Poetry

Marek Gajowniczek


older other poems newer

23 april 2016

Titine

Nazywam się Titine.
Sto złotych za godzinę.
Chcesz szczęścia odrobinę
to po Titinę dzwoń.
 
Zapamiętaj dziewczynę.
Titine ach… Titinę.
Zdziwioną zrobisz minę.
Od innych dziewczyn stroń.
 
Partyjna jestem lwica.
Znają mnie na dzielnicach.
Sam szef się mną zachwyca,
gdy sprawę biorę w dłoń.
 
Odkąd tu rządzi Kraków
PiS wypycha tępaków,
donoszę na chłopaków.
Nie często… Boże broń!
 
Mam fonik komórkowy.
Nagrywam ich rozmowy.
Resztę dopiszę z głowy.
Rozsieję brzydką woń.
 
Ktoś wsadza ich na minę.
Nie wiedzą, że Titine.
O palec ich owinę.
Padną jak arab – koń.
 
Widziałam u tatusia,
jak załatwił Jędrusia.
Zawiszę jak lalusia
w podsłuchów wrzucę toń.
 
Powiem kto tu ubliża.
Nagrałam już Kukiza.
Poprawi wszystkim wizaż
marszałka siwa skroń.
 
Na młodych haki zbiera
Titina – cud afera.
Nikt PiS-u nie podpiera.
Titina – tajna broń.
 
Nazywam się Titine.
Sto złotych za godzinę.
Chcesz szczęścia odrobinę
to po Titine dzwoń.
 
Titina i chłoptasie
w telewizji i w prasie
postawią rząd w impasie
Nazistę z boisk goń!
 
W Paryżu o Titinie
piosenka w usta spłynie
i wszystko się odwinie
od Brzegów aż do Błoń.






wybierz wersję Polską

choose the English version

Report this item

 


Terms of use | Privacy policy

Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.


You have to be logged in to use this feature. please register

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.    Polityka Prywatności   
ROZUMIEM
1