risen, 24 february 2015
rozdwojona
mam ochotę
kwaśnym smakiem pomarańczy
cria cuervos
głaskać pięścią żebra
i twarz
czerwone
przerwać objęcia
strumień
świadomości
ozonu i krwi
każdej nocy
twoje usta szepczą
niespokojne
conécteme
risen, 17 february 2015
strach i unoszenie się
rozszerzane zwężanie
pseudokosmicznych podróży
jesteś niczym
zaczynając myślisz
później
nic
o mój
jestem tylko głosem
w głowach innych ludzi
pilnuję
strzegę owieczek
poniżej jednego kilowolta
nie zaleca się
wszyscy
jak muchy
lecą do światła
wszyscy pragną
słoneczka
wszyscy na sianko
zbożowe truskawkowe
polane rzekami
las vegas
żadnego meksyku nie było
niebezpiecznie
jednak
las vegas
parano
rano
mięso i tektura
krzyżyk na drogę
panowie i
pani
wykichnęłam sobie
sztachnęłam się
nie
gorzka kula
bilardowa
to nie ja
risen, 16 february 2015
czemu myślę czemu
dlaczego nie przestaniesz
wiercić dziury w mojej skroni
wyjdź
nie chcę być sama
ostra
bawimy się
w nieskończone
moje śliskie ciało
sączy lampkę
herbaty
z troską
mówisz
spoglądam przez okno
kota
chcę
uzupełnienie
wypełnienie
pustki oka
okna
wiele
niczym
naruszona
risen, 16 february 2015
zwiąż mnie
bezlitosnym ogniem
kostki lodu
gryź
rozsmakuj się we mnie
rozszarp
niebezpiecznie
bezgranicznie oddaję
duszę
brak duszy
upoluj mnie
deszczem
smakiem
po burzy
jestem
kątem oka
nadgarstki
rozkosznego cierpienia
naznacz mnie
naznacz mnie
ostatnią kroplą
pochmurnej nocy
światłem
zwiąż mnie
zastygłym strumienim
mojej krwi