Aldona Latosik, 18 września 2012
http://img25.dreamies.de/img/174/b/dbiqk989wes.gif
gif z netu
dla dzieci
Wyśpiewują ptaki już od wczesnej wiosny,
im cieplej tym trele, w siłę kaskad rosną.
Taktem z między-liści cieszą zmysły latem,
pieśni swe wtórują, nad polem i lasem.
Skrzętnie ścielą gniazda, zgrabnie przeplatają,
w pary nawołują, i się rozmnażają.
Ogrzewają jajka, aż pękną skorupki,
młode popiskują, widać głodne dzióbki.
Z czasem w piórka rosną, wyfruwają z gniazd,
wspólnym ptasim chórem, zaklinając czas.
Pośród głośnych treli, składam w wersy myśli,
lato szybko mija, drzewa tracą liście.
Jeszcze podśpiewują, szykując się w drogę,
do kolejnej wiosny, doczekać nie mogę.
Choć jesień maluje, nić zrzuca pajączki,
pięknych ptasich taktów, jesień nie zastąpi.
Aldona Latosik
13.IX.2012
Aldona Latosik, 18 września 2012
http://mobini.pl/upload/files/130/579/300/179/857/423_cwane_dzieciaki.gif
gif z netu
BAJKA
Nie jesteśmy urwiskami,
choć rzucamy bamboszkami.
Szkoda nóżek, więc na wrotkach,
po cóż chodzić nam piechotką.
Oszczędzamy czas i buty,
każdy z nas, jak koń podkuty.
Do przedszkola na łożyskach,
nie trza lodu, by się ślizgać.
Coś zdradzimy w tajemnicy,
stopnie schodów do piwniczy,
są zjeżdżalnią, jak po muldach,
lecz przeważnie się nie uda.
Pupy są poobijane
i ubranka potargane,
krzywdę ktoś tam czasem zrobi,
bezpieczniejsze w dół iść nogi.
Serio podchodząc do tej sprawy,
niebezpieczne są te zabawy.
Otarte łokcie i kolana,
głowa guzami jest usłana.
Lepiej włożyć swoje butki,
każdy z was jeszcze malutki,
wziąć rodzica i rowerek,
ubrać kask jechać na skwerek.
Aldona Latosik
11.IX.2012
Aldona Latosik, 18 września 2012
https://fbcdn-sphotos-h-a.akamaihd.net/hphotos-ak-prn1/523335_352571674829678_1037788340_n.jpg
obrazek z netu
BAJKA
Spóźnił się na świat kurczaczek,
czas by ubrać mu kubraczek.
Żółto-dziobek jest malutki,
trzeba obuć kurcze-butki
Nie wyrosły jeszcze piórka,
więc pod puszkiem gęsia skórka.
ciepłą lampą go ogrzewać,
by mógł rosnąć tak jak trzeba.
Sekser mu określił płeć,
więc kokoszkę będą mieć.
Już kiełkują pierwsze piórka,
wiosną wyjdzie na podwórko.
Trawkę skubnie i ziarenka,
tłuszczyk siądzie na skrzydełkach.
Zacznie znosić jajka duże,
kogutowi się przysłuży.
Zaś wysiedzi swoje małe,
ich ogrzeje całą zgraję.
Pod swe skrzydła je przygarnie,
by nie marzły, rosły ładnie.
Kura będzie bardzo tłusta,
więc ją włożą do garnuszka.
Ugotują z warzywami,
będzie rosół z kluseczkami.
Z zupy do was puści oczka,
taka dola jest kurczaczka.
Właśnie po to je chowamy,
jajka i mięsiwo mamy.
Aldona Latosik
14.IX.2012
Aldona Latosik, 18 września 2012
http://focik.pl/pics/7674a11629541bee7a3b1c535749b090.gif
gif z netu
Wynieś na skrzydłach odziej w biel chmury,
wolności zaznam świat ujrzę z góry,
Dosięgnę sercem swój skrawek nieba,
gwiazdy rozrzucę którym potrzeba.
Spotkam Anioły w otchłani ścieżce,
pozbieram pióra by pisać wiersze.
Ubiorę myśli swe w metafory,
z weną powrócę i będę tworzyć.
Rozbujaj lotki tak zamaszyście,
Coby wypełnić kartki w zeszycie,
Trzeba mi w myślach ułożyć słowa,
notując wersy ciągle od nowa.
