Wiktoria Danielewicz, 15 july 2011
opuszczone porty
przypływy i odpływy
częściej się zdarzają
niż gubisz zegarki
rzadko można znaleźć
to co się zgubiło
wykorzystać drugą szansę
jeszcze trudniej
znaleźć przystań
do której zawsze można
wrócić
Wiktoria Danielewicz, 22 february 2011
Uhahane do rozpuku przy lekturze Barthowskiego
cały monitor zapluty nic prawie nie widać,
kolejna butelka rozlewa się po podłodze wszystko
klei się rozmowa też szczególnie, czy kolega
jest tak dobrym kochankiem jak obserwatorem świata.
Nie sądziłam, że można cokolwiek usłyszeć
wkładając wtyczkę z kabla od kolumny do wejścia usb,
w sumie same trzaski i piski, ale jakby nie było to też
jakiś rodzaj dźwięku, laptop prawie spalony,
jak dobrze, że prawie robi tak wielką różnicę,
film i tak nie chce się odpalić można więc wrócić
do wcześniejszej analizy wierszy.
Przy takiej dawce zawsze chce się jeść,
nocne buszowanie po lodówce różnie
może się skończyć po felernej chińszczyźnie
wiersz 'ja posrał siebia' staje się bliższy,
myśli krążą w okół nadziei, że nas to jednak nie dotknie.
Droga do toalety, od której dzieli jeden krok
oddala się jak ostatni nocny, który właśnie uciekł.
Słyszę jakiś bełkot, że ryż we włosach,
pierdzielona księżniczka na ziarnku grochu-myślę,
że kapusta na podłodze przykleja się do stóp,
mnie natomiast przeraża myśl, że trzeba wstać
za dwie godziny i spełnić obietnice dane
dzieciom przed snem.
Wiktoria Danielewicz, 22 february 2011
(z zapisu rozmowy dwóch przyjaciółek)*
Pobyt tutaj niczego nie zmienia
trzecia godzina już w kuchni mija
dlatego lubię, jak przyjeżdżasz
jesteś jak Maciek,
którego nie ma dzisiaj z nami
jak mój drugi mąż
chyba nie mam takiego brzucha jak on
nie masz, ale wzrostem dorównujesz
tak to prawda
i cycki mamy takie same.
Wiktoria Danielewicz, 15 february 2011
Odganiam myśli
krążą namolnie
nie dają spać
przewracają w głowie
ja z boku na bok
kołdra zimna
jak ściany dotyk
twój by mnie uśpił
otwieram dłoń
czucie powietrza
niczego nie zmienia
poprzez palce
dni się zlewają
może lepiej
spróbuję zasnąć
obudzisz mnie
gdy już będzie czas?
Wiktoria Danielewicz, 5 february 2011
zatapiam się w akcie
odpływam myślami
do miejsc niepoznanych
zatracam się w tobie
noc jest łaskawa
odpręża rozluźnia
dla takich jak my
pozbawionych skrupułów
nie mamy ich wcale
w nocy jest łatwiej
rozkładam skrzydła wolności
wybacza wszystko
jest jak siostra co kryje
poranki są trudne
nie do zniesienia
już dawno świta
odchodzę z pełnym pęcherzem
z nową książką w torebce
piosenką w głowie
ty sfrustrowany
wiem, że gdy odjeżdżasz
umierasz dziewięć razy...
Wiktoria Danielewicz, 3 february 2011
Nakarmiłeś siebie
francuskim przysmakiem,
ja tobą się karmiłam.
Napoiłeś mnie tokajem,
sam mną się poiłeś.
Wpuszczasz krople do mych ust
cieczy tak słodkiej,
wypełnia mnie po brzegi
jestem pełna ciebie
zachwytu i spełnienia.
Otulasz wilgocią swego ciała,
jestem cała mokra tobą.
Owiewam cię swym zapachem,
przesiąknięci sobą teraz
na długo pozostanie.
Wiktoria Danielewicz, 7 january 2011
Zapraszam cię
do tanga sauté
ty mówisz, że do
księgowej musimy
pojechać w daleką
podróż, gdzie
nikt nas nie zna
Zapraszam cię
do tanga sauté
ty piszesz, że spać
ci się chce mnie
ciebie brakuje
kilku słów, by
to ogarnąć móc
zaproszę cię jeszcze
zatańczysz ze mną
Wersja audio czyta Waldemar Kazubek
http://supershare.pl/?d=8352B4B82
Wiktoria Danielewicz, 5 january 2011
fajnie się masz
ja nie mam
cygaretki
wypaliłam
wszystko
z tobą
Wiktoria Danielewicz, 17 december 2010
Z utęsknieniem
czekamy na to,
co po święcie
przekonani, że świat
należy do nas
albo my poza światem
kradniemy każdą chwilę
gest słowo
upajamy się oddechem
by potem żyć resztkami
bezsensownej miłości.
Wiktoria Danielewicz, 4 december 2010
Nic nie znika z sieci
zostaje zapisane
na olbrzymim dysku
świata koniec
wszystko będzie wykorzystane
na sądzie ostatecznym
faceboga