Poetry

Deadbat


older other poems newer

22 june 2017

Kosmiczna kuźnia

Nie chciałbym w białe szaty ubierać 
własnej miernoty i nędzy materii
Ubieram

Nie chciałbym w cieniu chować 
uczuć niedopasowanych
Ukrywam

Nie chciałbym być cerberem w krainie umarłych
udaję groźnego

Nie chciałbym być martwy i pusty
taki właśnie jestem i być może zawsze taki byłem

Pustka nie różni się niczym od formy
Lecz nią nie jest

Forma nie różni się niczym od Pustki
Lecz nią nie jest

Płyną słowa myśli wibruje powietrze
kręci się planeta i niesłyszalne dźwięki
płyną poprzez kosmos by wpaść w puste uszy
rozpalić iskrę ognia na zimnym ołtarzu
wolę bogów ujawnić
przekuć w moc i wolę

I młotem konieczności niczym kroplą wody
drążyć i wypaczać mroczną nieskończoność pustki
aż stanie się od niej czymś więcej i żywiej

Więc wobec nietrwałości trwanie jest koniecznym
I aberracja życia pełnie osiągnęła w fenomenie śmierci

Nie jesteś nigdy bo zawsze przecież byłeś
I nigdy nie będziesz w czasie który przecież niezaistnieje
W sieci pochwycony jesteś czasu które doświadczasz tym marnym konaniem
który nazwałeś życiem i udajesz że nie ma entropii co zjada je chmarą
Próbujesz w słowo-modlitewny stosik przekuć całą swą odwagę
cały strach i wszystko czym jesteś/byłeś choćby odrobinę
poprzez doświadczenie życia i zawodną pamięć
poprzez przekonaniami wspomnienia naiwnie fałszowane
zobaczyć siębie choćby i w złudnym i krzywym zwierciadle
i dłoń sobie podać
Lub odejść twarz swoją ze wstrętem odwróciwszy
...






wybierz wersję Polską

choose the English version

Report this item

 


Terms of use | Privacy policy

Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.


You have to be logged in to use this feature. please register

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.    Polityka Prywatności   
ROZUMIEM
1