Poetry

Sztelak Marcin


Sztelak Marcin

Sztelak Marcin, 5 january 2023

Szatan nie lubi jabłek

Podobno wygnani z edenu potępiamy
godnych i niegodnych.
Na wszystkich wydeptanych szlakach
od zarania.

I nastał dzień ósmy, poranek.
Bezrobotny kusiciel śpi pod drzewem,
nieokreślonego rodzaju.
Na pobliskim bazarze rozdają aureole,
za pokwitowaniem.

Coraz bardziej brakuje tchu,
lecz za wszystko należy zapłacić,
szczególnie za ukradkowe zerknięcia
poza horyzot zdarzeń.

Kusiciel w blasku gwiazdy zarannej
przewraca się na bok. Śni o świetle,
wciąż czując gorzki smak rajskich jabłek.

I nastał dzień dziewiąty. Niech się stanie
ciemność.


number of comments: 1 | rating: 3 | detail

Sztelak Marcin

Sztelak Marcin, 4 january 2023

Wiersz funeralny

Grobowce postawione za życia
dają pewność,
że blichtr nie opuści na wieki wieków.
I, cóż za oczywistość, cisza
zafałszowana na trąbce.

Mnie natomiast zawińcie w czarny papier,
kopcie głęboko, obym nie wyszedł,
mocno przeterminowany, na światło.
Nie tylko dzienne.

Jeśli ktoś zechce może odwiedzić grób,
koniecznie bezimienny, niech zanosi się śmiechem,
pije, śpiewa, tańczy, byleby nie czytał wierszy.

Zresztą obojętne, tak czy inaczej już nie będę
w stanie wzruszyć ramionami,
wygłosić paru głupich uwag tym bardziej.

Spocznę, prawie na pewno
to nie będzie światłość wiekuista.


number of comments: 1 | rating: 4 | detail

Sztelak Marcin

Sztelak Marcin, 3 january 2023

Kryzys hydrauliczny

”Już kąpiesz się nie dla mnie w pieszczocie pian”.

Kran umarł na amen
na wylot przeżarty rdzą,
pustynia oraz pusta wanna.
Karawana zniknęła za wydmą,
teraz już tylko fatamorgana
i widmowe zamki z piasku.

Jak kania łaknę dżdżu lecz słońce
rozpraża do czerwoności
nawet nocy chłód.
Przyjdzie wyschnąć na wiór,
w gorące ziemi złożyć kości.
A ty:

”Nie dla mnie już przy wannie odkręcasz kran”.


number of comments: 2 | rating: 4 | detail

Sztelak Marcin

Sztelak Marcin, 2 january 2023

Sen o dziurawych skarpetach

Dziura na przestrzał
pięty oraz palce narażone
na bliski kontakt z ziemią, wyrodną matką,
kamienistą, śliską.
A droga zawiła, niknąca pośród wzgórz.
Pernamentny brak butów,
o ostrogach nie wspominając.

Wzmaga się ból nóg,
cel coraz odleglejszy,
praktycznie nie do osiągnięcia
przed zrzędliwym terkotem budzika.

Objaśnienie:

Rozplątanie ścieżek
nie ma znaczenia, nie dojdziemy
poza szczyty wzgórz.


number of comments: 1 | rating: 4 | detail

Sztelak Marcin

Sztelak Marcin, 1 january 2023

Siekiera Raskolnikowa

Głupiutki króliczku to tylko sztuczki,
dziecięce igraszki.
Nawet jeśli rozbita głowa
nie jest zbyt zabawna.

Taka konstrukcja, chociaż forma
nienajlepsza,
to liczy się puenta i wszystkie wersy
tuż poza nią.

Są najpiękniejsze, niewypowiadane
przez zęby, chociaż dławią gardło
i do łez zaciskają pięści.
Tylko ta czerwień,
zbyt brudzi ręce, nie do umycia,
szczególnie wodą z czystego źródła.

Głupiutki króliczku to nie jest bajka,
od początku do końca.


number of comments: 1 | rating: 3 | detail

Sztelak Marcin

Sztelak Marcin, 31 december 2022

Kolacja podwyższonego ryzyka

Nikomu niepotrzebne księgi
smażone w głębokim tłuszczu
najlepiej smakują gdy spada
drapieżny zmrok. Do popicia wino,
które zwykł wieczorami
pijać Poncjusz Piłat ze strachem
zerkając na murszejący krzyż.

