Poetry

gabrysia cabaj


older other poems newer

30 may 2012

Anioł ubezpieczeniowy

Niedawno w Australii umarł człowiek,
którego wcześniej nazwano: Anioł z klifu Gap,
a który jeszcze wcześniej
robił to co lubił i odwrotnie,
za co kupił sobie dom nad oceanem
z horyzontem na brzeg wysoki,
który wybierali ludzie
zdecydowani stanąć nad urwiskiem;
zrobić jeden krok w jednym podmuchu.

Jakże piękny i straszny musiał być widok
wściekłych fal uderzających o skały;
jaki szum i huk ogłuszający myśli,
gdy zjawiał się on - facet od ubezpieczeń,
wówczas już tylko na życie,
z tym prostym pytaniem: w czym mogę pomóc?

Każda noc może się stać przepaścią,
każdy dobry agent - Aniołem.
Wtedy wystarczy przywitać się, podając rękę,
wypić herbatę,
później opowiedzieć o ranku mądrzejszym
od wieczora,
żeby jeszcze później móc nie odejść
z niczyim już, zerwanym przez wiatr,
pustym kapeluszem.

.






wybierz wersję Polską

choose the English version

Report this item

 


Terms of use | Privacy policy

Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.


You have to be logged in to use this feature. please register

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.    Polityka Prywatności   
ROZUMIEM
1