Edmund Muscar Czynszak, 14 october 2012
Gdy rozpoczyna
się era księżyca
wszystko tonie
w pajęczynie ciszy
Milczymy
Po przeciwległych
stronach naszych światów
zasłuchani w delikatną
symfonię naszych oddechów
Delektując się marzeniami
bez wytchnienia
w zaciszu myśli
Edmund Muscar Czynszak, 30 september 2012
W drugą rocznicę
Już nie dławi oczy
łez gorzkich rwący potok
Czasem tylko we śnie
odwiedzasz mnie nocą
Porośnięte anielską ciszą
dawne życia ścieżki
z kartą kodu pamięci, w której
wciąż tak wiele się mieści
Pierwsze zasłużone lanie
wieczorem czytane bajki
wspólnie odmawiana modlitwa
i ty wiosną sadząca bratki
Dziś nie ma już takich dni
inaczej teraz pachnie ziemie
A ja
wciąż miałbym Ci
tyle do opowiedzenia
Tylko ty jesteś już tam
gdzie kończą się marzenia
Edmund Muscar Czynszak, 30 september 2012
Ciało zbryzgane starością
nie dozna już cudu rozkoszy
noc potargana wspomnieniem
zaćmą czasu pokryte oczy
Krok stawiany pomału
z oddechem, co spokój gubi
przemierzając te same ulice
wciąż nowych spotykamy ludzi.
Słońce blednie w oddali
liść wnet spadnie ostatni
chryzantemy swój urok traci
coś się kończy się właśnie
Ta sama historia
powielana przez życie
jak zawsze
Edmund Muscar Czynszak, 22 september 2012
Wszystko już wiem
choć nie wiem już nic
zwyczajny stary grzyb.
Wszystko mi się plącze
stare z nowym się kręci
tak mało już pozostało
w schowku zwietrzałej pamięci.
Wszystko, ale to już za mało
aby dosiąść marzeni, których
tak niewiele do spełnienia pozostało.
Wszystko się kończy
świt zachodu dotyka
lecz ty życie pozostań
po drugiej stronie cienia nie znikaj.
Edmund Muscar Czynszak, 22 september 2012
Ile będę wart na giełdzie życia
gdy zdrowie mnie porzuci
ze straganą czasem twarzą
pomarszczonymi chwilami
co już były, lecz nigdy nie powrócą
Wychudłego konta dziurawy trzos
z ogromnym debetem na młodość
zszargany szarością zwykły dzień
skrywane wspomnienia
zatrzymane pożółkłej fotografii
Jaką wartość będę przedstawiał
pozbawiony patentu na szczęście
co przemija jak złoto jesieni
Czy wystarczy
zwyczajna stara pordzewiała uczucie
co nigdy się nie skończyło?
Edmund Muscar Czynszak, 16 september 2012
dlaczego nie potrafię
snów okiełznać
zagubić w wietrze
resztki słów
zapisanych w wierszach
dlaczego jestem
niewolnikiem światła
które przytłacza kolejny poranek
motylem odurzony wonią kwiatu
księżycem, co o świcie
traci swą magie i czary
dlaczego?
nie wiem
Lecz czy to ważne
kiedy jestem tylko
przemijającym wspomnieniem
Edmund Muscar Czynszak, 16 september 2012
co zrobić z chwilą niechcianą
która odleżyny tworzy
zasuszone strony zdarzeń
zapomnieć nie sposób
stary przykurzony obrazek lata
naciąga jesiennym chłodem
młode brzozy pochylone
północnym wiatrem
w deszczu mokną
w przedsionkach wspomnień
napotkam to, co było a nie jest
łzami rosy zbroczone
moje wczorajsze marzenia
i tak wiele do zapomnienia
Edmund Muscar Czynszak, 1 september 2012
Powiedz mi kim jestem
kiedy żebrzę o każde słowo
intruzem czas kradnącym
starą zużyta winylową płyta
której słuchać nie sposób.
Czekając wydaje mi się
jak zamykasz kolejną bramę
gasisz wszystkie światła
odchodząc bez pożegnania.
Powiedz mi kim będę
kiedy mój czas dobiegnie końca
zasuszoną łzą w kąciku nocy
zagubioną w natłoku zdarzeń
bez początku i bez końca
Edmund Muscar Czynszak, 1 september 2012
za oknem znowu
zaciąga mrokiem
na szybie osa
zgubiła swą drogę
uchylam okno może pomogę
i znów zapłoną
uliczne latarnie
wszystko już było
sylaby w słowa
splatam niezdarnie
ciało bezwładne
zastyga w fotelu
próbuje walczyć
nie widzę celu
ulegam zmęczeniu
niedawno jeszcze
byłem wędrowcem
teraz wszystkie plany
poszyły na manowce
może jutro będzie prościej
Edmund Muscar Czynszak, 25 august 2012
Dogasa słońca
czerwony słonecznik
łzawią mgły
na polach pod lasem
senną ciszą
naciągają nasze myśli
które wiatr burzy czasem
wtedy sny dotykają marzeń
jeśli będziesz samotna
pomyśl
może o mnie czasem?