Poetry

Kasiaballou vel Taki Tytoń


older other poems newer

28 january 2015

azymut - aż po pętlę

z kredą w ręku. wszystkie betonowe płyty noszą twoje imię. nosi i mnie 
kiedy nie ma dokąd uciec wzrokiem. bezradnie podnoszę na obojętnych 
podróżnych. szukam żeby po raz kolejny nie znaleźć. potykam się 
o gąszcz zelówek skąd tylko wrastanie w przystanek. 
 
pożądany tramwaj lubieżnie wygina tory stękają. odjechanemu tłumowi 
jest tak dobrze jak nam nie było dłużej napisane: na tym chodniku 
tłok i gwar a ja zapominam czym pachniesz zaraz po. obijana 
między ramionami zupełnie obcego mężczyzny. 
 
spoconą nocą nie dojdziesz i dniem nie dojedziesz. tam 
pod semaforem nieobecna pasażerka w zaspanej podkoszulce 
skreśla kolejne kółka żeby krzyżykami zabijać czas. całkiem 
przeczekana i taka zielona - z ręką w kredzie rysuje czerwone 
 
stop. 
____________________________________________________ 
inspira - http:/www.youtube.com/watch?v=i0J6iq-C_YQ






wybierz wersję Polską

choose the English version

Report this item

 


Terms of use | Privacy policy

Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.


You have to be logged in to use this feature. please register

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.    Polityka Prywatności   
ROZUMIEM
1