Emma B., 9 may 2014
ile losów za tą mgłą poplątanych
przykrytych kołdrą snów
ile marzeń niezrealizowanych
w oknach zduszonych roletami
ile nocy bezsennych wytęsknionych
zalanych fontanną łez
ile ukrytych namiętności
przygniecionych dziedzictwem konwenansów
ile ile ile
uczeni dopasują algorytmy
statystyki odpowiedzą bezdusznie
ja nie chcę żadnej mądrości
opadnie mgła
wpuszczę słońce do domu
twe kroki usłyszę na powitanie
in spe
Emma B., 7 may 2014
o gwiazdach dawno nie pisałam
szkoda
zapomniałam już jak wyglądają
może pozwolę sobie na szczyptę romantyzmu
opuszczę wieczorną porą ciepłą kanapę
z widokiem na telewizor
wezmę pod rękę księżyc
niech stłumi sztuczne światła latarni
przymkną powieki zawstydzone jego pięknem
zatrzepoczą rzęsami pajęczyn
potem księżyc ukryję w kieszeni
ciemno się zrobi i granatowo
wtedy zadrę głowę do góry
a tam gwiazdy
znane i nieznane
więcej nieznanych
mam słabą orientację w ziemskim terenie
cóż powiedzieć o przestworzach
są wielką tajemnicą
i wcale nie chcę jej odkrywać
Emma B., 2 may 2014
odsłuchuje minione
cisza
szuka zobowiązań długów do spłacenia
próbuje odnaleźć przesłania
nic
pyta się czy to możliwe
może jej nie ma
każdy ma wspomnienia
złe słowo dobre słowo za którym emocje
coś do wybaczenia ktoś do przeproszenia
dialog wyjaśnień
a tu nic
gra poprawności nieme cienie
cztery metry sufitu nad głową
meisseny srebrna chochla z inicjałami
światło odbite w moserach nienapełnianych
tajemnice zagrzebane dla dobra
w zapomnieniu
Emma B., 2 april 2014
dźwięki wrzynają się w pustynię
przykrytą drgającym powietrzem
odbijają od karbowanych ścian
ślizgają po kopułach białych dachów
są wszędzie między rozgrzanymi murami
flety i lutnie mają zakryte twarze patrzą
pojedynczym okiem
bębny tłoczą się w wąskich uliczkach
szukają cienia przy matach z zieloną herbatą
w akompaniamencie wielogłosu bazaru
muzyka pachnie cynamonem i oliwkami
chroni się w chłodzie krużganków
siada nad brzegiem basenu
przeglądając samotnie w błękitnej wodzie
w transie pozbawionym polifoni szuka
pogłosu w kolorowych mozaikach
Emma B., 30 march 2014
stopy na równych kostkach bruku
szczelne puzle betonu nie przepuszczają roślin
twarde krawężniki kaleczą korzenie drzew
spychają w głąb wysuszonej ziemi
wczoraj przed oknami kwitły trawy
dzisiaj wiatr rozwiewa zeschłe siano
przechodnie zostawiają
za sobą zapach dezodorantów
dwunogie istoty w kolorowych kokonach
chcą zastąpić motyle
stukają gwoździe obcasów
niezamierzenie wabią w nocnej ciszy
koty bezradnie szukają otwartych okien piwnic
gołębie marzną przed kratkami strychów
zakaz wysypywania ziaren
zakaz biegania bez smyczy
pod żywopłotem schronił się szczur
obmyśla włamanie do zsypu na śmieci
czerwone mrówki wędrują po pionowej ścianie
plastikowe futryny szczelnie bronią zapasów
cała nadzieja w konserwatystach
Emma B., 29 march 2014
zawsze chciałam abyś stawał po mojej stronie
nie spróbowałam znaleźć się po twojej
teraz inni przerzucili kładkę
trzymam się poręczy obiema rękami
kładka chwieje się
brzeg oddala
zbyt późno na dotarcie do celu
wyjdziesz na spotkanie
ani ty mną ani ja tobą
pogadamy o tych dla których mieliśmy być mostem
na filarach z betonu
Emma B., 26 march 2014
nie przyszłam do ciebie
zapomniałam
nie ze złości złych wspomnień
zapomniałam
nie kupiłam w tym roku kalendarza
nie dostałam od nikogo
ostatnia kartka z tygodniami zamknięta
teraz nazwy dni niepotrzebne
zaczynają i kończą się tak samo
nie trzeba malować ust
nakładać tuszu na rzęsy
nawet lustra są niewykorzystane
czemu dzwonisz
z zapytaniem co robię
co robiłam gdy ciebie nie było
siedziałam piłam kawę
znowu kawę piłam
