Poetry

sisey


sisey

sisey, 23 june 2013

marynarze jeszcze nie

niedokończone tkwią rozmowy
po schodach siedzą palą patrzą
spod marynarek wieczną zimą
nie da się przecież o tym na czczo
trzymać się na zakrętach trzymać
między kolana chować głowy
mówiłem! trzymać się no kurwa trzymać
czasami rządzi zgrzewka piwa
w końcu to port więc ma to sens
że tak tu nami wiecznie kiwa
no cóż, po prostu żyje się
zbudowali to miasto
tysiąc mil od wszystkiego
co się może kojarzyć z oceanem
lecz co wieczór wariaci
pospuszczani z łańcuchów
patrzą w tunel ulicy wprost z bramy
obiecują dziewczynom dom bez ścian
milion okien zachód słońca w nich błyszczy
bywa któraś uwierzy czasem nawet pokocha
całą resztę w wynajętym pokoju się przyśni
czasami nami jakoś kiwa
w końcu to port więc ma to sens
ktoś wstaje krzyczy że wypływa
potem znajduje go do zabijania bóg

i cześć


number of comments: 5 | rating: 10 | detail

sisey

sisey, 12 may 2013

powiesił się szewc

na podwórzu Barlebena powiesił się szewc
tamże mieszkający; może też dlatego
taki dziś wicher*

nożownicy, żebracy, stali goście z zakładów zamkniętych,
przy św. Wojciecha u Kusiowej
łóżko w łóżko kurwa, gruźlik, złodziej
a w Londyńskiej podejrzana wódka
paruje z nas


 
 
*[1879, 5 lipca, "Goniec Wielkopolski"]


number of comments: 20 | rating: 17 | detail

sisey

sisey, 4 may 2013

nic tam

żadnych fortepianowych pasaży
sznurów jaskółek nanizanych na okna
psów księżyca demonów wojny
facetów z mądrą miną wiszących nad pianistą
kobiet cekinów wziętych malarzy
na zawołanie


number of comments: 18 | rating: 23 | detail

sisey

sisey, 14 april 2013

a to co widać to nic

dałem się podejść czarnym olchom

siąpi drobiną a my
- nie tu nie o tym nie teraz
upieram się
patrząc w najnudniejsze niebo

przyloty całe to dziobodarcie
rzecz zwykła
nastanie

tonę po kostki w podmokłej łące
drogę zamyka nasyp
wieczór nadciąga litościwie
w kartonowe miasto
gdzie pies żaden nawet nie zaszczeka

krok za krokiem
przychodzimy do siebie
zaglądamy w okna


number of comments: 10 | rating: 19 | detail

sisey

sisey, 18 march 2013

w przyszłości zamierzam pisać już tylko tytuły*

światło
otwieram drzwi lodówki
a dalej to już łatwo, trafi Pan
Babilon nie sprostał - wychodzimy
Grecja upada Rzym i zupełnie mnie to nie obchodzi
złe czasy dla wędrownych ptaków
czytam więc te cholerne listy Heloizo

trzynasty grudnia
tu się zatrzymam na chwilę, to nie ten rok co myślisz
stoję w skarpetkach na śniegu - buty i narty mamy na spółkę
jeszcze nie palę dużo, jeszcze nie
czerwcowy wieczór gdy wykradnę wino
będą też pestki dyni i nikt nie umiera
chwilowo jednak zima, całe dziesięć metrów w ciemność

skaczę

czterdzieści kilo, może mniej ojca
matrimonio polacco
po drodze jeszcze pogrzeb
potem dwa w tygodniu
i jeszcze jeden
i kolejny
przestaję liczyć
Requiem według Herreweghe'a wydaje się najbardziej solidne
zamykam drzwi lodówki

światło
 
 
 