Swym potomnym garść wspomnień zostawię,
utkanych z głębi, bajką zabawię.
do wnętrza duszy uchylam drzwi,
zdradzając wokół co w środku tkwi.
Aldona Latosik
14.IX.2012
Aldona Latosik, 18 września 2012
http://zapodaj.net/cab3c83e9c6b1.gif.html
ilustracja z netu
SATYRA
Spadaj na drzewo zawiana wiedźmo,
miotła na poprzek ci lata.
Widać pijanym jest wszystko jedno,
na rauszu pole zamiataj.
Piłaś? nie lataj! Nie szarżuj życiem,
miksturą go nie odzyskasz,
Nad bagnem mgła już dawno opadła,
opary idą ci z pyska.
Odstaw tę miotłę na łysej górze,
spocznij - aż wytrzeźwiejesz.
Zdrzemnij się chwilę na czarnej chmurze,
spadniesz, gdy deszcz lasy zleje.
Punkty ci wezmą, stracisz prawicho,
a z czego mandat zapłacisz?
Niech cię nie kusi diabelskie licho
nie każe miotły wygasić.
Aldona Latosik
15.IX.2012
Aldona Latosik, 11 września 2012
SATYRA
Felek z Franką bugi ługi
szli przez parkiet, jaki długi.
Frania chustkę ma na głowie,
Felek Fruncką Franię zowie.
Bugi ługi wygibują,
kroki ni w ząb nie pasują,
szarpią, skaczą w różne strony,
Feliks mocno jest wstawiony.
W tańcu tchu obom brakuje,
hop – nogami obłapuje.
Dźwiga Frunckę, wódą zionie,
ma kolana przykurczone.
Fruncka pewnie stówkę waży,
słodki ciężar – Feluś marzy.
Fest zabawa jest w remizie
wzięli udział w tańca kwizie.
Bugi ługi gra kapela,
która grywa po weselach.
Już zmęczeni, ledwo dyszą
ale nadal się kołyszą.
Stop kapela – zwyciężyli,
wszyscy Frani brawo bili.
Na nagrodę bon dostali,
by remizę posprzątali.
Aldona Latosik
27.XI.2011
Aldona Latosik, 11 września 2012
Zbyszek zobaczył za zasłonką Ziutkę,
zapytał zamyślony.
Zostaniesz Ziutko?
Zobaczę Zbyszku, zawsze znajduję
zadowolenie z zabaw zorganizowanych.
Zabawę zorganizowały Związki Zawodowe.
Związkowe zabawy zachęcają.
Zatańczymy zatem Ziutko?
Zatańczyli Zorbę, zrobili zenitem zdjęcia.
Zabawa zakończona.
Zadowoleni zabrali zrobione zdjęcia,
zabrakło złotówek za zjedzone zakąski.
Zastawili zegarek.
Za zaułkiem zobaczyli Zenka,
Zenek zabrał zakochanych związkowców.
Aldona Latosik
12.I.2012
Aldona Latosik, 11 września 2012
SATYRA
Poszła Zocha do zachrystii, chciała się spowiadać,
tylko jeden grzech ma zawsze – co ma dopowiadać.
Dobrodzieju, ja pokutę poproszę na zapas,
grzechy zmierzę grzechomierzem pewnie z jednym z was.
Oko drgnęło wikaremu – na dożynkach mnie nie będzie,
bo mam dzisiaj katechezę, nie mogę być wszędzie.
Jest zabawa, gra kapela, Zocha w knieje się przemyca,
ktoś swym bystrym okiem widział, jak ciągła sołtysa.
Wnet podali jakieś jadło, co nieświeże było,
Zośce w brzuchu zakręciło, jakoś się rozmyło.
Ryzykuje, mknie na beton, zaprosiła wójta,
daj stoperan, tak powiada, pewnie się posrujtam.
Pomiksować chciała brzuchem, aż ścisnęła uda,
albo zdążę do kibelka, albo się nie uda.
Katastrofa, wokół smrodek, na betonie luźno,
wójt się z tańca chciał wycofać, wdepną w Zośki gówno.
Znowu spowiedź, jeden grzeszek, z wójtem nie zdążyła,
bo ta srajda, którą miała, jej w tym przeszkodziła.
Ksiądz pochwalił przy spowiedzi, że tylko jednego,
w krzaki ma iść za plebanię, poczekać na niego.
