Prose

Wieśniak M


older other prose newer

12 june 2011

suma smutków

Pojawił się wczesną jesienią. Przycupnął w oknie, szpecąc krajobraz. Przyznam, że w pierwszej chwili nawet mnie zaciekawił. Był inny, nieznany, nieabsorbujący i monotonny. Właśnie ta monotonia zaczęła mnie w końcu irytować. Jego obecność wyprowadzała mnie ze stanu samozadowolenia.
Na dodatek całkowicie psuł widok z okna na złocącą się w słońcu jesień.
Postanowiłem go ignorować. Przez dwa dni nie podszedłem do okna, zatapiając się w świecie podawanym na tacy przez telewizor. Świat widziany jego oczami, hałasem, świtłem i barwą rozmywał obecność intruza za oknem. Na wszelki wypadek co jakiś czas jednak sprawdzałem czy aby jeszcze tam jest.
Był, mało tego, zaczynał absorbować uwagę bezczelnym stukaniem w szybę. Czułem że powinienem coś zrobić. Chciałem go przepędzić, postraszyć, wyśmiać, wyszydzić - i......i nic - wciąż tam tkwił i to jakby coraz większy. Zajmował już teraz, prawie całą powierzchnię okna.
A ja, coraz trudniej rozpoznawałem pory dnia i nocy.
Złota jesień odchodziła niezauważenie. Słoty, bezszelestnie, przemykały za plecami gościa.
Zaczynałem coraz częściej zaglądać do pobliskiej apteki. Pół litra  przestawało już wystarczać. Przylepiony do szyby bełkotałem niezrozumiałe słowotoki, licząc na cud. Ten nie nadchodził. Na trzeźwo było jeszcze gorzej. Brakowało powietrza. Strach przed otwarciem okien, jednoznaczny z wpuszczeniem intruza do domu, konkurował teraz ze strachem przed uduszeniem się własnym lękiem.
Uchylałem  drzwi w desperacji. Jednak pogarszało  to sytuację. Resztki zdrowego wyciekały na klatkę powodując efekt próżni. Unosiły się w niej myśli, słowa, butelki, nadgryzione kanapki a ja  w tym wszystkim lewitowałem poza czasem i zdrowym rozsądkiem .
Świat w telewizorze zatonął nagle w świątecznych klimatach. Śnieg, kolędy, czerwony od coca-coli Mikołaj zachęcały do ruchu ręką. Poczułem się nagle straszliwie samotny. Za drzwiami pierwsza gwiazdka, a ja w klinczu z tym czymś za oknem.
Przed czym ja się tak bronię?...... i co mi zrobi? . Poczułem potrzebę kontaktu. W jednej chwili puściły wszelkie hamulce podszedłem do okna i otworzyłem je na oścież.
wszedł bezszelestnie, wypełniając niemal całe mieszkanie. Zostawił kawałek wolnego sufitu do wlepienia oczu....






wybierz wersję Polską

choose the English version

Report this item

 


Terms of use | Privacy policy

Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.


You have to be logged in to use this feature. please register

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.    Polityka Prywatności   
ROZUMIEM
1