Poetry

Voyteq (Adalbertus) Hieronymus von Borkovsky


older other poems newer

8 march 2011

29 maja 2007

czwarta
rano przeciąga się do szóstej a porywach nawet do siódmej -
jednoznacznie
pogłębia zagłodzony apetyt na gorącą herbatę i inne napoje
chłodzące

nie wiem kiedy
oni przyjdąich nieubłagane
leukocyty trombocyty erytrocyty
ich ostateczne
cysty i cytaty
kiedy wyjdą z
morza wyjdą z powietrza wyjdą z ziemiwylezą z portów
i portali pieców i wiaderkiedy wreszcie
wystygną by przyjść
do domów do
szkół do łóżek do słonecznych zegarów –
jeszcze mają
szansę jeszcze mają duże szanse
na debiut na
przebitkę na wielki gradient koronkowej nienawiści

a jeśli zostaną
odparci to i tak powrócą liczniejsi szybsi mądrzejsi
przybiegną jako
Henoch jako Sathanaël Bernard Gui czy Nicole Kidman
w wątrobach
kościach spojrzeniach i łzach
będą brali w
posiadanie wystawiali na łupież wyrywali języki oślepiali –
i tak to tylko
przeznaczenie bez hańby i spętania bez warkocza komety i szalonego
piasku nawet jeśli ich prawie nie
będzie to takimi pozostaną jak ułożona do snu brama siedmiu
wodospadów

czwarta
rano przeciąga się jak Katechizm
Gasparriego choć w tej kuchni nie ma ksiąg kucharskich –
pustynny
kubek rozprowadził rozparzone liście kończącego się krzewu i
innych drzew gorejących
by
w spóźnionej o trzy godziny terakocie wyrzeźbić krótki hejnał
najdoskonalszego Lewiatana






wybierz wersję Polską

choose the English version

Report this item

 


Terms of use | Privacy policy

Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.


You have to be logged in to use this feature. please register

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.    Polityka Prywatności   
ROZUMIEM
1