*W. Kazubek


number of comments: 67 | rating: 16 | detail

sisey

sisey, 15 march 2013

e-gotyk

stoisz naga przed lustrem,
nie moje stopy moje ręce nie
moje oczy tak to pewnie o
czy wszystkie te miejsca gdzie
wżera się ciało

widać było to w tobie więc
teraz stoisz naga przed lustrem
przy biurku, w autobusie
przygryzając wargę zdziwiona
jak można było zapomnieć
 
rodzaje reakcji chemicznych
wzór na przyśpieszenie
stałą grawitacyjną


number of comments: 57 | rating: 27 | detail

sisey

sisey, 15 march 2013

dochodzenie do wyobraźni

na stacji nie małej nie
wielkiej nie szybciej niż dym
z papierosa jak proza
z tych czasów gdy było go dużo
wynurzył się pociąg i osłabł

a drzwi trzeba było z kopniaka
i barkiem aż cała tak jakby
zadrżała w posadach
na pustym (no prawie) peronie

poetka wariatka na kogoś
czekała i frunął poeta
i mrucząc już po mnie
za ręcę na ręce chciał chwytać
lecz ona mu rzekła - sąsiedzi
nie nada i to już właściwie jest
cała ballada ponieważ oboje
są cisi i skromni i nie chcą
zasromać tuziemców
więc pewnie wyjadą do Brna
lub Kolonii gdzie łatwiej jest
być cudoziemcem


number of comments: 17 | rating: 13 | detail

sisey

sisey, 1 march 2013

solo na saksofon barytonowy

miłość, to temat
nośny prawie jak śmierć
palec po palcu, zaginam w wiersz
pierwszy był... a potem tuż przed świętami
można by się z chłopem wódki nabić
dać gębę albo w gębę lać i tak
mnie nie zrani kolejny deszcz
dreszcz tylko mrużenie oka
jak martwa natura z dziadkiem
wisielcze chmury na niebie
dobieranie koloru z czerni

nie rosnę już nie mężnieję
nawet wtedy gdy mówisz
że pierwszy raz się modliłaś
z matką w ramionach
i tak mnie nie zrani kolejny deszcz
czytam opowieści mocami
a ziemia?
ziemia, planeta nudzi


number of comments: 44 | rating: 24 | detail

sisey

sisey, 12 january 2013

zawiniątko

nigdy nie byłem prestiżową randką w klasie francuskiej
bogowie milczeli podejrzewając (pewnie słusznie)
przetarty sweter o brak klasy kasy powierzchowne
traktowanie powinności. wiary

było kilka wojen wyjazdów tam niekoniecznie
z powrotem fatalnych lektur sztuki dla sztuki wódki
polityki obwieszczeń laseczek egzaltowanych
na pana piszącego poetę artystę kreatora ulala
no przecież znasz to szambo znasz przecież
odkrywanie poezji porzucanie poezji odkrywanie...

a potem się idzie zimową nocą na przystanek
i czyta siebie
i jest


number of comments: 41 | rating: 22 | detail

sisey

sisey, 8 january 2013

kapitułka dla mas

wprost na planetę mam wyjście z pokoju
wprost na planetę! taki incydent jeżeli łapiesz
zanim wyciągnę kopyta jeszcze przez chwilę
chciałbym o coś spytać i nie stręcz mnie
nie stręcz jak diler

czym do cholery jest egreta: ptak, pawie pióro
upadła kobieta, barwy godowe, jeżeli łapiesz
wyładowanie - nie, nie potrafię chociaż próbuję:
kategoria rzeczownik liczebnik nazwa własna
a chu.. to się wymiksuje. światła!

ja wprost na planetę mam wyjście z pokoju
pod drzwi noc dostarcza kosmiczne klimaty
Amarant zaliczam na liście przebojów -
wódka jak wszędzie a reszta na raty
o co tu biega, knajpa dla fanbojów?

czy to Ochota czy może jestem w Łodzi
ja wyjście mam jedno z tego pokoju
jak mops pod nocnym przeżuwam egretę
epickie zadanie dla oldbojów!

[podkręć basu
same bity
yhm
yeah]

on wprost na planetę ma wyjście z pokoju
on wprost na planetę ma wyjście
on wprost ma wyjście

spokoju
 
 
 
/publikuję na życzenie/


number of comments: 14 | rating: 21 | detail


  10 - 30 - 100  






wybierz wersję Polską

choose the English version

Report this item

 


Terms of use | Privacy policy

Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.


You have to be logged in to use this feature. please register

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.    Polityka Prywatności   
ROZUMIEM
1