9 june 2013
Rozmowa z Julią (czerwiec sprowadza przesilenie)
nasyciłaś oczy nefrytem z łąk
 onieśmielone długim dniem
 piły deszczówkę
 
 mgła przysiada jak wędrowiec
 matowi przestrzeń w ulubionym czasie
 
 dookoła już po bzach
 długi dzień się rodzi w kwiatach lipy
 pszczoły - piastunki 
 krążą miodowym szlakiem
 
 samotność jest szpilką
 zapomnianą przez krawca
 w niedosycie ból dźwięczy metalicznie
 pustka zmienia wymiar i nic nie bywa na miarę
 
 wciąż zbierasz w przypływie
 muszle z głębin śpiewają morza
 warstwa kurzu to cień Odyseusza
 myśli są tratwą
 
 niezłapany wiatr nie ucichnie
 wysypie trawom nasiona
 zerwie nić babiego lata
 
 próbujesz zrozumieć i wracasz
 ciocia w kuchni kroiła ciasto
 dom kołysał spokojem
 posłuszny przeznaczeniu
 
 kolory zebrane w tęczówkach
 pod powiekami matowieje horyzont
Poetry
Prose
Photography
Graphics
Video poems
Postcards
Diary
Books
Handmade