Wincenty Wilk, 22 february 2011
Piszę banałem!
Tego tu chciałem
Bo po co mi stek emocjonalnych słów
Jestem bękartem
Rymów mych czartem
Z wielkim uśmiechem, obnoszę łów
Jest mi wspaniale
Że ty aż wcale
Na rymach moich nie chcesz się znać
Przeczytaj proszę
Co w sercu noszę
A potem zaśnij, lub zacznij się bać
Wincenty Wilk, 22 february 2011
Jest gdzies ten rytm
Który ktoś mi skradł
Otoczył go cieniem
Zmalał i zbladł
Obrócił skalę
Wyzwania brak
Szukam wciąż rytmu
By wrócić na szlak
Mam jedno imię
Jeden mam cel
Czerń nie jest czarna
Czerń to nie biel
Czegoś brakuje ,
To nie jest to
Bo czerń czernieje
A czerń to zło
Bielą okraszam
Szlaku ten ślad
Szukałem szlaku
Szlak ktos mi skradł
Szukałem sensu
Bo złodziej go ma
Starałem się
On chyba mnie zna
Szukałem w sobie
Chwytałem już Cel
Lecz czerń wyskoczyła
Zmieniła się w biel
Paleta zadrżała
Ustawiła swój kąt
Czerń wraz z szarością
Naprawiły swój błąd
I ot się odstało
Wróciłem na szlak
Lecz nie mam jak oddać
Że kamienia mi brak
Wincenty Wilk, 22 february 2011
Jak się tu bawić
Gdy w futrze cały
Krwią poplamiony
Lecz nie zbrukany
Odwilżą niesie spragnioną woń
Jak się tu bawić
gdy trza omamić
Że mnie tu nie ma
Czytasz to sam
Bo coś jest we mnie, olewam pełnię
Wyję do słońca
Taki mam plan
Jesteś mym wrogiem
Tylko za rogiem
Hieną ja jestem
A żebyś padł
Myślisz, że tchórzem
Omijam burzę
Lecz gdy ty padniesz
Ja będę syt
Widzisz więc, Hiena
W twarz twoją ziewa
Ciebie już nie ma
Bohater padł
Wincenty Wilk, 21 february 2011
Są te sekundy
Lecę sam w dół
Szyb ten jest długi
Co będę truł
Windę obaczyć
No chyba nie
Lecę w dół wciąż
Sam skończę się
Już czasu mniej
Chyba to strach
Sprawił, że ja
Wszedłem na dach
Boga trza spytać
Czy chcesz tam mnie
A on mi na to
Zatrzymaj się.
Wincenty Wilk, 21 february 2011
Na ścianie płaczu
Wyryłem słowa
Mym scyzorykiem
Bo o nim mowa
Porysowałem wiele tak ścian
Wyryłem słowa
Bo o nich mowa
W kolejnych słowach
Odbicia bram
I ciągle w mym życiu za mało ścian
Zarysowałem
Życie bo chciałem
I nie przypadkiem
Nie mam już ścian
Nie tez przypadkiem
Całkiem ukradkiem
Nie chciałem poznać
Nadobnych Dam
Bo przy spotkaniu
Liczę się sam
A oprócz fury
I ust brawury
Brudny scyrozyk w cemencie mam.
Wincenty Wilk, 21 february 2011
Jesteś Potworem
Lecz amatorem
Pojedyńczo pożerasz
Nie cały świat
Patrzysz w lusterko
Widzisz pudełko
A w nim jest cały
Popękany czas
Uderzasz raz drugi
i trzeci, za długi
Pęka nie pełna
Jedyna Łza
Jesteś Potworem
Nie amatorem
Oddałeś światu
To coś żeś skradł