27 września 2015
Krzyk
Powielam wyrazy niczym szarpiący refren 
dennej piosenki lub bardziej niechlujna płyta 
namiętnie powodująca tę samą melodię 
obijającą się o głuche ściany pustego mieszkania 
ogarnia mnie frustracja kiedy widzę  
jak desperacko starają się przebić  
przez beton  
lub przywrócić stan sprzed lobotomii 
emocjonalnej  
fizyka jednak dowodzi 
że nigdy nie dorównają  
promieniom gamma 
brutalnie 
porcjującym ciało
Poezja
Proza
Fotografia
Grafika
Wideo wiersz
Pocztówka
Dziennik
Książki
Handmade