Marek Gajowniczek, 29 october 2024
Hej powiadali hej powiadali
hej ze to, co nam obiecali
diabli zabrali w Ład Zielony
Ka mój Janicek umilony
.
Cienka guńka na juhasie,
więc zmówili się Harnasie
żeby a telewizji, w prasie
rozpowiedzieć o redyku
przepędzenia polityków,
którzy z obcymi tańcują,
a harendę i kraj psują.
.
Gdy własnych mediów nie ma się -
nie tak łatwo pędzić da się
stado owiec i baranów,
jakie ma się tu za panów,
często pokazując rogi.
Coraz częściej kraj ubogi
nie ma siły na hołubce
w krótkich portkach, cienkiej jubce.
.
Musi złozyć się publika -
o co prosi Republika
w swym programie i reklamie.
Nowe studio nie jest tanie,
a wrzucony grosik wdowi
uśniech wróci juhasowi,
który każe piknie grać
i na nózki pozirać!
Marek Gajowniczek, 27 october 2024
Płynął Odrą Goldwasser,
a w nim Algi Złote
i obiegła prasę
cała masa plotek:
Trzeba za to Niemcom
wystawić rachunek,
że pić swego nie chcą -
wylewając trunek.
.
Kłócąc się o długi
skryto narodowi,
źe rząd Niemców lubi -
krzywdy im nie zrobi!
.
Tak jest do tej pory.
Prawda wciąż wycieka.
a system jest chory.
Jak mówił Seneka -
prawda dla doradców
z fałszem jest odwieczna.
Dla uległych władców
bywa użyteczna
do walki z kłopotem.
.
Dziś już wiedzą o tym
nawet małe dzieci:
" Nie zawsze jest złotem
wszystko, co się świeci!"
Marek Gajowniczek, 27 october 2024
Wojna zdalnie kierowana
precyzyjnie wyważana
by nie drażnić żadnej strony
publikuje nam androny
o zwycięstwach i porażkach
za ogon trzymając ptaszka
podobnego do papugi.
Ogon propagandy długi,
obrośnięty - piórka roni
i jak diabeł na mszę dzwoni
po straconej wizji świata.
.
Zbliza się wyborów data,
a skutki ich - niewiadome,
fałszowane, pokręcone,
twarde jak rogi bizona
zdecydują bez nas o nas.
Pilna potrzeba konkretu
znikła całkiem z internetu
i trudno się nad tym biedzieć,
że już nikt nas nie uprzedzi
o tym, co spadnie na głowy.
O spokoju nie ma mowy!
.
Dominują zaciemnienia.
Nieustannie świat się zmienia
żonglując złem mniejszym - większym
i już dziś jst niedzisiejszy!
A kto jest jego magikiem?
Ludzie winią politykę,
wpływ masonów i proroctwa
lub, że ingerencja obca
wymusiła skok kwantowy
rozsiewając smród od głowy,
którą promują pieniądze
zaciskając sznur posądzeń.
.
Płynie w gnoju bryła swiata,
a nauka i oświata
zepchnęły ją w brudy pierwsze.
Na skorupie tłoczyć wiersze
nie potrafi już kultura.
Żyd sprzedaje pawie pióra
i laury samym swoim.
Świat przestrogi się nie boi
i wojną kieruje zdalnie -
raz poprawnie - raz fatalnie.
A co na to prosty widz?
Czasem powie coś lub... nic.
Marek Gajowniczek, 25 october 2024
Odleciały żurawie.
Przyleciały kruki.
Uschła trzcina na stawie.
W las poszły nauki,
że uczucie wymaga
rozwagi i czasu.
Pośpiech nie pomaga.
Brak wyjścia z impasu.
Serce pobudzone
nie pragnie powagi.
Bywa zaślepione,
kiedy król jest nagi,
a na strojne szaty
zabrakło atłasu.
Brak myśli skrzydlatych,
a jest względność czasu.
Marek Gajowniczek, 25 october 2024
Po obu lustra stronach
dyskusja jest toczona
z różnymi emocjami
i zdarza się czasami,
że oba światy plącze.
Jest gdzieś tajemne łącze
i jasnowidz je zna.
Prawdziwa miłość
to zawiłość...
i moja też to ma.
Wyobraźni to się zdarza
w jej rosterkach bez przyczyny
ostrym piórom w kałamarzach
trzymanym przez dwie dziewczyny
Jedna jakby ze Świtezi -
druga z brzegu = rzeczywista.
Pierwsza przywiązaniem więzi.
Druga kusi szczęściem w listach.
.
Tło ballady noc powtórzy
w jasnej pełni o północy.
Przestrogą Aniołów Stróży
myślą - wszystkim, co w Ich mocy.
wziętej z ziemi oraz Nieba.
Wola Boska? Sen proroczy?
Z Nią się zawsze zgadzać trzeba!
W tej czy innej stronie lustra
i nawet w norce królika -
w świecie, co zamyka usta,
gdy strun poezji dotykasz.
Marek Gajowniczek, 24 october 2024
To, co nieprawdopodobne,
a nie było mezaliansem -
w pewnym wieku niepodobne,
uzyskało spełnień szansę.
.
Wkrótce będą Zapowiedzi
i zaskoczą zadziwionych.
kto się samotnością biedził -
na portalach szukał żony,
wiele ofert - stron odwiedził,
dzisiaj jest uszczęśliwiony
.
Krótka chwila wystarczyła
na jedno pierwsze spojrzenie
i samotność się skończyła.
