Edmund Muscar Czynszak, 21 october 2011
Poranek pogodny planów dnie nie zdradza. Słońce w klepsydrze czasu.Skrywam się w iluzji życia.
Może jeszcze się spotkamy po stronie cienia?
*
Wczoraj zabrało ostatnie złudzenia. Pozostał tylko zimny serca kamień. W promieniach woskowej świecy. Jak ćma spłonęły
marzenia. Pogodna (... więcej)
Edmund Muscar Czynszak, 14 october 2011
Cisza zaszargana ostrym słowem. Mosiężna klamka poddaje się. Na klatce przepalona żarówka milczy. Powracający spokój grzęźnie w chaosie myśli, przerywany chwiejnym rytmem serca. Kroki milkną.
Moja samotność jest samotnością z wyboru.
*
Wciąż nie potrafię udźwignąć swoich (... więcej)
Edmund Muscar Czynszak, 30 september 2011
(legęda)
skamieniałej rozpaczy
Dawno, dawno temu, gdy Rudnickie Jezioro szczelny bór otaczał, za morenową cygańską górą skromne domostwa powstały. Lud w nich mieszkał pracowity, co z rudy
darniowej jął rozmaite narzędzi tworzyć, co by łatwiej było las okiełznać, (... więcej)
Edmund Muscar Czynszak, 9 september 2011
Świt tonął w
mroku. Pragnienia przestały być przedsionkiem spełnienia. Dzień rozpoczęty
pocałunkiem słońca nie był gwarantem pogodnego zachodu. Słowa jego przyjaciela
okazały się proroczą i bolesną prawdą. Wypity alkohol przyniósł chwilową (... więcej)
Edmund Muscar Czynszak, 18 may 2011
Na progu nocy marszczonej szarym
welonem chmur dostrzegł skrawek postaci, która zaczęła przenikać jego zmysły. W zakątku migającej jak sygnał ostrzegawczy latarni stała kobieta zagubiona w swojej bezradności. Brak reakcji na kroki nieznanego mężczyzny w
porze, kiedy (... więcej)
Edmund Muscar Czynszak, 7 february 2011
Zmęczenie, jakie odczuwała po kolejnym dniu
wycieczki zniechęcało ją do poznawania kolejnych ciekawych punktów tego skąd
inąd miłego i dziwnie bliskiego jej miasta. Kiedy rano oświadczyła, że boli ją
głowa i nie skorzysta z przedpołudniowej (... więcej)
Edmund Muscar Czynszak, 28 november 2010
Szli aleją usłaną
gęstym dywanem liści. Chłodny wiatr jaki im
towarzyszył, nie
sprzyjał poprawie atmosfery jaka daleka była od
ciepłej, jaka
dotychczas im towarzyszyła. Ona szła powoli bawiąc się
żółtymi skrawkami
jesieni idąc nieco z boku, on na przedzie usiłując ją
(... więcej)
Edmund Muscar Czynszak, 19 november 2010
Na pokreślonych kartkach życiorysu zapisuję już zapisaną w części historie mego zafajdanego żywota pomarszczone, szarymi dniami mych codziennych chwil znikających za zakrętem jutra. Niczym zmęczony wędrowiec na końcowej stacji mojej ziemskiej wędrówki oczekuje spełnienia marzeń, których (... więcej)
Edmund Muscar Czynszak, 16 october 2010
Kiedy Marian miał już tyle siły aby usiąść na łóżku, za oknem przy którym
leżał już na dobre rozgościła się zima. Błyskały pogodnie ciepłe iskierki świątecznego
(... więcej)
Edmund Muscar Czynszak, 2 october 2010
Herbatę wypili w
pokoju stołowym. I choć spokój zapanował po nieładzie, jaki powstał w ich życiu
dawał chwilową ulgę, to na twarzach dało się wyczuć pewne nie zaspokojenie. Ona
myślała o tym, jaka będzie reakcja jej męża, kiedy stwierdzi, że ona od niego odeszła
i to z jego synem (... więcej)