Poetry

Adam Pietras (Barry Kant)


Adam Pietras (Barry Kant)

Adam Pietras (Barry Kant), 18 august 2021

W transfiguracji

Jego kość jest zużyta
A oczy rozpłynięte
To purpurowy kwiat krwi
Jakże to piękne słowo Jaźń
I młyn świata z promieniem słońca
Ziemia trawa siano śmierć i dzika wiosna
I ich bezforemne dłonie
Skąpane w wiekuistym ogniu
Wyrzeźbione jak dłuta przez skały przez podkop -
W transfiguracji


number of comments: 3 | rating: 4 | detail

Adam Pietras (Barry Kant)

Adam Pietras (Barry Kant), 20 february 2020

Pusto jest na polu i brzęczy próchno

 
 
Pusto jest na polu i brzęczy próchno
 
Tam las wymarły od zielnej miłości
 
I dźwięki nitek ukrytych.
 
  
 
Jakby sąd czasu na wąskiej dróżce
 
Gdy idę po łące i tylko światło i brzozy
 
Tak piękną ruiną jest wiosna.


number of comments: 2 | rating: 2 | detail

Adam Pietras (Barry Kant)

Adam Pietras (Barry Kant), 1 february 2020

Baśń

XXI. Baśń
 
Robaki, stonogi, roje o perlistych pancerzach, zamieszkują gaje. Miękkie i 
Robotliwe, w sercu dzikiej puszczy, wśród brzęczenia os i nacichania pta-
Szarni. Żuki toczą kulki z gnoju, przebierając żuczymi odnóżami, niosącymi
Szmaragdowy pancerz, kryształek mózgu i tłusty odwłok. Śmieszne żuki!
 
Żucze życie, życie robacze, życie stonóg nie ma morału. Nie mają morału lasy
Ani dzięcioły, ani papugi, ani derkacze, pantery też nie mają morału. Nie mają
Morału kulki z gnoju, nie mają morału śpiewy i trele, nie mają morału ramiona
Galaktyki. Nic nie ma morału. To właściwie smutne - że jest - i nie ma morału.
 
 


number of comments: 1 | rating: 3 | detail

Adam Pietras (Barry Kant)

Adam Pietras (Barry Kant), 28 january 2020

IV wiersze dla samego siebie

I
 

Nie ma radości ani żalu w głuchych uderzeniach serca.
Pocisk świszczący w pustce południa omija je.
Tylko lotny narkotyk strachu krąży w mięśniach ud.
To tym jest chwila wiecznie nadchodząca.
 

II
 

Wybór to utajony szał.
Długo nim obracam aż ułożą się moje kamyki.
Niech wszystkie gałęzie połamią się do gołego pnia.
Niech nie pozostanie nic prócz najczystszej bezmyślności.
 

III
 

Unoszę białą chorągiew w pełni słońca.
Igrają miraże na talfi jeziora.
Czarne drzewa i otwarte nad nimi.


IV


Wieczne dziś jest dniem powietrza.
Miękkie ciało nieustannie napotyka jego kamień.
Szybko ulatniają sie wonne olejki.
Dniem rządzi równo krew i beztroska.


number of comments: 2 | rating: 3 | detail


  10 - 30 - 100






wybierz wersję Polską

choose the English version

Report this item

 


Terms of use | Privacy policy

Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.


You have to be logged in to use this feature. please register

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.    Polityka Prywatności   
ROZUMIEM
1