Aldona Latosik
13.V.201
Aldona Latosik, 11 września 2012
znikające nuty
chórzystów
we frakach
w pierwszych
wzlotach
czas
samo-karmienia
zrywem
sięgają nieba
witając się
z chmurami
odlatują
tam
ciepłem
ładując lotki
wracają
z powrotem
pierwsza
wiosny
nie uczyni
Aldona Latosik
Aldona Latosik, 11 września 2012
BAJKA
Leży bardzo chory, kaszel kotka dusi,
cały rozpalony, w łóżku leżeć musi.
Trzeba pić syropek, by spadła gorączka,
dla kociaka leki, prawdziwa bolączka.
Przełknij choć kropelkę, z pewnością pomoże,
głowę na bok skręca, bo połknąć nie może.
Migdałki nabrzmiały, miauczy zachrypnięty,
gardło kicię boli, jest tym wręcz przejęty.
Nie ma innej rady, trzeba do lekarza,
może da ci zastrzyk - już go to przeraża.
Ja nie chcę doktora, igłą zrobi krzywdę,
swój upór odpuszczę i lekarstwo przyjmę.
U doktora nie był, teraz leki bierze,
gorączka minęła, był już na spacerze.
Mauczenie jest dźwięcznie, chrypnięcia żadnego,
migdałki są w normie, wygląd ma zdrowego.
Lekarstwa pomogły, widzisz mój koteczku,
gdybyś ich nie przyjął, leżałbyś w łóżeczku.
Teraz jesteś zdrowy, możesz myszki gonić,
z kotkami z podwórka, razem poswawolić.
Aldona Latosik
10.IX.2012
Aldona Latosik, 7 września 2012
BAJKA
Z dębowej kory strugali łódeczki,
żagle wycięli z płóciennej chusteczki.
Puszczali na wodę robiąc zawody,
każdy startujący, to chłopiec młody.
Woda zbyt spokojna, bo w basenie stała,
rączki trzeba włożyć, by pofalowała.
Start - wypłynęły, dwie się przewróciły,
żaglami o siebie dziwnie zahaczyły.
Tafla jak lustro, wokół zawodnicy,
wygrać chciał każdy, dopingi nie milkły.
Na środku, łupinki dębowe stały,
chlapali zbyt mocno, płynąć nie chciały.
Szarość nastała, poszli więc do domu
i laur nie przypadł w tym dniu nikomu.
W nocy wietrzyk powiał, rozruszał żagle,
korowe łodzie wypłynęły nagle.
Aldona Latosik, 7 września 2012
SATYRA
Pora nocna, jest zabawa,
gra kapela całkiem klawa,
są dziewoje i młokosy,
Rychu łysy, Junek bosy.
Kaśka kiecę ryn do góry,
a w majtasach wielkie dziury.
Przed imprezą cerowała,
nitka słaba – popękała.
Jakoś to wypatrzył Rychu,
kumpla woła – eknij Zdzichu,
ona gacie ma poprute,
przez to widać gołą dupę.
Dziewczę miga, suknia w górę,
z przodu też dostrzegli dziurę.
Chcecie widzieć moje gacie?
nie zezujcie, ino patrzcie.
Wy do dziur se zaglądajcie,
hej orkiera, ostrzej grajcie.
Kiedy spadną już na beton,
to je sama wnet podreptum.
Aldona Latosik
Aldona Latosik, 7 września 2012
czy warto kochać
gdy miłość gra solo
uśmiech odwróconej głowie
czczym gestem
za dobro zło
odwrotu dokona
ot – życie
bywa że bolesne
tak niewiele by zmienić
nie gonić za szczurami
w blokowisku rozpoznać
zza ściany sąsiada
grymasem serdecznym
uszczęśliwiać
niekoniecznie
swoje cztery ściany
Aldona Latosik, 7 września 2012
BAJKO-SATYRA
Stary kozioł Łubudubu,
kózkę chciał zmusić do ślubu.
Już pierścionek na róg włożył,
brodę musnął, frak założył.
Kózka żoną być nie chciała,
meczy, że jeszcze za mała.
Niech poczeka, gdy podrośnie,
może za rok, tuż po wiośnie.
Stary kozioł zakochany,
złożył skargę u jej mamy,
by welonik córce dała
i do ślubu przekonała.
Zameczała, jak teściowa,
jeszcze młódka trza podchować.
Jak wykarmi wasze dzieci,
z czego mleczko jej poleci?
Kozioł rzecze, będę czekał,
by dojrzała wnet do mleka.
