Poetry

Pietrek


Pietrek

Pietrek, 5 february 2012

tak się utarło

w pył


number of comments: 2 | rating: 5 | detail

Pietrek

Pietrek, 5 february 2012

zwierzenie

głupiutki szczeniak pokazuje brzuszek
odsłania słabiznę licząc na miłość
zrozumienie i ciepły posiłek

liże kąciki drapieżnie uśmiechniętych warg
w nadziei na obfitszą laktację i pieszczoty

sprytna ewolucyjna bezbronność

z czasem delikatne miejsca porastają sierścią
nabierając intensywnej woni która odstrasza
wzbudzając lęk nieufność czasami szacunek

salony fryzjerskie i fabrykanci pachnideł
mogą śmiało patrzeć w przyszłość


number of comments: 4 | rating: 6 | detail

Pietrek

Pietrek, 3 february 2012

pif-paf!

do mruczenia z Private Investigation w tle

detektyw diabli tam licencję
przeprowadził śledztwo
z medialną dbałością
dostarczył dowodów i wydał wyrok


pozostalo nam tylko
zlecenie mu egzekucji


number of comments: 8 | rating: 5 | detail

Pietrek

Pietrek, 2 february 2012

być jak on

cały zwodniczy blichtr miami odbija się
i załamuje w eleganckich ciemnych szkłach
porucznika horatio caine’a

okulary są czarne jak studnie lecz serce
kolorowe i wrażliwe złociste rzęsy
delikatnie podkreślone wodoodporną mascarą
stanowią jedynie potwierdzenie słusznej
eugeniki południa ponad wielkoduszną poprawnością

umysł to maszyna różnicowa
która nie zna litości ani perforacji rzucanych na wiatr
aż słychać przeskakiwanie trybików
gdy niezmordowane bloodhoundy przeczesują
kwaśne helisy genów i dusz

by stało się sprawiedliwości
by coś jej się stało

nikomu tak nie zazdroszczę


number of comments: 2 | rating: 3 | detail

Pietrek

Pietrek, 2 february 2012

rabatka

chór żałobników
żąda pikniku

plater już skrzy się i dzwoni

zaś deser spacerkiem
ze śmiercią pod rękę

(choć ta się płoni)

tłumaczy z wdziękiem
że nie jest występkiem

schadzka przechadzka

Pań w pewnym wieku
wprawnych w człowieku

pośród begonii


number of comments: 1 | rating: 3 | detail

Pietrek

Pietrek, 27 january 2012

el pelele

*

księżniczka amidala ma brzydką zniekształconą twarz
głowę Goi otulił kir

czy byłeś w pracowni mistrza czułeś zapach
terpentyny lnianego oleju mastyksu
jak osocze krwi

czy widziałeś fraktale świata
przyszpilone do zadymionych ścian

gdy stają się jedną płaszczyzną

zgęstkiem nieskończoności
gotowym do wielkiego wybuchu

czy ujrzałeś to zrozumiałeś czy zapamiętasz

że nie wystarczy patrzeć
tak jak nie wystarczy mówić

trzeba jeszcze okazać się
organicznie niezdolnym
do przeżywania kłamstw

*

dziewiętnastowieczne szpitale psychiatryczne
wyobrażam sobie jako zmurszałe bastylie o zaostrzonym rygorze
administrowane przez stetryczałych fałszerzy
i dobrze urodzonych matkojebców

ektoplazma intensywną wonią moczu pokrywa nierówności
kamiennych posadzek wyżłobienia tysięcy stóp uciekających
przed odartymi do kości zmysłami które czas wybieli
i utwardzi lecz ich nie strawi na pożyteczne drobiny

jak gdyby były kiedyś pośledniejszym życiem
bez szans na zmartwychwstanie

*

świat jest dziecięca piosenką

w rytm blaszanego werbla i trąbki drwi
z konduktów i nie ogląda się za siebie

przeskakując lekko z kamienia na kamień


number of comments: 1 | rating: 3 | detail

Pietrek

Pietrek, 25 january 2012

gerbil

zbyt duży na spoconą myszkę
za mały by być królem szczurów

pamięta tylko pustynię

więc wszystko jest tańcem kwarcu
z suchoroślą cieni
hipnotyzmem węża

zygzakiem modlitwy o sen


number of comments: 3 | rating: 8 | detail

Pietrek

Pietrek, 17 january 2012

robinson

pośród krzątaniny nieistotnych wyborów
nie mając cierpliwości żeby siać czy orać
błądzę ścieżkami urojonych łowców

wystygłym tropem

gałęzie ponad głową zrosły się w sklepienie
zwarte milczące bez gwiazd czy księżyca
więc żyję rytmem przekraczanych potoków

posiłków odpoczynków wygaszonych ognisk
gdy przy nich przystaję wstydząc się ukłucia
nadziei na cokolwiek ponad ług z popiołu


number of comments: 4 | rating: 2 | detail

Pietrek

Pietrek, 12 january 2012

demeszka

łuk jak morski horyzont
sklepiony zmarszczkami
delikatnej fali

do czasu aż się zbudzi
zmywające łby z karków
tsunami

?




łuk sklepiony powietrzem
co faluje lśniącymi
zmarszczkami

jaki spokój

póki śpi
zmiatający łby z karków
samum


number of comments: 1 | rating: 3 | detail

Pietrek

Pietrek, 10 january 2012

spalam się

palenie papierosów pochlania mnie całkiem
wyplatam z dymu sine smoki kobiety i drzewa
mocna woń jak przekleństwa zawsze mnie wyprzedza

gaszę malutkie pożary światów w popielniczkach
powietrze mnie uwiera gdy w mgliste poranki
zaciągam się przed domem upadłymi chmurami

nocą pod hipnozą czerwonego karła
jedynej gwiazdy mego horoskopu
przez judasza z filtrem zaglądam do piekła


number of comments: 3 | rating: 6 | detail


  10 - 30 - 100  






wybierz wersję Polską

choose the English version

Report this item

 


Terms of use | Privacy policy

Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.


You have to be logged in to use this feature. please register

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.    Polityka Prywatności   
ROZUMIEM
1