sam53, 10 january 2024
taki czas że wilki z lasu wychodzą w pole
z głodu tęsknoty łby spuszczają ku ziemi
szukając śnieżnych kwiatów rozsypanych wśród śladów
gdy gniew Boga w chmurach poszarpanych wiatrem
za późno by iść przed siebie za wcześnie by wracać
w zimę z wiarą w jutro gdy żurawie gubią pióra w locie
a poeci szukają zeszłorocznych gniazd choćby na jedną noc
gdy ty we śnie z boku na bok śmiechem się karmisz
tak jakby ominąć miał nas czas dotykania dłońmi w pieszczocie
w szaleństwie zanim rzucisz się wezbraną wilgocią
w deszcz kochania aż strach przed myślą która burzy się
w potarganych włosach krótkim - jeszcze jeszcze
sam53, 9 january 2024
nie wiem co będzie gdy dożyję 94 lat
tyle żyła babcia Apolonia
świeć Panie nad jej duszą
ale wiem że kiedy już mnie nie będzie
wrócisz do domu z tą swoją osiemdziesiątką z hakiem
trafisz do ostatniego wiersza
i dalej po śladach do drzewa które właśnie wyrosło
usiądziesz obok i napijemy się
szklanka Mineralnej Gazowanej mnie
szklanka tobie
szklanka mnie
szklanka tobie
i tu w tym miejscu powinienem wpisać
Wytwórcę tej znakomitej wody
ale wtedy potraktowano by to jako reklamę
a ja przecież próbuję połączyć nasze światy
bez względu na to co powie Bóg
ten czy tamten
sam53, 8 january 2024
dzień za dniem z poezją
noc rozjaśniona wierszem
nieskończone sny opowiedziane nad ranem
nieśmiałe słowa chwytające za serce
fascynacja rozbudzona wiosną
w jednej chwili pomyśleliśmy o ogrodzie w kwiatach
całowały nas gladiole i kosmosy
dotykały róże bez kolców
biegaliśmy w deszczu
pomiędzy ogromnymi talerzami słoneczników
w tysiącach słońc miodnego lipca
w chmurach perseidów upalnych sierpniowych wieczorów
z nadzieją na dojrzałe soczyste jabłka
jesienny spacer we dwoje
.
dziś przy kawie
obiecałem pójść za twoim głosem
sam53, 6 january 2024
ogród zbudził się w bieli - zima śniegiem wzeszła
zaplątane w listopad schowały się liście
dwie kałuże ślizgawki nie myślą o deszczach
chociaż jedna do drugiej okiem nieraz błyśnie
roziskrzyły się gwiazdy w srebrzystych paprociach
tak jak kwiaty na szybach w regularnych wzorach
pewnie krukom i wronom znów się śniła wiosna
całym stadem zleciały - czy choć na nie pora
sople wiszą u dachu - strącam je jak z wiersza
w chłodzie drżą metafory - śnieg skrzypi pod butem
tylko wiatr gra jak wariat jakieś smutne scherca
mnie przy tobie z miłości innym za pokutę
sam53, 6 january 2024
nie budź myśli kiedy szronem drży dzień dobry
sen o tobie na firance się zatrzymał
w środku nocy ktoś za oknem świerki okrył
proszę nie mów że wróciła śnieżna zima
białym szalem rozłożyła się na płotach
czuję się jak w cudnej bajce - mój najdroższy
w roziskrzonych słońcem płatkach chcę cię kochać
niechaj piękna sen z firanki nam zazdrości
otuliłabym cię sercem szczerozłotym
rozświetliła cyrkoniami każdy ranek
w tym szaleństwie chcę przy tobie trwać jak motyl
a nie z piątku na sobotę
ach Kochanie
sam53, 3 january 2024
coraz częściej śnię o wiośnie
gonię promienie od wschodu do zachodu
wznoszę się ponad obłoki
liczę ptaki w śpiewajacym porannym chórze
czuję wiatr gdy liże mnie cichym szeptem
i zapach konwalii gdy całujesz
kwitnę gdy rozchylasz płatki
Różo
sam53, 2 january 2024
próbuję ciebie wymyśleć
wydłubuję ze snu
ze szczelin w podłodze
rozdrapuję strupy szukając światła
widzę ciebie w aureoli poezji
a może to tylko echo
podniecasz słowem
każdą wyżebraną frazą
każdym ciepłem zatrzymanym w uścisku rąk
jędrnym ciałem
dotykiem języka na podniebieniu
kroplą śliny na ustach
śladem po pocałunku
wciąż widzę ciebie w aureoli poezji
- piękna
https://youtu.be/x2PTe0bKZJ4?si=7Q-FrICJlYH-_RsI
sam53, 2 january 2024
jest we mnie wiosna - czy chcesz więcej
błękit i zieleń mokre usta
rozkwitłe żółcią dziś kaczeńce
jabłonie rzędem w ślubnych sukniach
jest woń konwalii tuż za oknem
lubię gdy czasem ktoś w nie zajrzy
sprawdzi czy usta jeszcze mokre
i czy nie spadły nasze gwiazdy
czy sen majowy już się przyśnił
a zorza różem trwa w obłokach
z tęsknotą wstają ranne myśli
kochaj i całuj
całuj
kochaj
sam53, 1 january 2024
jakże inny od tych pod ciepłym kocem
z lampką grzanego wina
gdy wtulasz się w mój granatowy sweter
śnisz o czymś niezwykłym magicznym
nocą
Vivaldi przenosi nas w wiosenną przestrzeń pól i łąk
gdzie wiatr pachnie kiełkującym owsem
można rzucić w ciemność słowo albo dwa
wsłuchać się w ciszę pędzących gwiazd
ile w niej spokoju i melancholii
o świcie
ze słońcem rodzi się jutro
dotyka różowo-fioletowych obłoków
budzi życie aż po zamglony horyzont
nawet pod źdźbłem trawy
gdzie z szarego kokonu
wypełza jeszcze mokry ceik
właśnie prostuje skrzydła
to pierwszy motyl w ogrodzie Anny
miłość nie wybiera
wiosną
sam53, 1 january 2024
nie nie
seks między nami
nie jest grą nagich ciał
to związek dusz
trzepot duszy w duszy
z wyobraźnią która miota się
między sceną a widownią
poszukując poezji w codzienności
teatru we śnie i realu
melodii w słowie
czasami gdy gubię się w labiryncie myśli
albo dusza jest nieczysta
gwałcę
kurtyna