Koźlaczkami obdarzymy
i zrobimy huczne chrzciny
Aldona Latosik
2.VII.2012
Aldona Latosik, 7 września 2012
SATYRA
Jakoś dziwnie się złożyło,
więcej było, się skończyło.
Bida wkradła się - nie wierzę,
zjadam pleśń, która jest w serze.
Spijam tylko stare wina,
bo po młodych, brzuch mnie zżyna.
Auto mam, ale bez dachu,
tak nim jeżdżę dla obciachu.
Bez sufitu mam swą furę,
nie stać mnie na klawiaturę.
Palcem śmigam po ekranie,
mam w komórze ekstra granie.
Ten aparat dotykowy,
nie na rozum mojej głowy.
Bida zmusza mnie do tego,
że korzystać muszę z niego.
Starych mam już dość chłopaków,
zerkam wciąż na młodych szpaków.
W życiu miałam ich ponadto,
kiedy byłam nastolatką.
Na młokosów się pokuszę,
bo mam ciągle młodą duszę.
Cabrioleta i komórę,
zmienię na świeży ogórek.
Aldona Latosik
12.VII.2012
Aldona Latosik, 5 września 2012
SATYRA
Jest sobota dziewiętnasta,
coraz ludniej przy remizie.
Gospodynie niosą ciasta,
Bolek z Andzią także idzie.
Doborowa w trąby dmucha,
już migają na betonie,
Bolek z Andzią juch haaaa,
niczym stare zgęźłe konie.
Bolek patyk, jak sztacheta,
Andzia niska, nadmiar sadła,
On dwa w mordę wlał za dużo,
chciał ją podnieść, z rąk wypadła.
Andzia czoło ma zrypane,
Bolek nos chyba złamany.
Straż pomocy udzieliła,
owinęli bandażami.
Sołtys widzi co się dzieje,
nieco jest zirytowany,
skąd się wzięły na betonie,
w letni wieczór dwa bałwany
Aldona Latosik, 5 września 2012
BAJKA
Kanapowa Minia mała,
ciężko się rozchorowała,
Jej miseczka pełna stoi,
panią bardzo niepokoi.
Tuli czule swego kotka,
co puszysty jak maskotka,
Wody nie chce ani mleka
i na stryszek nie ucieka.
Kot tam właśnie gonił myszy,
dziś drapania ich nie słyszy.
Skakać nie chce za sznureczkiem,
z dala omija miseczkę.
Śpi skulony na kanapie,
przez sen mruczy, głośno chrapie.
Wieźli Minię do lekarza,
czyli do weterynarza.
Doktor badał i osłuchał,
wtem usłyszał rechot z brzucha.
Kot pomylił myszkę z żabą,
którą pewnie pogryzł słabo.
W brzuszku żabcia skakać chciała,
ale mało miejsca miała.
Dostał zastrzyk żeby strawić,
trzeba gryźć a nie się bawić.
Teraz doktor mówi pani,
żeby ustrzec przed żabami.
A jak kotka ustrzec ma,
gdy on swoje ścieżki zna.
Aldona Latosik
5.IX.2012
Aldona Latosik, 5 września 2012
z fioletów
utykasz jesienne
wrzosowisk dywany
w osnowę wplatasz
srebrną nić
wiążąc
liliowe łany
marcinki
błękitem płatków
żegnają
spóźnione klucze
smukłe
sylwetki astrów
zapraszają
do jesiennego walca
Aldona Latosik, 5 września 2012
z końcem lata
wrześniowym
chłodem powiało
pieszcząc
jesiennie
spacerując
smagasz
srebrem
latających
nitek
w ruchomej poświacie
trzepiących skrzydeł
lotnym kluczem
drzwi lata
zamykasz
przemalowałaś
co buchnęło
wiosną
wydając
plony
Aldona Latosik, 5 września 2012
za oknem huczy
szyby
ustrojone perłami
płaczące drzewa
kłaniają się ziemi
księżyc zasypia
okryty szarością
nie uszczęśliwiając
pobudza drażliwość
kochającym
kałuże i słoty
daruję
jesienne
zroszone róże
Aldona Latosik, 1 września 2012
niepozorną w kwiatów toni
rozłożona pod oknami
nie dla oczu lecz dla woni
obsiewamy maciejkami
maleńkie śnieżne dzwoneczki
nie lwie paszcze czy azalie
z fajansowych swych kubeczków
rozsiewają woń konwalie
kiście bzów się otworzyły
rozkrzewione paletą barw
zmysł bukietem odurzyły
zapachami częstuje maj
Aldona Latosik
6.V.2012
Aldona Latosik, 1 września 2012
BAJKA
Zastukało, zazgrzytało, czy to sen, czy jawa była,
coś przebiegło i zniknęło, może mysz się gdzieś ukryła.
