Poetry

Marek Gajowniczek


older other poems newer

24 june 2017

"Daj, ać ja pobruszę, a ty poczywaj"

Źli się stają niebezpieczni,
kiedy dobrzy są za grzeczni.
Źli, być złymi nie przestaną.
Będą walczyć z dobrą zmianą,
a dobrzy nic nie poradzą,
jeśli łotrów nie usadzą.
Spokoju w kraju nie będzie.
Źli poparcie mają wszędzie
i stanowią obcych szpicę. 
Dobrzy tylko w Ameryce,
ale przez wewnętrzne psoty,
Ameryka ma kłopoty.
Unia nie umie się żegnać.
Nie potrafi obcych przegnać,
zatrzymać ani odesłać.
Obcy idą. Nie chcą przestać.
Język mediów się zeszmacił.
Soros nieustannie płaci
za każdą próbę destrukcji.
Nie przestrzega konstytucji
zwykły sędzia rejonowy.
O spokoju nie ma mowy
u nas w kraju i na świecie.
Na wakację wyjedziecie?
 
Trudno już się jutra nie bać,
ale przecież jechać trzeba!
Obojętnie, co się zdarzy,
ciało potrzebuje plaży,
płuca - świeżego oddechu,
głowa -snu, a nastrój - śmiechu.
Niech Schetyna lud przemyca.
Niech się martwi kanclerzyca.
Niech blokują w Cale drogi -
my w Bałtyku moczmy nogi,
lub na brzegach innych wód,
gdzie nie dotarł jeszcze smród
politycznego rozkładu.
Światu potrzeba przykładu,
że można w swojej zagrodzie
wieszać psy na wojewodzie,
wiązanką ozdobić posła,
by w zapędach wrogich osłabł
i wesoło spędzać wczasy
póki Skokom starczy kasy.






wybierz wersję Polską

choose the English version

Report this item

 


Terms of use | Privacy policy

Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.


You have to be logged in to use this feature. please register

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.    Polityka Prywatności   
ROZUMIEM
1