia humoru
dziś i na zapas
w potrzebie.

No proszę;
obserwowanie spraw drobnych
- sensem życia.
A już myślałem,
że nic nieoczekiwanego
się w moim nie wydarzy.

Żartowałem. Ten dotyk
- taki nieobecny.


number of comments: 13 | rating: 5 | detail

Leszek Czerwosz

Leszek Czerwosz, 10 april 2014

poza korporacją

Wagabunda już wiedział
że nie utrzyma się w korporacji
zmienność wyprzedziła stabilizację
inna opcja kręgosłupa

powszechnie uznany za frustrata
przywiązywał wielką wagę do gry
w przypadki gdy na starych żeglarskich
mapach wytyczał trajektorii komet

a tak naprawdę od patrzenia w gwiazdy
wypalił sobie żółtą plamkę
żywym srebrem zaspawał pręciki
odnotowano mu nawet w papierach

bezkarny biały karzeł na dożywociu
wolny strzelec bez pracy
za jałmużnę przekreśli swoje plany
dotąd nigdy niezakwalifikowane

ten czas rozmyślań przyniósł
mu wymarzoną wolność
od swądu palonej tkanki
w blasku laserowych łączy

wie że już nigdy nie zrozumie
wymyślonych postaci teatru
jednego widza i aktora
w komnatach zamku z fosą

wie że zagrał za wysoko
wspiął konia aż na szklaną górę
jak gambler zastawił królestwo
a teraz jednoręki banita

czy już nigdy?


number of comments: 5 | rating: 3 | detail

Leszek Czerwosz

Leszek Czerwosz, 8 april 2014

Podchody

Odciski dziewczęcych stóp na rozgrzanej plaży.
Przypadek sprawił, że zobaczył i wyżej.
Przez chwilę patrzył w słońce.
Wypaliło wzór. Na zawsze.

Stopami powtarzał codzienną litanię.
Cieniem przyklejony do niewidocznej.
Na odległość bezczelnego spojrzenia.
Nie bliżej, nie dalej.

Zajmował każdą pozycję po miejscu jej dłoni.
Przykrywał jeszcze ciepłe. Tylko wzrokiem.
Kocimi ruchami. Napięte, sprężyste ramiona, uda.
Umykanie, zwodzenie, prawie taniec.

Ścieżki musiały się kiedyś powtórzyć.
To niemożliwe, by tak niezauważony.
Już pół roku chodzimy za sobą.
Jedno za drugim, za pierwszym.

Nie zdążył przeprogramować twarzy,
gdy nagle odwróciła głowę. Na czołówkę.
Dzień dobry, to już wiosna!
Była.

Odpowiedź niemożliwa.


number of comments: 6 | rating: 7 | detail

Leszek Czerwosz

Leszek Czerwosz, 7 april 2014

Kolory (rewitalizacja)

Są takie, jak nam się widzi.
W tak Ważnej Chwili
błękitny jest niebem,
czerwony żarem,
a żółty płomieniem.
Nawet szary się srebrzy,
gdy wchodzisz.

Dawno przed tobą przybyła tu
moja Nadzieja. To ona rządzi
odcieniem policzków,
brokatem spojrzeń.
Dziś przecież tutaj się odbędzie
ważna sprawa o ciepło życia,
o tęczę, promienie.

Już Dzika Horda Wątpliwości
rozwija transparenty.
Zaczyna do Rozumu uderzać.
Harcownicy czynią zamęt,
zbijają wszystkie argumenty,
przemyślne plany psują.
Będzie sprawa rozwojowa.

Jak zwykle spóźniony Zdrowy Rozsądek
siada w tylnym rzędzie.
Wziął ze sobą na wszelki wypadek
mgły i deszcze szkliste,
do chłodzenia emocji.
By nie sczezły marzenia,
nie połamały się słowa.

Lękam się by nie zobaczyć
Czarnej Rozpaczy.
Wnet pogasi wszystkie światła,
pobrudzi obrazy.
Sprawa będzie przegrana,
trzeba będzie zaczynać
od nowa, starać się dwa razy.

Na szczęście wchodzi
O Niczym Rozmowa.
Pozwoli na trwonienie czasu
i ostatecznie ułatwi
stronnikom Światła i Cienia
w pastele rozmyć barwy,
zwaśnione wygładzić kontrasty.

Najlepiej jeszcze przed wieczorem
trzeba dać się wygadać.
Wszystkim po kolei
Kolorom życia, Odcieniom.
Niech Blaski się wybłyszczą.
Ostre rysy przytępią,
kolory wyblakną, wypłowieją.

Rozprawa z wolna się zakończy.
Teraz chodź, usiądź ze mną.
Zaplećmy dłonie
i w Świętym Spokoju
będziemy z Zadumą milczeć.
Na ile farb nam wystarczy,
razem odliczać lata.


number of comments: 7 | rating: 5 | detail

Leszek Czerwosz

Leszek Czerwosz, 31 march 2014

stutysięczne okno

daleko poza horyzontem wirtualnego podziemia
globalnej sieci WWW
w galeriach balkonów i rozświetlonych witryn
Alladyn wyguglał okno z ciemnymi firanami

jedno ze stu tysięcy bezimiennych
niezaindeksowane więc niewidoczne
gdyby nie hakerska pomoc dżina
przy teleportacji i teletransmisji

zalogowany z prawami tylko do odczytu
Alladyn widział jak w upiornym korowodzie
gniewna burza kręciła lokatorami
potem miłość na stole i światło co gasło

cienie napędzane płomieniem lampy
dostarczały danych dla wyrafinowanych aplikacji
ale przed świtem stały się niewidoczne
dalsza analiza informacji niemożliwa

niechybnie nastąpiło
przepalenie się procesora zazdrości


number of comments: 11 | rating: 5 | detail

Leszek Czerwosz

Leszek Czerwosz, 14 march 2014

Wiosny już chyba nie będzie

Szła zima. Już była.
Wagabunda wyszukał na polanie
schronienie z desek,
do posiedzenia na złą pogodę,
na odgrzewanie wspomnień.

Każdy ranek zanosił przed oczy
coraz więcej mgieł i pomieszania. A nocą
cyniczny mróz podpełzał niewidzialnie,
choć mocno dymiło ogniskiem
i berbeluchą.

Przemoknięte myśli powoli kapały, ściekały.
Połączone stawały się jednym, lśniącym,
mocnym postanowieniem. W świetle dnia
obserwował nawet krystalizację, cóż,
jedynie sopli lodu.

Temperatura uczuć wyraźnie podnosiła się
pod wpływem.

Zamiast cudnych gwiazdek
prosto z nieba, na twarzy brudny śnieg,
że nie można utrzymać fasonu.

Już nie zgarniał.


number of comments: 0 | rating: 2 | detail


  10 - 30 - 100  






wybierz wersję Polską

choose the English version

Report this item

 


Terms of use | Privacy policy

Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.


You have to be logged in to use this feature. please register

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.    Polityka Prywatności   
ROZUMIEM
1