Z ogarków i świec spływa wosk,
nie wróżymy, zupełnie pewni
braku skutku i przyczyny.
Pozostają tylko szalone tany,
nagość i seks zanim wybrzmi
zegar i zgasną światła miast.

Wśród rozbitego szkła
złożymy rozpalone głowy,
może ochłoną nim zrozumiemy
– ciąg dalszy nie nastąpi.

Nawet w najbardziej bluźnierczych snach.


number of comments: 3 | rating: 4 | detail

Sztelak Marcin

Sztelak Marcin, 30 december 2022

Troll w maszynie

Wielkimi krokami nadchodzi
kolejna walka o ogień,
więc warto mieć zakładnika.
Choćby anonimowego.

Twierdzą obeznani z arkanami
wróżbiarstwa.
Ze spłowiałych firan i popękanych
okien w budynkach pełnych
bajkowych stworzeń.

Takich jak dziewice oraz nieodzowne
smoki. Tytułowe trolle spędzają czas
w maszynach do szycia.

Na nich szaleńcy piszą
te wszystkie historie wzbudzające
strach od dzieciństwa i w okresie
późnej dojrzałości.

Lecz o przejrzałych owocach
nie warto wspominać, zgniją
lub wyschną. Tak czy inaczej będą
już nieprzydatne do spożycia.

Wielkimi krokami nadchodzi
kolejna walka o kropkę,
na końcu języka.


number of comments: 1 | rating: 3 | detail

Sztelak Marcin

Sztelak Marcin, 29 december 2022

U diabła na urodzinach

Po prostu czysta mistyka,
nieskończona liczba czarnych świec
w złotych kandelabrach.
Ciężkie wino w czaszkach filozofów.

I cisza, aż ściany drżą
od mrocznej podłogi aż po niewidzialny
sufit. Na nim martwe gwiazdy tańczą
w rytm faz zimnego księżyca.

Krwistoczerwone dywany prowadzą do nagich
tronów wszystkich władców świata.
Piekło jest puste, nawet echo już nie odbija
kroków odchodzących w nieznane galaktyki.

Nikt nie wznosi toastów,
szatan uśmiechnięty sarkastycznie
powoli kiwa nogą w szkarłatnej
szpilce.

Jest kobietą – po prostu czysta mistyka.


number of comments: 1 | rating: 3 | detail

Sztelak Marcin

Sztelak Marcin, 28 december 2022

Polowanie na motyla

Artyści leżą pokotem
pod sklepem, powaleni weną.
Normalna jatka.

Czasami któryś uniesie rękę,
gestem uciszy maluczkich.
Wybełkocze słowo, nakreśli obraz.
I zaśnie.

Byleby wytrzymać do wschodu,
motyle zerwą się do lotu.
Trzepot skrzydeł zburzy sen
oraz niepotrzebny spokój.

Artyści rozejdą się do domów
popełniać sztuki.
Samotny łowca jeszcze raz zapoluje.

Bezskutecznie,
siatkę nadkruszył ząb czasu,
ewentualnie mole.

Wszystko wróci do normy
czyli nuda i pustka.
Zupełnie nieudana kreacja.


number of comments: 1 | rating: 3 | detail

Sztelak Marcin

Sztelak Marcin, 27 december 2022

Księga przejścia

Mówili:
szukaj, a będzie ci dane,
tylko nie pytaj
przydrożnych figur uświęconych
zapomnieniem.

Zresztą istniały tylko ścieżki,
wydeptane
przez bosonogich pielgrzymów.
Kroczyli wpatrzeni w niebo,
nie głaskając drzew, nie całując traw.

To był grzech pierwszy,
wina nieodkupiona mimo łez i krwi,
które wolno wsiąkały w ziemię,
przesyconą zapowiedzią nadchodzącej
zmiany.

Mówili:
idź – wzruszałem ramionami
wiedząc, że droga przyjdzie sama.
Wtedy jeszcze nie rozumiałem
– i tak muszę utonąć w nocy.
Cicho, bez pożegnania.


number of comments: 1 | rating: 5 | detail


  10 - 30 - 100  






wybierz wersję Polską

choose the English version

Report this item

 


Terms of use | Privacy policy

Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.


You have to be logged in to use this feature. please register

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.    Polityka Prywatności   
ROZUMIEM
1