Poetry

Sztelak Marcin


older other poems newer

13 january 2018

Zbrukanie

 
Egzegeza:
 
Począwszy od jaja. Uczta
z bezwstydnym spijaniem resztek,
aż do obrzmienia przełyku.
 
Pod koniec nic nie zostało,
a jednak siedzimy.
Otępienie zapisane na poczet
cnót.
 
Stan przejściowy:
 
Okolice południa, w przybliżeniu
jesteśmy ponad.
Każdym apelem do domniemanych
sił wyższych.
 
Więc bezustannie modelujemy
zdjęcia.
Na obraz i podobieństwo.
 
Ześrodkowanie:
 
Wszystko i tak się zamarze
na przemarzniętej szybie.
Chyba że zima
spłonie.
 
Popiół uczerni twarze
nawiedzonych.
 
I już nie będzie zakończenia.






wybierz wersję Polską

choose the English version

Report this item

 


Terms of use | Privacy policy

Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.


You have to be logged in to use this feature. please register

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.    Polityka Prywatności   
ROZUMIEM
1