Poetry

gabrysia cabaj


older other poems newer

14 june 2012

UTW

Taka z niej była - ej, młodziutka;
jakoś nie pasowała do naszych
roczników: za ładna, za grzeczna
i miała figurkę, że ho ho!

Tak samo jak Bożenka - kurczątko
w dżinsach, zamknięta na klucz,
żeby się wykluć.
To jej pierwsze wakacje.

Mirka stwarzała pozory
jeszcze rok. Cicha woda.
I co się okazało?  Była
zepsuta do szpiku, rzucając
to wszystko w cholerę.

Na dłuższą metę nie szło
znieść tych jawnych nie-
obecności,
jakby ktoś perfidnie robił nas
w balona
na tych, pożal się Boże, lekcjach.

Teraz uczę się u siebie. Czasem
przez łzy piszę śmieszne wiersze,
żeby zasłużyć na długie wczasy
pod gruszą.

I mieć świadectwo.

.






wybierz wersję Polską

choose the English version

Report this item

 


Terms of use | Privacy policy

Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.


You have to be logged in to use this feature. please register

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.    Polityka Prywatności   
ROZUMIEM
1