do wieczora jeszcze kilka godzin
zrobię pranie
talerz wymyję
napiszę coś na komputerze
potem sprawdzę czy zalajkowane
pusto pod tekstem wszyscy na facebooku
przed drzwiami też nikogo nie ma
w klasie było nas czterdzieści
nie umościłam się w samotności
Emma B., 20 march 2014
defilują przed klatkami
szukają łatwego kochania
przyciskam nos do siatki
chowam nierówne kły
wodzę spojrzeniem
oczy lśnią obietnicą wierności
ogon merda przywiązaniem
tutaj czeka moja miłość
sprzedajna
za suche posłanie i miskę
w pakiecie z czterema łapami
pójdzie gdzie ją zaprowadzisz
przytulisz nie będzie walutą
odchodzą
Emma B., 10 march 2014
teatr Mini przedstawia
ona mówi
on milczy
ona mówi i cały czas coś robi
on milczy i cały czas nic nie robi
on marzy o ciszy w kanale domowym
ona marzy o dialogu w kanale domowym
ona czeka na jego decyzję
on udaje że podejmuje
ona nadal czeka na podjęcie decyzji
on zwleka
ona wie że to gra pozorów
on zapomniał dlaczego zwleka
ona nie zapomniała o decyzji
podejmuje decyzje
on ciągle na pozycji decydenta
życie postąpiło do przodu
on nie zauważył
marzy o ciszy w kanale domowym
ona przestaje marzyć o dialogu
ona milknie
on milczy
opalizuje ekran ogniska domowego
słychać rodzinę zastępczą
Emma B., 7 march 2014
Paryż
zaskoczyłeś kolejnym zdjęciem
podsyca tęsknotę
chłopcy i dziwczęta
z nogami wyciągniętymi na ulicę
sączą koktajle
czasem zamawiają wodę mineralną
chłonę radość codzienności
przede mną kawa z croissantem lub bez
siadam pod platanem ma 500 lat
ja nie mam tyle i nie będę miała
trwa
łapię chwilę jutro będę w autobusie
boję się samolotów
autobusem jedzie się długo
przygotowałam książki do czytania
nie lubię rozmów w czasie jazdy
znowu zatęsknię za platanami
znalazłam jeden w moim mieście
ma tylko sto lat
i nie ma kawiarni w okolicy
Emma B., 7 march 2014
chciałam cię kochać przysięgam
kochać wbrew prawdzie
dziś w żadną miłość nie wierzę
nie ma ludzi mają swoje sprawy
nie ma zwierząt głaskanych
koty wybiegły na dachy
psy w pogoni za wiosną
a ja nie wierzę
dzieci takie zajęte
filmy zbyt wciągające
nie chcę czuć bólu na odchodnym
na siebie mam wziąć winę
odejść bez pożegnań
nie wiem komu podać dłoń
Emma B., 6 march 2014
słyszę twoją obecność
podnoszę słuchawkę wystukuję numery
zaraz przypłynie głos z domu wrośniętego
nie ma takiego miejsca
pustego bez ciebie
jestem liściem z siateczką żyłkowania
deltą rzeki pociętą odpływami
myślisz czytasz miłosne wyznania
uczucia pęczniejące w pożądaniu
dreszcze
mrówki
spocone ręce
wystukuję numery zaraz przypłynie głos
Emma B., 28 february 2014
budzę się jestem w dzisiaj
wiarygodnie się zarzekam
że inaczej
zacznę od początku
tamto zupełnie się nie liczy
do zapomnienia zlekceważenia itp
tak w ogóle się wymaże
ze wszystkiego się wymaże
twardy format
halo
kręgi się poprzesuwały
przecież wczoraj jeszcze z kasprowego
a przedwczoraj la plangne na lodowcu
przedprzedwczoraj -
szefowo
tak jak uzgodniono
malujemy w jasnych barwach
jedna ściana lekko przyciemniona
reset
jutro znowu będzie dzisiaj
Emma B., 25 february 2014
pusto dookoła twojego imienia
nie zawołam
nie będę czekała z kolacją
nawet wspólne podróże zamknęłam na kłódkę
wyblakłe wszystkie ochy i achy
dziekuję proszę jak sobie życzysz
mijam cię zachowując margines
z amnezją przeszłości nie do wyleczenia
śmierć ma różne oblicza
nie każdej stawiamy pomniki z bazaltu
czasem czai się zbyt długo
nie zostawia czasu na opłakiwanie
Emma B., 21 february 2014
jak nie utrwalić takiego wpisu mimo, że wiersz nie okazał się wierszem ot refleksja na siłę poszatkowana - dziękuję Altcie za podtrzymanie na duchu
no a chciałem Ci na spacer pod warkoczem bereniki..