Nasłuchuję, lamentuję, bo się bardzo boję myszy,
myślę sobie będę krzyczeć, może ktoś tam mnie usłyszy.
Ledwo weszłam na krzesełko, drę się mocno z całej siły
i dopiero strasznie było, kiedy prąd nam wyłączyli.
W domu ciemno, ja na stołku, znowu słychać dziwne dźwięki,
jakiś cień się w oknie ruszył i drzwi skrzypią do łazienki.
Olaboga myślę sobie, coś się dzieje tu dziwnego,
wtem ktoś wchodzi do pokoju, z krzesła z krzykiem wprost na niego.
Nagle światło się włączyło, z odrętwienia ledwo zipię,
a to tato się mnie pyta, czego dziewczę ty tak chlipiesz?
Bo tu proszę taty skrzypi, coś pod nóżką przeleciało
i musnęło mnie po łydce, to na myszkę wyglądało.
Żadnej myszki córuś nie ma, suchy listek przez okno wpadł,
wiatr przeciągu tutaj narobił, schodź z krzesełka kładź się kładź.
Tyle strachu bez potrzeby, wystarczyło zamknąć drzwi,
i przewiewu by nie było, nie wpadłby przez okno liść.
Teraz wiem, czas drzwi zamykać, gdy na dworze wieje wiatr,
tato mi to wytłumaczył, więc spokojnie idę spać.
Aldona Latosik
10.V.2012
Aldona Latosik, 1 września 2012
Wiosna sady przyodziewa
zaś jesienią gołe drzewa
*
wczesna jesień drzewa kolorem maluje
późna gałęzie wiatrem negliżuje
*
inwazja w kropeczki z Chin przyleciała
popalić niektórym już dała
*
z winogron opadły pożółkłe już liście
na pnączach zostały gronowe kiście
Aldona Latosik
11.11.2010
Aldona Latosik, 1 września 2012
SATYRA
Proszę pana, pan po zimie się rozlenił,
brzuszek urósł, na niekorzyść pan się zmienił.
Czas rozruszać proszę pana swoje ciało,
by na plaży przyzwoicie wyglądało.
Trochę ruchu panu mówię, nie zaszkodzi,
nordic walking, wśród przyrody czas pochodzić,
tysiąc pompek proponuję zrobić panu,
tej oponki nie hoduje się dla szpanu.
Pan się śmieje, to nie żarty proszę pana,
sporty różne uprawia Barack Obama.
Jego żona bardzo zwinnie gra w tenisa,
czy pan widział, jak ta dama się porusza.
Już nadchodzi proszę pana ciepła wiosna,
trzeba ćwiczyć, by oponka już nie rosła.
Czas by zadbać proszę pana, też o diety,
szlaban daje na mięsiwa, w tym kotlety.
Co dnia sauna proszę pana, dobrze robi,
szczypta seksu panu również nie zaszkodzi.
Pańska żona będzie panem zachwycona,
gdy już zniknie z pana brzuszka, ta opona.
Aldona Latosik, 1 września 2012
LIMERYKI V
pewien pan który mieszka w Trzemeśnie
w kapeluszu wygląda dość śmiesznie
ronda trzyma rancik
bo on jest elegancik
na uszach dyndają mu w czereśnie
**
znajomy co mieszka w Zakrzewie
pół życia spędził na drzewie
ciągnie go do lasu
na nic nie ma czasu
przyrodzeniem w dziuplach coś grzebie
**
pan Franciszek z rejonów Wielkopolski
jego nazwisko to Piotr Staropolski
związany z Polskością
co jego radością
żonę sprowadził sobie z Małopolski
**
pewna pani z Grodziska rodem
pod prąd jeździ swym samochodem
wszyscy jej fakają
w głowy się stukają
tyłem zasuwa – nawet nie przodem
**
pewna czarna kobieta z Afryki
z muter zakłada ciężkie kolczyki
uszy się rozciągają
do ramion jej sięgają
takie kółka w nosach mają byki
**
stary dziadek co mieszka w Radości
po nocach świeżą krew lubi gościć
panienkami się chlubi
choć w pamięci się gubi
pensetą szukają dziadzi męskości
**
pewien Zbyszek z warszawskiego Wilanowa
swe limeryki w tomikach ulokował
mistrzem jest w tej dziedzinie
ze swego kunsztu słynie
kolejny wyda nie będzie szufladkował
Aldona Latosik
30.VIII.2012
Aldona Latosik, 30 sierpnia 2012
SATYRA
Pan nauczy proszę pana klikać w necie,
muszę wiedzieć, co tam dzieje się na świecie.
