Poetry

andy42


andy42

andy42, 3 september 2011

dzień

to dzien ktory mija
odchodzi w naszej nie pamiieci,
zawsze przychodzi znów
by dac nam szansę żyć,
my go nawet nie widzimy
w tym natłoku spraw,
a on sobie ciagle jest,
otrze pot gdy upał mu mocno doskwiera
przegarnie deszcz
gdy ten leje strumieniami,
wiatr przegania jego chmurne myśli,
potoki słów unoszące się lesnym echem
przemijają w krótkim losie dnia tym
taki sobie zwykły dzień
a jutro znów dzień nowy los swój zaczyna,
a co tam się zacznie,
i co on przezyje,
to już bedzie jego nowa historia


number of comments: 2 | rating: 7 | detail

andy42

andy42, 3 september 2011

ecchhh

jestem sobie na zimnej chmurce,
i tak sobie cicho myslę
mrozny dzionek zrobił sie dzis
i wiater zerwał się
i przeniklwoscią swą w ciało wnika me
a ja ząbkami trzęsę
a kosci z zimna tak klekoczą
może mnie zaprosisz na gorącżą kawę
juz w swoje sanie siadam
renifery w zaprząg weszły
batem mocno nad nimi zacinam
a one wprost do Ciebie pędzą
heeeh cosik renifery się znarowiły
na syberie pobierzały,
i teraz ci ja zorzee kolorowe widze,
a renifery sie rozbiegły
w niewiadome strony,
och niewiasto cóż tys zrobiła,
kwitne Ci ja teraz w dalekiej oddali
na pustkowiach jakichs ogromnych
mróz dziad mi bratem,
snieg otula swym szalem
a ja drogi wciaz szukam
na tym pustkowiu pełnych chmur szarych
i wichrów ogromnych
podaj mi swą smukłą rękę
dakinko księżycowa
co promyk słońca ukradłaś
i migotasz mi w oczach
pomóż odnależć mi drogę
bo zbłądziłem na tej drodze
co swiecą fatamorganiczne zorze
i rysują się mi różne dziwne majaki,
ja wyciągam do nich ręce
a one znikają rozpływając sie we mgle w podzięce
moje usta wody żywej spragnone
moje nogi bięgną przez różne trzesawiska,
ubrudziły się na tej drodze mego zagubionego życia
rękę za chmury szarej wystawiam,
czuję promień słońca
ale złapać go nie mogę,
nie mogę wyrwac się z tej w oparach owiniętych topieli,
pogrąża mnie ona i wciąga w siebie głebiej
i widzę kostuchę co z usmiechem kosą do mnie macha,
czekam na ciebie mój bratku gagatku
głowę Ci zetne w moich myslach mi to mówi
jak przyjdzie twa godzina
ja się trwożę
bo ja chce tu żyć wiecznie
a ta hydra
chce mi głowę obcinać
a na polach rosną cudowne niezapominajki,
co wiodą dusze w zapomnienie,
odpłynę na te pola bezkresne
zapomnę o swiecie
stane się motylem
podziwiajac kwieciste łąki
któz bedzie pamietał mnie
gdy proch zabierze ciało me
kto uroni łzę
na tym kogo świat opuscił,
kto wspomni tego
kogo już teraz nie ma
jestem
trawą co wgryza się korzeniami w ciało
rwącą rzeką co zapomina o trwaniu
górą co wyje do niebieskiego łona gwiazd spowitych
powietrzem co kołysze się na skałach zimnego rozumu
drzewem co wisi gdzies nad przepascią
a mimo to żyje
a kostucha bezdennie czarna
usmiecha się do mnie,
i częstuje mnie chorobami,
stekam i jeczę od jej prezentów,
ona mi mówi kochany
dam Ci tych prezentów więcej
ja łzami ogromnymi sie zalewam
bo cóz mi przyjaciółka taka
a ona mnie bierze pod rekę
i śmieje się ze mnie
takżes się ze mną bratał,
no i popatrz jak cie chorobą wyswatam,
i pamiętaj to twoje ciał.o zawsze było moje,
z prochu mego go wziąłeś,
i do prochu oddac go musisz,
wiec ciesz sie z tego
że chwilę w ciele tym jesteś,
żyj w szczęsciu jak możesz,
kochaj i bądz kochany,
bo niedługo starością przyprószę twoje skronie,
i potem kosa moja życie Ci odbierze,
to pewne jak istnieją gwiazdy,
prochu spod małej gwiazdy


number of comments: 0 | rating: 4 | detail

andy42

andy42, 11 may 2011

bądż

http://www.youtube.com/watch?v=dMNmaWTuZog


czemu chcesz być głazem ,
czemu zgasić masz swoje pragnienia
czyż Ziemia nie jest głazem
zobacz ta błękitna kula tętni życiem
choć umierasz
to
ciągle rodzisz się na nowo
z każdą, z  każdą powstałą chwilą
czemu nie chcesz zostać panią/ panem swojego życia,
czemu nie obudzisz się głębokiegu snu
zamieniona w głaz cierpienia, nietrwania, braku życia,
bo ktoś zadał Ci ból
on przypomina Ci
że nie jesteś głazem
zatopionym w odmętach swoich szarych i czarnych myśli,
obudż się,
popatrz na Ziemię co jeszcze trwa
popatrz na piękno, które w niej jest
te pustynie choć odarte z traw
ten przewalający się piach zapomnienia
o tych obrócili się w jego ziarna,
popatrz na rozlane wody
o cierpieniach jakie już przeszły w nicość
popatrz na ogień
co strawił w wojnach miliony istnień
Ziemia wciąż trwa
i tętni życiem
jedni umierają
ale ciągle idzie życie
świat na nowo rodzi się z każdym dniem
wczoraj już odeszło, zaginęło w dalekiej przestrzeni
już jest dziś
poranek taki inny
choć czasem pada deszcz
choć bure  dni zasłonią twoje niebo
ty trwaj
choć pada biały śnieg
śmierć zbiera swoje żniwo
ty trwaj
popatrz na błękit nieba
usmiechnięty w promieniach słonecznego uścisku
ty trwaj
odwróci się twój los
stań się panią/panem swojego życia
juuużż czas .......
póki ziemia jeszcze trwa,
póki jeszcze jest twój czas......
pamiętaj nie jesteś tu sam/a
harmonia życia zanurzona w symfonii istnienia


number of comments: 0 | rating: 8 | detail


  10 - 30 - 100






wybierz wersję Polską

choose the English version

Report this item

 


Terms of use | Privacy policy

Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.


You have to be logged in to use this feature. please register

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.    Polityka Prywatności   
ROZUMIEM
1