Emma B., 15 february 2014
ona
cała pastelowa zwiewna uduchowiona
on
w skórze metalu i rękawicach
ona
niedostępna uciekająca czyta poezję
on
200 na motorze wyjeżdża do mongolii
ona
udaje że czyta poezję wzdycha
on
nie udaje że wyjeżdża do mongolii wyjeżdża
ona
żałuje że nie była bardziej zdecydowana
on
może mieć każdą nie traci czasu
ona
cała pastelowa zwiewna trochę mniej uduchowiona
wraca do czytania
poradników
Emma B., 10 february 2014
nienowocześnie nie na czasie
ubrana w trawy i pajęczyny
zwiewność udaje
czeka wiosny zaszyta w mgłach
zduszonym głosem szeptem scenicznym
drobnym kroczkiem skradającym
między krzakami
przemyka zielonym mchem
cicho cichutko z palcem na ustach
ogromne oczy błyszczą zza liści
zjawa mokradeł
przyzywa w niespokojne sny
nie powie czemu nie da imienia
twarz zamazana sine usta
męczy wspomnieniem
nieudacznica
Emma B., 30 january 2014
jestem w drodze
nie liczę kilometrów za ani tych przed
równym krokiem przemierzam dni
zostawiam za sobą czas
zanurzam się w napływający
w objęciach statystyki
liczę na rozkład anormalny
długo uczyłam się nieskończoności
nie wierzę w kres
raczej w punkt na osi do którego zmierzam
mijam go by wejść w następny przedział
i kto powiedział że świat nie jest matematyczny
Emma B., 27 january 2014
miłość w filcowym kapeluszu
przystanęła na rozdrożu
mocuję szczypczykami uczucia
do cieńkiej żyłki
zaczepionej do chwiejnej sztachety
z napisem wyrytym gwoździem
kocham na całe życie
dni łopoczą na wietrze
przy silniejszym porywie zrywają się
nikną w burzowej przestrzeni
zgaszę płomień w piecu
włożę klucz pod słomiankę
dla wędrowców
Emma B., 27 january 2014
jutro po przebudzeniu zacisnę mocno oczy
zatrzymam pod powiekami ostatni sen
przeżyłam podróż na biegun północny
wszystko pamiętam
mogę opowiedzieć dialogi i śnieg
nawet zimno na czubku nosa
pewnie z tęsknoty za
zjazdem zboczem ślizgiem drogą z koleinami
za oknem ciężkie gałęzie pokryte białym puchem
zimowy teatr oddzielony szkłem
jestem między świerkami
w pustce lasu w drodze na Turbacz
zaspy głebokie zaspy
słońce gra z kryształami lodu
chwilowe bogactwo
Emma B., 21 january 2014
wyświechtane z nadużycia metafory
skojarzenia pozostały na poboczu
nie mam czasu na spacery nad strumykiem
biegam
coraz szybciej zmieniam styl porozumienia
zakres słow dostępnych w nowomowie
po co piszesz mnie wystarczy kółko krzyżyk
gra symboli
dziś twój uśmiech przybrał kształt średnika
mały grymas może w pasie ciut przytyłam
zapomniałam umyć zęby fotoshopem
koryguję
wiem dokładnie jak się będę starzeć
nowy program przetestowałam
czemu myślę o wystawie Human Body
brak sekretów
Emma B., 12 january 2014
Xymo to rzeczywiście źle się czytało, chociaż liczby pierwsze mogą fascynować, ale to nie ten portal, pomyłka
Emma B., 9 january 2014
I
dekoratorem wnętrz nie jestem
a chciałabym być
wiedzieć co wyrzucić co zachować
jak przypodobać się i zachwycić
chciałabym zachwycać
II
wrasta we mnie przywiązanie