Moi Drodzy - ja się żenię!!!
.
Poetom się czasem zdarza
nadwrażliwość na uroki
Miłość lubi się powtarzać.
Są też w tym Boskie wyroki.
.
To co było wciąż nadzieją
w rzeczywistość zmienić da się
i Szczęśliwych Serc Aleją
Przejdę w myślch także ja się..
.
Wkrótce będą Zapowiedzi
i zaskoczą zadziwionych.
kto się samotnością biedził -
na portalach szukał żony,
wiele ofert - stron odwiedził,
dzisiaj został oszwabiony.
Marek Gajowniczek, 23 october 2024
Odrobinę za krótko
mówiłaś o nas - My.
Płynąłem białą łódką
w czarnej rozpaczy dni
na cmentarze nadziei
utopionych we łzach
przez tych, którzy umieli
sypać nam w tryby piach.
.
Dziś wiem, że dni są tylko po to,
by Jesień życia nazwać Polską... Złotą,
nie taką, jaka przyszła do nas niespodzianie.
Chcąc władać tym, co po niej pozostanie,
a ty się masz pogodzić z tym
i przezwciężać dobro złym.
.
Wiecznej smutkom pogoni
pozostawiłaś sny.
wiedząc, że będą oni
tam, gdzie byliśmy My
i laur na ich skroni
lśni blasku bogactwami.
Są Czerwono-Zieloni
i szczęściem rozpasani.
Nam zostało milczenie
i gospodarczy krach.
Marzenia poszły w ziemię
wraz z nadziejami - w piach!
.
Dziś wiem, że dni są tylko po to,
by Jesień życia nazwać Polską... Złotą,
nie taką, jaka przyszła do nas niespodzianie.
Chcąc władać tym, co po niej pozostanie,
a ty się masz pogodzić z tym
i przezwciężać dobro złym.
.
Być może kiedy
już nie będzie Lady Pank
i wyjście z biedy
nie narazi nas na szwank -
pieśń inną Jesień nam zanuci,
nad mogiłą.
Nie będzie smucić
ale będzie sercu miłą,
a zło przestanie szczerzyć kły
Będziemy razem - ja i Ty...
Zawsze tam, gdzie Ty
Zawsze tam, gdzie Ty
yee
Marek Gajowniczek, 22 october 2024
Uciekł mi nocą dzień z pamięci
przez mur milczenia - grubą ścianę,
Po nim zamiary, plany, chęci
zostały niepozamiatane.
.
Leniwie obok błądzi echo
lat długowłosych rock and rolli.
Dla startych serc nie jest pociechą,
że samotność już mniej nas boli.
Jedynie ciężkie zamyślenie
do dawnych nut chciałoby wrócić,
uspokających niespełnienie,
że nie ma już o co się kłócić.
.
Pozostał żal -
cholerny żal
tej z dawnych lat naszej muzyki,
która ucichła w szumie fal
wolnorynkowej polityki
przy wygłuszonych mikrofonach
przed kamerami bez publiki -
koncertem proxi - bez nas o nas.
na tle scenicznej gimnastyki.
.
Uciekł z pamięci dzień jak co dzień.
Jak senna mara z muchą w kawie.
Zabrał go zmrok - cichy przechodzień.
Niczym Was dłużej nie zabawię.
Marek Gajowniczek, 20 october 2024
Na Podhalu jesień.
a w górach już zima.
Mgły chłodny wiatr niesie
i ścieli w kotlinach.
.
Susły nor szukają,
a gawry niedżwiedzie.
Schował już się pająk.
Nie chciał w oknie siedzieć.
.
Leniwie w fotelu
spoglądam przez szyby
i o Tobie Elu
wspominam półżywy -
o naszych spacerach
wśród buków czerwonych.
Nikt z nas nie wybierał
ścieżek pokręconych,
a będzie to druga
już zima bez Ciebie.
Dzień krótki - noc długa
świerkami kolebie.
.
I wzrokiem kołysze
i w senność go zmienia.
Spokojniej i ciszej
czas mija w jesieniach.
W tych kalendarzowych
i w życia jesieni
bez Ciebie, Gór Sowich,
bez sił by coś zmienić.
.
Liście gubią klony,
pożółkły kasztany,
Jest wieczór zamglony -
czernią malowany.
Dzień minął jak chwilka.
Godzina się wlecze,
a znalazłem kilka
Twych wotywnych świeczek.
Smuteczkom i żalom
chcę płomyk zapalić,
a gdy się wypalą -
zdmuchnij je z oddali.
Marek Gajowniczek, 19 october 2024
Rzekł zły człowiek: "Na co czekasz?
Zrób coś. żeby przestał szczekać!"
.
I z wojny domowej mgły
wyruszyły tropem psy.
Były na żandarmów smyczy.
Groźne. Stada nie policzysz
pod najwyższych władz rozkazem:
"Wy psy - trzymajcie się razem!"
.
Pojmanego nieszczęśnika
przywieźcie do matecznika.
żeby nikt się nie dowiedział
jak zaginął, a przedtem siedział
w starych bunkrach pod Kazuniem.
Rozumiecie? -Tak rozumiem!
.
Niech publikę zmylą maski.
że to sfora psów kaukaskich.
a nie stado mych ogarów
do spełniania złych zamiarów.
Jest przy tamie wir w głębinie
i nic stamtąd nie wypłynie.
Nikt niczego się nie dowie
.Prawdę pochowamy w grobie.