Nula.Mychaan, 8 february 2020
ucichły litanie nie nauczyły
stąpania po wodzie
najwyżej
wpadałam po szyję w ciało
co jakiś czas ktoś wkładał
dłonie w otwarty bok sprawdzając
czy jestem prawdziwa
każdy dzień wsiąkał we mnie
pęczniałam od nadmiaru
bezsensownych zdarzeń by w końcu
rozpaść się na rozmiękłe grudki
nie złożę się w całość ani nie
stwardnieję na kształt orzecha
z nienadpsutym wnętrzem
Nula.Mychaan, 22 october 2017
nie chodź w to miejsce bo już nie powrócisz
obleśne łapy skleją twoje włosy
w ciążkich oparach pędonego bimbru
oberwą płatki jak w dziecięcej wróżbie
nie idź dziewczyno tam jest zawsze ciemno
w zatęchłej bramie nie znajdziesz modlitwy
zamilkło echo szeptanych litanii
od bólu ustrzeż i daj działkę panie
kiedy tam pójdziesz zatrzasną się wrota
a głodne szczury wgryzą się w rękawy
ciągły niedosyt kieruje ku szyi
ciepłą posoką ugasić łaknienie
popłynie strużką aż po drobne dłonie
na brudnych ścianach zrobisz tatuaże
sczernieją z czasem i krzyczeć przestaną
nie mam imienia więć nadaj je Panie
Nula.Mychaan, 14 october 2017
kluczyłeś
w coraz węższych korytarzach
zakręty rodziły potwory
strach jak obręcz wrastał w gardło
ściany napierały
wyciskając powietrze z płuc
musiałeś uchwycić się wiatru
ikarowe skrzydła
zderzyły się z betonem
tylko chodnik rozkwitł
Nula.Mychaan, 6 august 2017
jesteś tylko po to
by hodować brzuch
w imię stwórcy
glinianą wazą na nasienie
raz po raz wypełnianą
by plon wrastał w ziemię
podlewany zatrutym słowem
będzie oprawcą lub dzbanem
z wyrwanym uchem
co zrobisz gdy już nie wydasz owocu
z poziomu piekła
niebo jest coraz bardziej mityczne
Nula.Mychaan, 1 july 2017
zapomniałeś portfela
gdy pijesz z nieznanego przedmiotu
gaśnie pierwsze światełko
coraz bardziej mlecznie
nie masz imienia
ani swojego miejsca
chronisz plecy chodząc wzdłuż ściany
jakby to miało pomóc
mleko gęstnieje
obumarłe neurony zmieniają
odbicie w obcego
już tylko kaszka
patyk nie udźwignie betonowego czerepu
co z tego że pusty w środku
pęka wyłączając ostatnią lampkę
Nula.Mychaan, 9 june 2017
blaszany bębenek rdzewieje
rzucony pod łóżko
tylko deszcz wybija werble na parapecie
słowa wpełzają do uszu
lecz nie rozróżniam ich dźwięków
otwieram usta jak ryba
wyrzucona na brzeg
siedząc w kompletnych ciemnościach
mogę tylko czekać
aż oczy się przyzwyczają
Nula.Mychaan, 6 june 2017
odwagi nie muszą mnie uczyć
wyssałam ją z wilczycy
musiałam gryźć i drapać
by dostać się do nabrzmiałych gruczołów
pewnie dlatego syczą za plecami
bura suka
uśmiecham się lekko
na razie
chowając kły
Nula.Mychaan, 29 may 2017
pustka zgęstniała w kleistą papkę
w której brodzisz z przywiązanymi do stóp pytaniami
nie schowasz się
nie ma odpowiedzi
możesz najwyżej przywrzeć do ściany
jak maszkara w gotyckiej katedrze
z ust wypłynie krew w której gargulce
i plwacze obmyją ręce
Nula.Mychaan, 9 may 2017
proces zaczyna się od rdzenia
obumarłe komórki otaczają go twardzielą
lecz proces gnilny naruszył strukturę
nie pomaga adkrustacja
wspomnienia jak piasek osiadają na powierzchni
i wnikają w skórę
z pozoru nienaruszona
mięknie i kurczy się aż do rozpadu
na włókniste fragmenty
tylko odcięty konar
wrasta w dębowe deski
Nula.Mychaan, 28 september 2015
urodziłam się z defektem
spoglądam głębiej
światoczułe receptory szaleją
nadmiar bodźców skręca aksony
jak konopny sznurek
rozplączę go albo założę na szyję
z pozoru mam wybór
gdy dostrzegam więcej
widzę coraz mniej
i niknę
ślepa plamka powiększa granice
niczym czarna dziura wchłania mnie
w całości.