Veronica chamaedrys L, 24 august 2012
naukę czytania na pracę domową zadałeś- ćwicz
się na bajce powiedziałeś kładąc kamienne tablice
zakładką manipulacji wybrany rozdział zaznaczyłeś
pracowałam na wcześniejszych lekcjach wytrwale
dostałam kwiaty szampan kolacje wyjścia do teatru
kino achy i ochy poznałam już marchewki smak
nie zmieniaj się, takiej cię szukałem -dedykacja na
pierwszej stronie. w nawiasie jak nie to kij. dukam
ćwiczenia, nie mogę poskładać liter za mało światła
rozdział X- chcę byś nigdy więcej nie odzywała się
(do niego)wytarłam nawias kijem w dedykacji też
niepoczytalna z natury od dziś. taka jestem od zawsze
Veronica chamaedrys L, 23 august 2012
bez makijażu w czerwonej halce
czekam w kolejce do rentgena
zniecierpliwiona rosół nastawiłam
następny proszę ubraniene na wieszak
przepraszam przyjdę w innym terminie.
mam jeszcze trochę spraw do załatwienia
no i korale o nich tez zapomniałam
Veronica chamaedrys L, 21 august 2012
zdjęłam buty wzięłam wiadro na torf
i siatkę na owady idę na grzęzawiska
w ogrodzie ziemia bez nawozu i wody
budleja uschła ogrodnik urlop
wziął. smutno bezpłodnie
jak w brzuchu kobiety
pozbawionym
motyli
może nawet
spotkam psyche
może nawet zostanę
Veronica chamaedrys L, 21 august 2012
na prześcieradle nocy usta
pełne świeżych malin z krzaka
rozgniatały kontury braku
spragnione nie znalazły
przeciwieństwa
Veronica chamaedrys L, 20 august 2012
nie wiem jak układać kamienne usta
do słów które nie chcą przejść przez
obtarte krzykiem bezradności gardło
nie umiem uspokoić rozdygotanych rąk
bezwstydnie zapinających guziki nocy
mów kiedy tobie sprawiam przykrość
dopiero potem naucz jak przepraszać
Veronica chamaedrys L, 19 august 2012
rzucasz
czerwone róże pod poparzone stopy
od pogorzeliska tego się nie robi
skierowanym na zachód
Veronica chamaedrys L, 18 august 2012
za to że kłamałeś by móc wtaczać
za spotkania oczu
za dotyk dłoni
za butonierkę
za motyla
błogosławiony bądź
za to że jesteś gdy spadam
za uśmiech na ustach kamienia
za koncerty na jedenastu strunach
błogosławiony bądź
Veronica chamaedrys L, 17 august 2012
lustrzane odbicie w starych ramach
przekształcenie izometryczne
z drżeniem rąk serca powiek
gra niekoniecznie w wagę
ładna niekoniecznie
niekoniecznie dobra
całość trwa jakieś jedenaście minut
milczę w tej kwestii inteligentnie. jak
lustro zimna jak oś symetrii prosta
Veronica chamaedrys L, 17 august 2012
kiedyś w imię wolności zasiałam na nim jedną chmurkę
długo rozmnażała się przez podział przez pączkowanie
zostawiając miejsce na spotkania czarnych demonów
dziś moje niebo pełne chmur i dziur większych niż ono
czasami udaje się tobie pospinać wszystko spinaczami
uśmiech na nim naturalny wtedy niczym nie zniewolony
szeroki na sześć kolorów tęczy i gryf o jedenastu strunach
Veronica chamaedrys L, 16 august 2012
domek niewiele większy
niż rozmiar mojego ciała
igłą sosny gdym mrówką
chabrem gdym pszczołą
makiem gdym motylem
łąką jesienna gdym mgłą
szukasz mnie przecież
podałam adres czasowy
przechodzę kwarantannę
w tobie się zameldowałam
wciąż masz katar sienny
normalne w czasie kwitnienia
proszę wytrzyj nos wreszcie
tą z butonierki stokrotką
naklej znaczek i wyślij proszę
kartkę z uśmiechem nieba