Poetry

somebody man


somebody man

somebody man, 7 february 2012

szeptem pisane

bliżysz mi się znacznie
konieczna
ja który się tuliłem
jest wierszem aśki
czekaniem
lewitcją
dotykaniem
ja który znam od zawsze
obcy sobie facet
w najblizszej kobiecie
jest pomiarem cyklu
i regulacją osi
tak by ostry kąt
jego wzwodu mógł drażnić
wszystkie części nieba
jej nieba
płochliwie nad nim
okrakiem 
krzykliwym przecinkiem sromu
oddziela
część nadrzędną od podrzędnej
uciekając się do rozkoszy
jako drogi
nie celu
chociaż bywa na odwrót
ja który kłóci
jest zgodą pomiędzy racjami
chmur i wiatru
rywalizacją o słońce
ciebie
której jest mu daleko
gdy się wkrada demon
bólu akcent
szarpie wnętrze
rak podstępny skurwysyn
i chemia miłość
ty terapia


number of comments: 1 | rating: 2 | detail

somebody man

somebody man, 6 february 2012

milczenie liter

natchnij mnie
bezszelestną prośbą
agonia sutki ssie boleśnie
krzyczę pić spragniony
slyszę
nachyl się i pij
piję
słone soki twego ciała
przejście do
peadicatio mulieris
gra dla dwojga

natchnij mnie 
jego
jakiegoś przypadkiem napotkanego
poetę
idącego zawisnąć
byle nie utonąć
zbyt kobieca wówczas
śmierć
przecież
reputacja

natchnij ich
nas
tamten obłęd 
w naszych źrenicach
dwóch
patrzących niebiesko
przebiegle
uśmiechniętych
oczkach

natchnij mnie
bo ciężko się pogodzić
z myślą
że się jest
mężczyzną
czyimś dzieckiem
wnukiem
nieżyjących dziadków
czasem by się chciało
być
po prostu sobą

natchnij
i uśmiechnij mnie
do mnie
swoją największą tęsknotę

ciszę


number of comments: 0 | rating: 2 | detail


  10 - 30 - 100






Report this item

 


Terms of use | Privacy policy

Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.


You have to be logged in to use this feature. please register

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.    Polityka Prywatności   
ROZUMIEM
1