Bo internet proszę pana, to jest magia,
ja tam słucham mówię panu, nawet radia.
Tutaj kliknę proszę pana, wiem co w Chinach,
co w oriencie, proszę pana się wyczynia,
W wikipedii szukam różnych informacji,
nawet bilet tu zamawiam, nie na stacji.
Tu randkowe są portale, proszę pana,
jak pan widzi, trochę jestem obeznana.
Na you tube, proszę pana szukam klipów,
wśród znajomych, załapałam kilku vipów.
Mam przyjaciół. proszę pana w necie wielu,
chcą randkować, kiedy zdrowo są po chmielu.
Zapewniam pana, ja nie z tych, co przygód chcą,
wiersze wrzucam, tu portale poezji są.
Aldona Latosik
12.IV.2012
Aldona Latosik, 30 sierpnia 2012
SATYRA
Tego pana, to poznałam na portalu,
limeryki pisze piękne, w każdym calu.
Jego fraszki, panu mówię istna krasa,
to gość skromny i taktowny, pierwsza klasa.
Raz w realu osobiście go poznałam,
mówię panu, że przy stole z nim siedziałam.
On rozpoznał, że to ja – babcia Aldona,
Zbyszek jestem – byłam cała zaskoczona.
W awatarze, proszę pana w dziwnej masce,
a normalnie, z niego ciepło bije blaskiem.
Po cóż chowa swe oblicze, za tym złotem,
jeśli buzia, taka miła i z polotem.
Uwieczniłam, proszę pana go na kadrze,
jak w tomikach się wpisuje bardzo ładnie.
Ja na jeden się egzemplarz załapałam,
całym sercem, za ten dar podziękowałam.
Aldona Latosik
30.IV.2012
Aldona Latosik, 30 sierpnia 2012
oczami przeszyć jak strzałą potrafił
świtem gdzieś znikał jak na rozdrożu
uwodzicielskim wzrokiem przebijał
bezmiar kochała – mój boże
serce zadrżało i ciało w dreszczach
jakby pierś motyl rozrywał
szeptał że kocha – to były brednie
ten amant teatr odgrywał
omotał rozum cielesność posiadł
dziewczyna w brzuchu nieco przytyła
drań nowe życie beztrosko zasiał
rady nie było – powiła
Porzucił dziewczę sama chowała
rodzina od niej się odwróciła
choć biednie żyła synka kochała
bo taka miłość matczyna
lata minęły zjawił się ojciec
witaj młodzieńcze synu kochany
ja pana nie znam proszę stąd odejść
jestem synem tylko mamy
Aldona Latosik
8.VI.2012
Aldona Latosik, 30 sierpnia 2012
lato nas wita ukropem z nieba
słońce przygrzewa rumieniąc ciała
upalny lipiec chłodom się nie da
błękitne wody moczą nas całych
spienione fale niczym masażer
dla zdrowia krwiobieg naczyń poruszą
z koszykiem pani a w nim pasażer
szparką spogląda na pana z tuszą
piaskowych zamków co dzień przybywa
kolor jaskrawy wypełnia plażę
smażalnie ruszyły skwierczy ryba
na kocach leżąc słońcem się parzą
w letnich miesiącach grom noc rozświetli
we dnie też czarne chmury zawisną
nie każdy błysk bywa niebezpieczny
po burzy słońca promienie błysną
Aldona Latosik
21.VI.2012
Aldona Latosik, 30 sierpnia 2012
przynosisz mi kwiaty
na skrzydłach unosisz
dzieląc swe serce na dwoje
wypełniasz chwile
darując szczęście
ono i my to nas troje
niech w każdym czasie
trójkąt w nas gości
szacunek na pocieszenie
iskry powzniecaj
tuląc namiętnie
rozbudzaj ciał podniecenie
nie trzeba nic więcej
by miłość moc miała
świat lśnił w różowych kolorach
potrafisz wspierać
podając ramię
troszczyć gdy przyjdzie zła pora
Aldona Latosik
29.VIII.2012
Regulamin | Polityka prywatności
Copyright © 2010 truml.com, korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu.