Adrian Poraj, 19 january 2013
kiedy przybyłeś do attyckiej stolicy
mistrz chciał cię odegnać kijem
jak natrętnego psa
znosiłeś jak heros dzielnie niewolę
uważając się za przyjaciela bogów
chcąc być samowystarcalnym
mając za dobytek podróżną torbę i kij
wybrałeś za dom beczkę
w dzień zaś chodziłeś z lampką oliwną
szukając w mieście człowieka
Adrian Poraj, 18 january 2013
Gdzie jest mój dom Panie?
Wśród nadwarciańskich łąk
pachnących brzęczeniem owadów,
szumiących zapachem kwiatów.
Czy może w helleńskiej ziemi
usianej lasem kolumn
i starych drzew oliwnych
śniących o dawnej świetności.
Lub w też zalanych światłem
murach ceglanych katedr,
spowitych woalem modlitwy.
Gdzie jest mój dom Panie?
Adrian Poraj, 5 january 2013
Gdzie jesteś nocny nieznajomy?
Pytałam się wiatru, ale milczał.
Szukałam wśrod nagich szczytów,
w ciemnych głębinach wód,
w brudnych portowych tawernach,
krzykliwych ulicach miast.
Gdzie się skrywasz przede mną?
Czyżbym była tak obca
po tylu wspólnych nocach?
Nie odpychaj dawanej miłości,
pokaż, ze nie masz kamiennego serca,
wszak jestem tylko ludzką duszą.
Adrian Poraj, 4 january 2013
Ulice wciągają mnie jak tornado
w gąszcz swych zaułków i zakrętów
podobne do grobowych masek twarze
płyną monotonnie w obie strony
uliczne światła grają marsza
w rytm niewidzialnej batuty
dźwięki klaksonów parzą jak pokrzywa
na około wyrastają niczym lodowce
ściany z betonu i szkła
krojąc w plastry powietrze i niebo
zaczynam powoli tęsknić
za skrawkiem zieleni i nićmi Ariadny
Adrian Poraj, 1 january 2013
Jakże często na twych brzegach
czerpałem garściami spokój,
zrzucałem trapiące uczucia
jak zbędny ładunek.
Srebrny zapach wód,
mieniące się dźwięki fal,
działały jak panaceum na duszę,
lepiej od muzyki harfy.
Byłaś nie raz cichą i wierną
powierniczką marzeń i myśli,
pozwól więc bym nadal mógł
dzielić razem samotnośc.
Adrian Poraj, 29 december 2012
Spowiadam się ludziom i światu,
że jestem inny niż większość,
nie biorę udziału w wyścigu szczurów,
nie oddaję czci mamonie.
Czym więc zawiniłem,
że czuję się jak nędzarz na salonach,
chodzeniem często w obłokach,
tym że odbieram jak antena
najczulsze impulsy dobra i zła?
Jestem tylko jak ziarnko piasku
pędzone przed siebie przez nawałnice,
nie wiedząc kiedy się zatrzymam.
Adrian Poraj, 27 december 2012
Neony nocy rozbłyskują paletą barw
jakby tkały z ciemności kolorową zasłonę
domy mrużą zmęczone oczy
latarnie budzą się z dziennego letargu
patrząc przed siebie jarzącym wzrokiem
drzewa straszą niczym Hekatonchejrowie
sterczącymi gałęziami obleczone w mrok
wrony kończą posępną pieśń
tylko kot zwabiony pięknem nocy
samotnie przeciera nowe szlaki.
Adrian Poraj, 23 december 2012
W skromnym domostwie moim smutek zamieszkał na stałe,
pastwiąc się niczym Erynie w snach i w marzeniach bez przerwy.
Myśli zatrute goryczą drążą jak kornik tunele
w ciemnych zaułkach umysłu, wolno, z uporem, wytrwale.
Szukam więc cichej przystani w głębi umysłu i uczuć,
niczym wędrowiec oazy, pełen zwątpienia i żalu.
Przestał już cieszyć krajobraz z okna widziany codziennie,
stare, schodzone uliczki, półki z książkami w pokoju.
Czuję jak wzbiera się fala nowej tęsknoty i nadziej,
ptaki rozpaczy już krążą nowej ofiary szukając ofiary,
nikną ostatnie marzenia topiąc się w obłoku zludzeń,
tylko strapienia wciąż gryzą niczym zgłodniałe pluskwy.
Adrian Poraj, 21 december 2012
Siedząc w samotnym fotelu patrzę na twarze w albumie,
chwytam myślami wspomnienia kurzem przeszłości pokryte.
Budzą się dawne obrazy jakby życiem tknięte,
płynąc dostojnie szeregiem niczym galery do portu,
ożywiają stare miejsca które kiedyś znałem
kręte, brukowe uliczki, mury zmurszałych kamienic,
pierwsze spojrzenia o świcie, w parku wieczorne spacery.
Układam zdjęcia na stole niczym wróźbę tarota
szukając w nich nowych znaczeń ukrytych przed obcym wzrokiem.
Zmarli patrzą milcząco, jakby pytali: ,,Czy pamiętasz
pierwsze cudowne słowa mówione tamtymi nocami,
zapach mglistych poranków, odgłos wieczornych rozmów?".
Milczę, gdyż słowa się łamią, dławię się niemocą i żalem,
wszystko już zbladło i zgasło, jak cienie w słonecznym blasku.
Kłębią się uczucia w głowie niczym mustangi na prerii.
Nie mogę sobie przypomnieć tamtych dat i chwil,
zmysły tęsknota pali ogniem gorętszym niż lawa.
Głazy rozpaczy już lecą tłukąc nadzieję w kawałki,
wciągają wiry rozpaczy w głębię sennych koszmarów,
czuję jak ta noc się staje moją prywatną spowiedzią.
Adrian Poraj, 20 december 2012
Czekając na lepsze wspomnienia i myśli
pakuję w walizki wczorajsze nadzieje
na oknie paprotka plotkuje z kaktusem
przy kuchni lodówka coś nuci bez przerwy
w pokoju fotele się kłócą o miejsce
targając za włosy niewinne dywany
kanapa ochrypła już chyba na starość
a szafa rytmicznie wypluwa ubrania
więc zbieram okruchy spokoju z podłogi
i czekam na przyszłą przemianę wydarzeń.