Poetry

Sztelak Marcin


Sztelak Marcin

Sztelak Marcin, 13 june 2018

Paznokcie nie bolą

 
Przeważnie;
tymczasem miłosierdzie wciska się wszędzie,
przez każdą szparę,
a nawet dziurkę.
Od klucza.
 
Drzwi prowadzących donikąd,
czyli na drugą stronę
pokoju.
Lustrzane odbicie.
 
Zatykam szpary ścinkami
paznokci – voodoo
lub inne czarnowidztwo.
 
Dalej jak w amerykańskim filmie,
dobrzy zwyciężają,
źli giną przyciśnięci brzemieniem
grzechu.
 
Happy end i zachodzące słońce.
 
Koniec maniciure, wciąż nie bolą.
Przeważnie.


number of comments: 1 | rating: 2 | detail

Sztelak Marcin

Sztelak Marcin, 9 june 2018

Owadzi śpiew

 
Upał rozbiera
gęste powietrze miasta
na składowe.
 
Jałowy oddech domów
wypełnia płuca
zapowiedzią piekła.
 
Którego przecież nie ma,
jak twierdzą roztańczone
muchy.
 
Tylko ten asfalt przyklejony do stóp
i ciche szepty klatek,
beznadziejnie upojonych nocą.
Trwającą w pełni dnia.
 
A owady wznoszą od niechcenia
pieśni. Na pożegnanie,
na zatracenie. Chapeau bas.


number of comments: 3 | rating: 4 | detail

Sztelak Marcin

Sztelak Marcin, 7 june 2018

To mógłby być wiersz

 
Trzymam księżyc w szufladzie
wśród skarpetek, cerowanych
na grzybku.
 
Dlatego w mojej wannie trwa sztorm,
a ja chodzę boso po krawędzi
miasta.
 
Sąsiad, ten z piętnem Kaina
na kostce puka się w czoło
wolną ręką – czytaj nieokreśloną.
 
Lepiej byś pan napędził bimbru
zamiast marnować noce.
Na wbijanie gwiazd pomiędzy kości
martwego bruku.
 
Jednak wciąż uparcie poszukuję wyjaśnień
po ciemniejszej stronie.
Drabiny na strych, nie wspominając
o stłuczonym lustrze.


number of comments: 1 | rating: 3 | detail

Sztelak Marcin

Sztelak Marcin, 5 june 2018

Wyjałowienie

 
Dzień wysysa ze mnie poezję,
więc trzymam ją w ciemnej butelce,
na podorędziu.
 
Obok soczystych wulgaryzmów
i histori z życia wziętych.
Nie do pomylenia ze snami
– te są bardziej rzeczywiste.
 
Kręcą się w okolicach stóp, rozliczne
potknięcia na drodze, prostej
jak strzelił.
 
Tu wszystko się zlewa, kanonada
trwa w najlepsze. Bezkrwawa,
ale i na to przyjdzie czas.
Zegar wybije ostatnią arię z kurantem.
 
Przechylę butelkę do ostatniej kropli,
z toastem za tych, którzy już wiedzą,
że po drugiej stronie tęczy,
jest tylko następna tęcza.
 
Zapraszamy do kółeczka, opętanie
i obdarta pięta.
Brak plastra, słońce zachodzi.


number of comments: 1 | rating: 2 | detail

Sztelak Marcin

Sztelak Marcin, 4 june 2018

Historyjki naturalne

 
Paznokcie wciąż rosną.
 
Tymczasem jeże nie jedzą jabłek,
co nie ma żadnego wpływu
na aglomeracje.
 
Układ ulic i skrzyżowań,
na których czekamy na przejście.
Po drugiej stronie zawsze
jest lepiej, więcej rzeczy.
 
Do zdobycia – zbieractwo, 
później powrót do jaskiń.
Rysunki naskalne w całej palecie
barw i znaczeń.
 
A jeże mają to w dupie, namiętnie
żerując. W oczekiwaniu
na kolejną apokalipsę.
 
Włosy wciąż wypadają.


number of comments: 1 | rating: 2 | detail

Sztelak Marcin

Sztelak Marcin, 3 june 2018

Pozycje nieobowiązkowe

 
Deszcz wypełnia bruzdy
na skórze.
Napiętej i zwiotczałej zgodnie
z wielowiekową tradycją.
 
Uprawiania przy zgaszonym świetle,
co bardzo kiepsko wpływa
na ostrość widzenia,
szczególnie bez przypraw.
 
I można krzyczeć: igraszek i igrzysk
– bezskutecznie, takie wołanie
na puszczy.
 
O pustyni nie warto wspominać,
szczególnie w kontekście pierwszej
nocy. Praw i obowiązków
pozamałżeńskich.
 
Już po deszczu,
wilgotność nieuchronnie dąży
ku zeru. Procentów.


number of comments: 1 | rating: 2 | detail

Sztelak Marcin

Sztelak Marcin, 2 june 2018

Cuda na kijku

 
Nastał dzień ósmy,
wbijając zęby w spodnią stronę stołu.
Podblacie naznaczone śladami
świadczącymi o spływaniu czasu.
 
Wprost do kubka z kawą,
miast słodzika. Surogat
niezłego kopa i marsz w stronę drzwi,
jednostronnie obitych blachą z Titanica.
 
Tylko góry lodowej żal.
Oraz wielorybów rozmienionych
na gorsety od zaciskania pasa.
Aby się zmieścić w dziurce
od klucza.
 
Później już tylko życie
i dzień dziewiąty.
Dzikie gęsi odlatują w kierunku
północy.
 
Lub innym, też umownym.


number of comments: 1 | rating: 2 | detail

Sztelak Marcin

Sztelak Marcin, 1 june 2018

Nie palę z wrzosowego cybucha

Codziennie składam ofiary
na szklanym ołtarzu,
ciesząc się bliskością całego wachlarza
bardzo dobrych wrogów.
 
I ledwie wyczuwalną obecnością przyjaciół,
jak najbardziej niesprawdzonych.
Chociaż ślą życzenia noworoczne
na papierze z odzysku.
 
Ekologicznie zszywam z nich obrusy,
pod które w odpowiednim momencie
wcisnę sianko – niech gnije
i odurza nieproszonych wędrowców.
 
Przecież nie mam krzeseł, ledwie kilka
podnóżków. Że nie wspomnę 
o dotkliwym braku
fajki.


number of comments: 2 | rating: 5 | detail

Sztelak Marcin

Sztelak Marcin, 31 may 2018

Pokręcenia

 
Lord Vader śpiewa pieśni religijne
za nic mając fakty.
Takie jak:
 
potępienie to fajna sprawa,
szczególnie gdy zaplątani w sieci
snują skrótowce.
 
Pozostaje także kwestia pogody
oraz osobliwości wszechświata,
wywracania czarnych dziur
na drugą stronę.
 
Lord Vader umilkł zawstydzony,
złota rybka wesoło
skwierczy na patelni.
 
Czyli nice z trzech życzeń
i nagła burza w okolicach
Gwiazdy Śmierci.


number of comments: 1 | rating: 3 | detail

Sztelak Marcin

Sztelak Marcin, 30 may 2018

Między innymi

 
W mętnych kałużach przegląda się czas,
pod nogami sterty martwych kalendarzy.
Zasypiam przytulony do pożółkłej pocztówki,
gdzieś z końca roku szkolnego.
 
Który spadł tak dawno, że nie da się pamiętać
zapachu nadchodzących wakacji.
Tych z pierwszym pocałunkiem zalęknionych
warg.
 
W perspektywie coraz więcej pustek
z nikłą nadzieją wypełnienia,
a jednak wciąż spoglądam na tamto światło
odbite w twoich oczach.
 
Istnieje szansa, że na wieczność nieznajoma.


number of comments: 1 | rating: 4 | detail


  10 - 30 - 100  






wybierz wersję Polską

choose the English version

Report this item

 


Terms of use | Privacy policy

Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.


You have to be logged in to use this feature. please register

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.    Polityka Prywatności   
ROZUMIEM
1