Robert Hiena, 7 february 2011
By móc przerwać
widniejący krąg
ostatecznego końca
Spoglądam na ścianę
pozbawioną okien
wybijając je głową
A mimo krwawienia
posiadłem wolność
kosztem zapomnienia
kim ja jestem?
Robert Hiena, 3 february 2011
Bez fajerwerków
z chłodnym powiewem
lutowego wiatru
Tygrys pada martwy
powalony ciosem
pozornie nieszkodliwego
I słońce wyszło zza chmur
powitać zesłańca niebios
Króla kolejnego roku - Królika.
Robert Hiena, 2 february 2011
Nastąpiła jasność!
i oślepiła zaciemniając
wszystkim oczy
swoim blaskiem.
Tak ironicznie
potrafi mi jedynie
w oczy powiedzieć
"Kocham Cię" -
Każdy, który ubija
swoim "Madżestry"
otoczenie do poziomu
poniżej poziomu.
Bo za wysokie progi
na cudze, (niż tych
co patrzą na siebie)
rozmiękczone nogi.
Robert Hiena, 2 february 2011
"-Kpię sobie
z niebezpieczeństwa,
Ha, Ha, Ha!"
odparł lew, po czym
spoglądając w jezioro
zmądrzał i wydoroślał.
A moje dzieciństwo
niczym wydmuszka
kruche jak "Nic"
Unosi się na wodzie
i nie daje się utopić
nie pozwalając myśleć
Jakoś tak trzeźwo
na ten świat, wzrokiem
Króla, a nie błazna.
Robert Hiena, 2 february 2011
Na co liczę
gdy patrzę w lustro?
na jego złotą ramę
i kryształowe odbicie.
Wszystko wygląda
jakoś za ładnie
zbyt "Wiktoriańsko"
jak na MÓJ gust.
Jedynym pęknięciem
przeszywającym
ten artefakt duszy
jest moje skromne
odbicie
- kpiące z siebie samego.
Robert Hiena, 1 february 2011
poszukałem inspiracji
w kwiecie złocistym
i miodnym.
Łyknąłem słodycz
pomysłu dławiąc
się z wrażenia!
A kartka oślepiła
jedynie bielą
tego, czego nie ma
umykając przez
obolałe palce
ściskające pióro
Robert Hiena, 30 january 2011
Spadłem z tronu
wykutego z ambicji
zbyt śliskiego od moich
ludzkich kłamstw.
Przy upadku
nie zmądrzałem
lecz jedynie wstałem
włażąc z powrotem.
Z uporem maniaka
odpycham oskarżenia
jak mogę się mylić?
jestem potomkiem
dzieła BOGA.
Robert Hiena, 30 january 2011
Gdy zapali się
ostatnia świeczka
na ostatnim grobie
jedynego człowieka
który żył na ziemi
nic to nie da
w rozwoju filozofii
rozkwicie medycyny
pojmowania matematyki
ubóstwiania piękna.
Zrozumiemy wtedy
czerń bijącą
-tabula rasa-
nigdy tak czysta
nie patrzyła nam
w nieposkromione dusze.
Unikam wzroku wiernych
zawstydzają mnie oni
swoim podejściem
które nawet jeżeli fałszywe
to daje więcej, niż opar
Finest Scotsch Whisky.
Robert Hiena, 28 january 2011
Stuknięcie za puknięciem
i bęc wolna wola.
Naciskasz, przyciskasz,
czy taka ma dola by umysł
Zaciskać, wyciskać
spoglądać spode łba
Na rzeczy (DO RZECZY!)
Uf! Dosyć tych bzdur.
Ja pluję i snuję, czcionką
cyfrową, tajony stalinizm
w tych oczach na niebie
na ziemi niechcący agituję.
Czasami to wszystko doprawdy
za dużo na jeden ciąg liter.
Zhieniony złośliwy
markotny, MAMROTLIWY.
I już.
Robert Hiena, 27 january 2011
Czarna Madonna
spogląda w twe oczy
pogłębiając troskę
o ludzkie istnienie.
Napędzana ropą,
z prędkością pocisku
uchwala ustawy
i dokonuje aborcji.
Przepełnia rzeki
i całuje dzieci
w hospicjach
na dobranoc.
Uśmiecha się
na znak krzyża
półksiężyca
mijającej sekundy.
Odchodzi w wybuchu
emocji wiary
oraz tego
co pragnąłeś ukryć
Istnieje w snach
bo tylko one
trzymają ciebie
w realiach świata.
Mamrotliwie pod nosem
powtarzając jak mantrę
słowa biskupa o tym
że na pewno istnieje.