29 may 2010
Cypr jak bajka.
Z cyklu "Listy prawdziwe
Wróciłam póżno,nawet bardzo,marzyłam tylko o wannie i łóżku.W kuchni
na stole oprócz filizanek,talerzyków z resztkami jedzenia
pozostawionymi przez domowników leżała koperta.Duża,dość gruba,z
kolorowymi znaczkami i zaadresowana do mnie.Ożywiłam się
natychmiast,zapominając o bałaganie jaki zastałam.Rozrywałam kopertę
pospiesznie i wiedziałam,już wiedziałam,to list od Ivet,list z Cypru,w
którym pisała:
Cześc Vivi !!
Nawet nie wiesz jaką radosc sprawiłaś mi swoim listem. Bardzo dziękuję.
Na Cyprze już pełnia lata 36-40 stopni,turystów całe stada. gdybyś
była tu ze mna na wszystko spojrzałabyś inaczej,świat jest piękny
i fascynujący,ludzie różni.Cypr jako kraina rzeczywiście uroczy
,powietrze rano pachnie cytrynami,cytrusy rosną na drzewach w zasięgu
ręki,morze przeżroczyste i barwy nie do opisania,mnóstwo kwiatów i
ptaków. Jak w Pafos stoisz nad brzegiem morza czujesz się jak w bajce
z tysiąca i jednej nocy. Są też góry,bardzo blisko i miejsce ,w którym
Afrodyta wyłoniła się z morza. można się zakochac w tej scenerii.
Wieczorami mozna wyjśc na Bar Street i poszaleć.Angielki są potwornie
brzydkie, cypryjki mają krótkie nogi i są obrzydliwie grube,wogóle o siebie nie dbają,jedynie rosjanki,których jest tu ogrom są godne zauważenia, cypryjczycy zaś noszą długie włosy do ramion lub do pasa,czarne,kręcone,cholernie ładne.Na codzień to gbury,kłamczuchy,nie
lubię ich.Szkoda,że nie ma Cię tu ze mną,tutaj nie da się inaczej
życ,wszystko wokół emanuje seksem bez zahamowań,jest cudownie i życ
się chce.Wiem,że tez masz swoje problemy,nie wiem czy mogę Cię jakoś pocieszyc,ale jedno jest pewne,nigdy niczego nie żałuj,nie zatrzymuj na siłę. Też swoje przeszłaś i wierz mi,zawsze rodziło się coś nowego w miejsce starego a Ty jesteś jedną z wybranych.Dziękuję Ci za to,że właśnie taka jesteś ,nigdy się nie zmieniaj i pozostań zawsze sobą.
Pozdrawiam i mocno całuję!!!!! Ivett.
Trzymam ten list w ręku i czytam jeszcze raz i jeszcze,łzy napływają mi do oczu,tak,szkoda,ale jeszcze muszę tu być,tu i teraz,jeszcze nie wszystko zakończone,nie tak jak należy,nie tak jakbym chciała,poczekam,ja jeszcze poczekam Ivet.Zdjecia,które otrzymałam w liście przyprawiły mnie o zawrót głowy,cudowne,bajeczne,kolorowe.
Przesuwam brudne naczynia,rozkładam zdjęcia,przekładam,dotykam,podnoszę,znow kładę,oglądam.Tak,chyba faktycznie łatwiej żyć w takiej bajkowej scenerii. Chciałoby się,oj chciało, chociaż raz poczuć zapach cytrusów nad ranem, patrząc na
zdjęcia ,wyobrażnia działa na wysokich obrotach,można oddać się
marzeniom, marzeniom,które nigdy się nie spełnią ale choć przez chwile pozwalają oderwać się od codzienności, od szarości i od tych brudnych garów.Tak,życie jest zbyt krótkie,żeby przeżyć wszystkie fascynacje,zbyt krótkie,żeby ogladać się za siebie,zbyt krótkie,żeby roztrząsać co było a co się nie udało ale wystarczajaco długie,żeby wszystko co robię,co będę chciała zrobić nabrało jakiegoś realnego kształtu.Czas popłynął,nikogo tak na prawdę nie obchodzi co myślisz,co czujesz,przyjażnie stają się interesowne,miłość wyrachowana,seks dla samego seksu a wszystko bez zbędnych czułości,emocji,bez wysiłku.Trendy czy może moje postrzeganie tego co nas otacza jest zbyt
egocentryczne. Świat walczy o Tybet,w Gruzji wojna a ja wciąż toczę swoją walkę.Jestem w niej celem,tarczą,jestem też
wrogiem,napastnikiem,intruzem,który za wszelką cenę chce udowodnić,że przecież to my jesteśmy tu i teraz,że warto się tak szarpać,warto próbować,warto być człowiekiem,warto dla siebie,dla tych,których kochamy i dla innych również,choćby dlatego,zeby pokazać jakie spustoszenie sieje obojętność,brak szacunku,nienawiść.Nie wiem jaki będzie finał tych zmagań,nie wiem czy doczekam,nie wiem nawet czy dobrze robię czy jest w tym jakiś sens a może przegrana,będę musiała pogodzić się ze wszystkim,poddać się,dopasować, na zawsze pogodzić się
z wszechobecnym kłamstwem,pojednać ze zdradą,łagodniej spojrzeć na tych,których kocham przecież i nie oczekiwać,że ktoś to zrozumie,dać spokój,dać spokój przede wszystkim sobie samej i nie zadawać jużwięcej pytań i wtopić w falę szybko płynącego życia. Póki co,jestem.
Cieszę się Ivett,że odnałazłaś siebie,że własnie tam dokonałaś znanego tylko sobie rachunku sumienia,że mogłaś przemyśleć swoje dotychczasowe życie i w końcu otrząsnąć się z tego co było. Rozpocząć od nowa z czystą już kartą, z nadzieją na lepsze życie. Oby nigdy nie zabrakło ci wiary w sens swojego życia i w to co zamierzasz w przyszłości i oby słońce Cypru dodawało blasku Twoim oczom. Odpiszę,oczywiście,że odpiszę jak najszybciej tylko teraz już muszę się położyć ,choć nie mam pewności czy zasnę.
Lato 2008