do wszystkiego co mam
rzeczy niosą fragmenty życia
personifikuję
trudno się rozstać
asertywne osoby napawają przerażeniem
a jednak
uczę się być
nie oddałam żadnego słoika po dżemie
przecież zjedliśmy go wspólnie
Emma B., 9 january 2014
z cyklu podróże
powietrze rozgrzane do białości
korzenny zapach nad straganami
stosy owoców o barwach ze wszystkich palet
tak soczyste jakby
zebrały wszystkie krople wody pustyni
gałązki daktyli na tackach ze styropianu
ukłon w kierunku cywilizacji zachodu
gardłowy gwar niezrozumiałej mowy
francuski w ustach starszych
czas płynie leniwie w kierunku sjesty
dzieci próbują zaczepiać po angielsku
ukradkiem fotografuję
może nikt nie zauważy że mu ukradłam duszę
ciemne twarze w turbanach nad korpusami w dżelabach
greccy herosi wyrzeźbieni w mahoniu
kobiety z odsłoniętymi twarzami niezależne
piękne jak Naomi Campbeli
owinięte zwojami kolorowego płótna
zarysami ud każą domyślać się perfekcji ciała
za targowiskiem gliniane mury miasta
wokoło piasek i piasek
w oddali wystają zielone czupryny palm daktylowych oazy
dotknęłam serca Afryki
jutro samolot będzie próbował unieść się
w rozrzedzoną atmosferę
jutro pomyślę że to był tylko sen
Emma B., 5 january 2014
nie musisz krzyczeć dogmatami
ani straszyć księciem ciemności
bez tego poczytam ewangelię
mój bestseller
w epilogu dwa przykazania miłości
trudne jak zdania w logice
true or fals przy założeniach
masochści
piekło na ziemi w majestacie boskiego
zalecenia
może to tylko wina tłumacza
Emma B., 5 january 2014
kiedy brakowało mi pieniędzy
zasypiałam z marzeniami
sknerusem w ręce i planami
komu ile dam jak będę bogata
zawsze zaczynałam od innych
jestem uszczęśliwiaczem
odkąd komiksy pokrywa kurz wiem
marzenia bywają łatwiejsze
Emma B., 4 january 2014
jestem cyborgiem nie umieram dzięki rozumowi
rozumowi innych
moim aniołem stróżem jest rozrusznik
i złote ręce chirurga
przemykam między falami magnetycznymi
z dozownikiem insuliny
życie zawierzyłam laboratorium
i inżynierom
wystarczy mała pomyłka i zamienię się w popiół
jestem cyborgiem interfejsem komputera
szybko rozwiązuję zadania matematyczne
komponuję strony dla internetu
staram się przypominać kobietę
czasem noszę sukienki i bluzki z bufkami
naszyjniki i kolczyki
kupuję buty na wysokich obcasach
jestem cyborgiem nikt się nie domyśla
jak brakuje mi słowa kocham
Emma B., 20 december 2013
a gdy zabraknie śniegu
i szarość nas rano przywita
w cukrowej cię wacie utulę
położę na białym obrusie
będziesz z uśmiechem z kartonu
gołymi majtał nóżkami
czekał aż dar ci przyniosę
z zapachem jodły i siana
otoczę cię baśnią miłości
z paczki przysłanej z nieba
na ziemi takiej nie znajdziesz
avizo zostawią anioły
Emma B., 18 december 2013
przysiadłam na pięciolinii ciekawa
zaburzyłam porządek
spłoszyłam tony i półtony
widzę dłoń uniesioną do góry
słyszę dotyk klawiszy
gdzie muzyka
przysiadłam na pięciolinii w drodze do
lepszych krajów
w drodze wiele może się zdarzyć